niedziela, 17 marca 2013

Dajcie mi jednego z was - Jacek Getner



Czterech zupełnie różnych mężczyzn, których z pozoru nic nie łączy, nawet się nawzajem nie znają. A jednak pewnego dnia budzą się w jednym pokoju, bez drzwi i okien, bez drogi ucieczki. Cztery łóżka, kilka żarówek, które decydują o tym, kiedy jest dzień, a kiedy noc, mała łazienka. I Głos, jak nazywają mężczyznę, którego nie widzą, a który mówi do nich z niezidentyfikowanego miejsca. Obwieszcza im nowinę, że każdy  z nich w przeszłości czymś mu się naraził i z powodu swoich czynów nie zasługuje na życie. I najważniejsze- nikt nie wyjdzie z tego pomieszczenia, dopóki sami nie wybiorą jednego spośród swojego grona, który zostanie skazany na śmierć, a wyrok wykona Głos. Brzmi jak z taniego horroru? Głos mówi jak najbardziej poważnie i wkrótce bohaterowie zaczną się zastanawiać, czy faktycznie będą musieli się przed nim ugiąć. Tymczasem nie mają żadnego zajęcia, a za to mnóstwo czasu na rozmowy, poznanie swojej przeszłości i podjęcie decyzji. Zostało im 6 dni. Wtedy jeden z nich zginie, a reszta wyjdzie na wolność, jak gdyby nigdy nic.


Jacek Getner to scenarzysta seriali, autor sztuk, opowiadań, a jak widać także książek. ‘Dajcie mi jednego z Was’ to jego pierwszy kryminał wydany w 2005 roku. Taka niepozorna książeczka, zaledwie 160 stron, czarna okładka, a na niej śmierć z kosą. Powiedzmy sobie szczerze, na pewno nie zwrócilibyście na nią uwagi, gdybyście wcześniej o niej nie słyszeli. Ale ta niepozorna okładka skrywa ciekawą historię. Czterech mężczyzn uwięzionych przez nieznanego sprawcę w jednym pokoju, w sytuacji stylizowanej na sąd ostateczny? Poznanie historii ich życia będzie ciekawym przeżyciem. Niby taki mały obszar, na którym rozgrywa się akcja, a mimo to dzieje się, oj dzieje.


Książka Jacka Getnera długo czekała na półce na swoją kolej. Schowała się między nowościami z pięknymi, kolorowymi okładkami, o których się mówi. Mimo to czekała cierpliwie(miała inne wyjście?), aż nie będę miała co czytać. Właściwie już po krótkiej chwili od rozpoczęcia lektury zyskała moje zainteresowanie: czytelnik zostaje wrzucony w środek akcji, wyjaśnienia pojawiają się dopiero po jakimś czasie, a my z niecierpliwością na nie czekamy. Wprowadzeniem, które podsyca napięcie jest udział w kilku sytuacjach z normalnego życia bohaterów, ponieważ gdybyśmy od razu znaleźli się z nimi w tym pokoju, pewnie nie byłoby takiego wrażenia. Według mnie najciekawszym elementem książki są historie opowiadane przez czterech mężczyzn, jak wyglądało ich życie przed przymusowym uwięzieniem. Bohaterowie mają przydomki nadane przez Głos, które odnoszą się do grzeszków popełnionych przez nich w przeszłości, dzięki temu mężczyźni uosabiają konkretne ludzkie wady i słabości. Jest więc Kapral, Prorok, Szczęściarz i Przystojniak. I Głos, któremu też można by wiele zarzucić. Rozumiem, że ci ludzie go skrzywdzili, ale czy śmierć to odpowiednia zapłata za dawne grzechy? Jak długo w człowieku może kiełkować chęć zemsty i do czego to uczucie doprowadzi? Sami się przekonacie.


Autor podejmuje ciekawe tematy, które zawierają się nie tylko w historiach opowiedzianych przez bohaterów. Prowadzi studium psychologiczne postaci postawionych w obliczu zbliżającego się końca. To znaczy nie do końca można to nazwać takim pełnoprawnym studium, bo autor jednak nie wgłębia się w umysły bohaterów, ale za to przedstawia ich zachowania w stosunku do kolegów i Głosu. Poza tym  jest to kryminał i najważniejsza jest  zagadka kto jest sprawcą i w jaki sposób Kapral, Prorok, Szczęściarz i Przystojniak go skrzywdzili. Rozwiązanie może zaskoczyć, a zakończenie jest małym niedomówieniem i nie jestem pewna, czy dobrze je zrozumiałam. Podobnie już wcześniej w trakcie książki jest trochę namieszane, miałam wrażenie, rzadko co prawda, pewnych nielogiczności. Czytałam wtedy dany fragment po kilka razy starając się zrozumieć jego znaczenie. Ale to się może 2-3 razy zdarzyło.


Tak więc fabuła i bohaterowie są obiecujący, za to wydanie i korekta niestety straszą. Okładka bardziej zniechęca niż spełnia swoja rolę, ale to szczegół, przecież nie oceniamy książek po okładce, prawda? W każdym razie nie wszyscy. Za to korekta jest koszmarna! Mnóstwo błędów interpunkcyjnych, trochę składniowych, a nawet ortograficznych, zdania często zaczynają się małą literą. Jak ktoś jest wyczulony na takie niedopatrzenia to może się bardzo zniechęcić. Ale sam język powieści pozostawia wiele do życzenia, a może taki ma być, prosty i zwarty? Powiedziałabym, że widać iż autor zajmuje się pisaniem scenariuszy do seriali, bo znajdziecie tu sporo dokładnych opisów miejsc, oczywiście rządzą zdania pojedyncze. Bardzo dużo słów, często wulgarnych jest z języka potocznego, a może nawet wszystkie. W każdym razie, jeśli przeczytałam tę książkę to na pewno nie ze względu na styl, o!


Dajcie mi jednego z was to ciekawy kryminał, którego plusy stanowią intrygująca fabuła oraz bohaterowie. Postaci są mocno zarysowane, co związane jest z tym, że uosabiają konkretne postawy, zachowania, wady. Trwająca 7 dnia akcja zmierza w niewiadomym kierunku i byłam bardzo ciekawa, w jaki sposób autor rozwiąże sprawę. Dużą wadą jest niestety korekta, a język i styl też pozostawiają wiele do życzenia, tak więc dla wielbicieli kwiecistej mowy i kunsztu pisarskiego to nie jest raczej odpowiednia pozycja, chyba że ścierpią i skupią się na intrygującej fabule. Opisy są za to obrazowe, nawet bardzo: pokój pięć na pięć metrów, cztery żarówki w każdym kącie, cztery łóżka w rogach, jedne drzwi koloru ciemny buk po prawej, tak to mniej więcej wygląda… A tak poważnie, mimo tych wad językowych żałuję, że nie przeczytałam tej książki wcześniej, bo miło z nią spędziłam czas.

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz dziękuję autorowi.


9 komentarzy:

  1. Wiele o niej czytałam dobrego. Poszukam, może kiedyś wpadnie mi w łapki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także wiele dobrego się o niej naczytałam, ale wciąż przekonać się nie mogę :/

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam jakiś czas temu i wspominam pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba będzie kiedyś przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Od jakiegoś czasu poluję na te książkę, mam nadzieję że ją w końcu upoluję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i dobrze wspominam! I jeśli nie czytałaś jeszcze to polecam Ci najnowszą książkę pana Jacka - Pana Przypadka ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam. Nie najgorsza, choć mogło być lepiej. Za dużo błędów w wydaniu, brak korekty rozwalił książkę. Za to polecam (jak Toska) najnowszą książkę autora "Pan Przypadek i trzynastka", o wiele bardziej dopracowana i lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja przyjaciółka czytała tę książkę i miała podobne wrażenia co Ty. :) Niestety, ja będę skłonna podziękować, ponieważ to nie są całkowicie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Planuję lekturę tej książki już od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń