Cukiernia pod Amorem to miejsce,
gdzie przeszłość i teraźniejszość łączą się ze sobą, tworząc historię. Wraz z
ostatnimi dniami lata odchodzą w zapomnienie jagodzianki. Na stolikach
pojawiają się rożki, będące specjalnością zakładu, a za oknami widać pierwszych
przechodniów otulonych szalami dla ochrony przed wiatrem. Wraz z nadciągającą
jesienią znikają z lady lekkie smakołyki, zastąpione czymś bardziej pożywnym, a
równie smacznym i kuszącym. Na upływ czasu nie pozostają obojętni także
właściciele cukierni i ich rodziny. Iga wyjeżdża na studia do Warszawy,
obiecując sobie co jakiś czas odwiedzać rodzinne miasto, by pomagać ojcu i
babci w prowadzeniu firmy. Celina Hryć wraca do siebie po chorobie i zaczyna
snuć plany na przyszłość. Waldemar wciąż nieprzytomnie zakochany w Helenie,
pragnie założyć z nią rodzinę. Ale do Gutowa wkrada się też przeszłość i
wspomnienia dawnej miłości, bowiem do miasteczka przybywa Adam Toroszyn wraz ze
swoim synem i wnukiem. A choć sprawa odnalezionego w podziemiach pierścienia schodzi
na dalszy plan, wciąż są osoby, które pragną rozwikłać zagadkę.
Trudno mi uwierzyć, że trzecia
część wspaniałej „Cukierni pod Amorem” już za mną. Pokochałam tę trylogię,
zżyłam się z bohaterami, a każdy tom niósł ze sobą coś nowego. „Zajezierscy” kojarzą
mi się z magią i zabobonami. „Cieplakowie” to przeniesienie się do miasta
śladem drobnych złodziejaszków, ale też obserwowanie rozwijającej się kariery
Giny Weylen. Z kolei „Hryciowie” ukazują czasy najbardziej nam współczesne,
czyli II wojnę światową i rzeczywistość PRL-u. Który tom spodobał mi się
najbardziej? Chyba „Zajezierscy”, zauroczyło mnie powolne życie na wsi, dalekie
od tego zgiełku i wiecznego biegu za czymś. Kolejne części sagi były równie
udane, po prostu czasy jakich dotyczą mniej do mnie przemówiły. Jeśli chodzi o
„Hryciów”, jestem szczęśliwa, że w końcu dane mi było ich przeczytać.
Małgorzata Gutowska przedstawiła wojnę z perspektywy znanych nam bohaterów,
dzięki czemu codzienne życie zwykłych ludzi w tym okresie zapada w pamięć
bardziej niż fakty historyczne.
Pięknie ubierając historię w
słowa, autorka opisuje losy Giny Weylen, Adama Toroszyna, rodziny Cieślaków
oraz hrabiego Zajezierskiego. Zawsze będzie mnie zachwycał sposób pisania Małgorzaty
Gutowskiej, choćby ze względu na niego odwiedzę Cukiernię pod Amorem jeszcze niejeden
raz. Ale na wyróżnienie zasługuje też fabuła, która wciąga i sprawia, że do
książki chcemy wracać, nawet jeśli czas i obowiązki na to nie pozwalają. Hryciów
przeczytałam w ciągu kilku dni, nie odkładając ich na półkę na zbyt długo. A
jakie było moje zaskoczenie, gdy przeczytałam ostatnią stronę! Przewróciłam
kartkę dalej, mając nadzieję na dalszy ciąg, ale niestety, przygoda dobiegła
końca. A zakończenie nie na wszystkie pytania odpowiada, pozostawiając mnie z
uczuciem niedosytu. Powiem tak: na początku fascynowała mnie zagadka
pierścienia, czekałam na jej rozwiązanie, cieszyła mnie każda nowa wskazówka.
Ale doszłam do wniosku, że cała ta tajemnica jest tylko pretekstem. Pretekstem
do opowiedzenia nam historii życia tych wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek
mogli mieć pierścień w rękach. Jest on łączącym ich elementem i nie liczy się,
czy poznamy wszystkie odpowiedzi, czy dowiemy się, jak było naprawdę. Ważne, że
odbyliśmy niezapomnianą podróż, poznając historię kilku pokoleń ludzi.
Cukiernia pod Amorem zaprasza, czy znajdziecie czas, by do niej wstąpić?
Moja ocena: 10/10
Czytałam tylko pierwszą część i bardzo miło ją wspominam. Twoja recenzja mnie teraz zmotywuje, aby szybciej sięgnąć po kolejne tomy :)
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja :)
OdpowiedzUsuń"Cukiernię" uwielbiam i po przeczytaniu miałam takie same odczucia jak Ty. A czytałaś "Podróż do miasta świateł"? Niektóre kwestie zostały tam wyjaśnione. :)
Właśnie miałam ostatnio kupić, ale stwierdziłam, że lepiej najpierw "Cukiernię" skończyć :> Ale na "Podróż do miasta świateł" przyjdzie wkrótce czas, mam nadzieję, że pod choinkę lub na mikołajki dostanę :3 Nie mogę się doczekać! :)
UsuńZacna recenzja! Może nawet się skuszę, chociaż wiesz, że ja takich książek nie czytuję, ale jak tak zachęcasz... :D
OdpowiedzUsuńTak zacna recenzja, że "Cukiernię" przeczytasz, cieszę się :*
Usuńuwielbiam autorkę, czytałam już "13 pokątną" i "Wystarczy, że jesteś" i obie pozycje bardzo mi się podobały. mam nadzieję, że przeczytam kiedyś również i "Cukiernię pod amorem"!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Czytałam jedną ksiązkę Gutowskiej dla młodzieży i uważam, że "Cukiernia" jest 100 razy lepsza! Mam nadzieję, że jak kiedyś przeczytasz to Ci się spodoba :)
UsuńTyle ludzi wychwala tę autorkę, a ja jakoś nie mogę się do niej przemóc... naprawdę trudny ze mnie przypadek -.-
OdpowiedzUsuńWszystkie tomy stoją u mnie na półce już od długiego czasu a ja jak na złość nie mam kiedy się za nie zabrać. Niemniej jednak zapowiada się świetna lektura :)
OdpowiedzUsuńNo to już teraz muszę w końcu przeczytać pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńMuszę zdobyć wszystkie tomy i to koniecznie!
OdpowiedzUsuńBrzmi obiecująco... ^^
OdpowiedzUsuńCzytałam, bardzo miło wspominam
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tej książce... Może i ja się w końcu zdecyduję ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńCała seria za mną ;) Bardzo dobrze ją wspominam ;)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja (i tak wysoka ocena) to dla mnie kolejny argument do tego, aby w końcu zapoznać się z ową trylogią. Widziałam w empiku kieszonkowe wydanie (jeden tom za 14.90) i chyba się skuszę. Oczywiście kupię od razu wszystkie trzy, bo nie ma nic gorszego niż czekanie na kolejne części ukochanej serii :P
OdpowiedzUsuńSwoja drogą przypomniało mi się właśnie, że jeszcze kilka innych serii (np. Millenium, Jeździec miedziany) miałam przeczytać... Cholera, kiedy ja to nadrobię?
Koniecznie muszę przeczytać tę serię:)
OdpowiedzUsuńnie czytam takich ksiazek, choc musze przyznac ze Twoja recenzja mnie odrobinke zaciekawila ;) musialabym dowiedziec sie wiecej o tej serii i moze w przyszlosci dostapie przyjemnosci poznania jej tresci ? :)
OdpowiedzUsuńTa seria zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńSerię znam póki co jedynie z recenzji innych osób. Czasem na nią zerkam ukradkiem w księgarni. Gdyby trafiła w me ręce? Pewnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie zaopatrzyłam się w trzeci tom i niedługo zabieram się za czytanie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji czytać żadnej książki tej autorki, ale mam nadzieję, że uda mi się wkrótce nadrobić te zaległości.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki z tej serii, ale mam je w planach:) Kiedyś miałam okazję zapoznać się z kilkoma powieściami dla młodzieży tej autorki i szczególnie w pamięci utkwiła mi "13. Poprzeczna", która bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńMój pierwszy tom cukierni leży na półce i grzecznie czeka :)
OdpowiedzUsuńKurczę, Ty wiesz dobrze, że po "Podróży..." cała Cukiernia pod Amorem to mój must have :) Liczę na lekturę jeszcze w tym roku :)
OdpowiedzUsuńSeria jeszcze niestety przede mną. Ale na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie pożyczyłam całą serię z biblioteki, mam nadzieję że mi tez się spodoba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać książek autorki. jednak tak pozytywna recenzja i wysoka nota, zobowiązują :D
OdpowiedzUsuńW domu mam trzeci tom Cukierni. Akurat się tak złożyło, że znajoma zamiast pierwszego tomu kupiła mi trzeci i teraz muszę sama się pofatygować do księgarni, aby nabyć dwie pierwsze części tej serii.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna zabieram się za przeczytanie pierwszego tomu. Może w końcu mi się uda :)
OdpowiedzUsuń