„Nevermore. Cienie” to
kontynuacja mrocznego romansu paranormalnego autorstwa Kelly Creagh, w którym
świat snów miesza się z rzeczywistością. Na skutek wydarzeń, które miały
miejsce jakiś czas temu Isobel zostaje bez ukochanego, odcięta od krainy marzeń
na zawsze. Ale czy aby na pewno? Czirliderka nie zamierza odpuszczać i
podejmuje walkę o odzyskanie Varena. Sprawę ułatwia fakt, że mroczne siły nie
chcą zostawić jej w spokoju, a dawni wrogowie znów się odzywają. Zachowanie
Isobel budzi niepokój jej rodziców i otoczenia, dziewczyna zdaje się być
zobojętniała na wszystko. Jej życie nabiera sensu, gdy ustala plan działania, a
do gry włącza się jej serdeczna przyjaciółka.
Poprzednia część przygód Varena i
Isobel bardzo mi się podobała, zauroczył mnie mroczny świat snów i jego magia.
Ciekawa byłam, jak autorka poprowadzi dalej akcję i tak jak się spodziewałam,
główny bohater prawie w ogóle się w książce nie pojawiał. Przypomniało mi to
sytuację z „Księżyca w nowiu” Stephenie Meyer. Gdy zabrakło tam Edwarda,
powieść stała się nudna i odebrałam ją dużo gorzej od pozostałych części. W
przypadku Nevermore było podobnie, bo mimo że nie lubię takiego typu chłopaka,
to Varen mnie oczarował i zaciekawił. Gdy zabrakło jego aury, spokojnych,
refleksyjnych wypowiedzi i tajemnic z przeszłości, całość utraciła blask.
Miałam do towarzystwa tylko Isobel i choć zdążyłam kiedyś obdarzyć ją sympatią,
to przy ciągłym obcowaniu z jej depresyjnym nastrojem, kłamstwami i głupimi
pomysłami, miałem jej serdecznie dość.
Styl autorki nie zmienił się od
poprzedniego tomu, wciąż pisze przystępnym, młodzieżowym językiem, jednocześnie
nie spłycając go do poziomu sieczki rodem z ulicy. Słowa spod jej pióra czyta
się przyjemnie i bez większego wysilania umysłu. Wysiłek pojawia się, gdy
zaczynamy się nudzić, a chcemy książkę skończyć. Tak, fabuła jest nudna i chyba
nie do końca przemyślana. Dalsze pociągnięcie akcji nie przyniosło Nevermore
korzyści. Gdyby tylko Kelly Creagh miała lepszy pomysł na tę część! Ale
niestety, nie wprowadza on absolutnie nic nowego do tego, co już wiemy. Ciągle
tylko sny, nachodzenie przez zjawy, rozterki sercowe i kłótnie z rodzicami,
płycizna i banał. I jeszcze to zakończenie, które nie ma moim zdaniem sensu i
właściwie przywraca nas do punktu wyjścia. Jak na mój gust ta część mogłaby w
ogóle nie powstać, po prostu jest niepotrzebna. Chociaż pewnie fanom spodoba
się możliwość powrotu do świata książki, ale ja samym spotkaniem z bohaterami
się nie zadowolę, aż tak tej książki nie kocham, żeby się zadowolić byle czym.
Tak więc jedynego bohatera, który
ożywia tę historię zabrakło, ale jako namiastka ciekawej postaci wystarczyć musi
Gwen, najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki. Jej rola w książce jest dosyć
znaczna, dziewczyna weryfikuje poglądy Isobel, miesza się we wszystkie sprawy i
rozśmiesza czytelnika. Poza tym reszta bohaterów nie ma w sobie nic
niezwykłego, nie są wybitni, ale też nie straszą złą kreacją. Tak więc,
niestety, jestem srogo rozczarowana brakiem pomysłu na fabułę tej części. Chcę
jednak przeczytać kolejny tom, ponieważ poziom nie spadł, bohaterowie się nie
zmienili, tylko tego jednego znaczącego zabrakło. A mam nadzieję, że ciekawie będzie,
jakoś rozsądnie wypada to zakończyć!
Moja ocena: 5/10
Za egzemplarz recenzencki dziękuję:
Jakoś już nie wiem czy zabierać się za pierwszą część ;p
OdpowiedzUsuńHeh, masz rację z tą drugą częścią, NIC nowego sobą nie wnosi, jest fillerem ;) Ale mnie o dziwo tak bardzo nie nudziła - chyba nie miałam czasu się nad tym zastanowić, po prostu... nudniejsze to miałam wykłady xD Więc siłą rzeczy wolałam książkę!
OdpowiedzUsuńOd nauki nudnego przedmiotu książka lepsza, dlatego ma ocenę aż 5/10 :P
UsuńSzkoda, że kontynuacja jest niezbyt udana. Pierwsza część podobała mi się, dlatego liczyłam, że i druga będzie równie dobra, ale cóż, jak widać nie wszyscy autorzy mają fantazję, która sprawia, że ich powieści radują i ciekawią.
OdpowiedzUsuńHymmmm... 1 nie powaliło mnie na kolana, choć mi się podobało. Widzę, że kontynuacja też nie potrząśnie moim światem...
OdpowiedzUsuńna serię dopiero się szykuje, ale niska ocena - na ogół bardziej pozytywnie ją oceniają :D mam nadzieję, że szybko da m się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńPoluję na serię już od dawna, przewyżają pozytywne opinie, dlatego zaryzykuje;D
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem tuż po przeczytaniu. Książka mi się baaardzo podobała. Miała ten tajemniczy klimat:)
OdpowiedzUsuńOjej... aż tak niska ocena? Niedawno skończyłam pierwszy tom, więc mam chrapkę na drugi mimo wszystko ;) Nie chcesz się wymienić, skoro książka Cię nie zachwyciła? :P
OdpowiedzUsuńZa coś, co bardzo chcę mieć bym się wymieniła, ale z tego co widzę na LC, to nic Twojgo mnie nie interesuje :) Przynajmniej będę miała kompletną trylogię :P
UsuńMam chrapkę na pierwszy tom i mimo średnio pozytywnej recenzji, prędzej czy później sięgnę po kontynuację :3
OdpowiedzUsuńniedługo postaram sie przeczytać pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
O Borze Liściasty! Tom pierwszy również mi się podobał i nie spodziewałam się, że druga część będzie tak średnia. Mimo to kontynuację Nevermore chętnie przeczytam, bo chcę wyrobić sobie własną opinię. :)
OdpowiedzUsuńNa tę sagę mam już chrapkę od nie pamiętam jak długo. Niemniej, ciągle coś mi przeszkadza w jej zakupieniu/przeczytaniu. Tym razem postaram się sprężyć, bo już wiem, że seria Nevermore jest jak najbardziej warta zachodu. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała, więc po tę też sięgnę. Szkoda tylko, że nie przypadła Ci do gustu...;(
OdpowiedzUsuńWiększość recenzji tej serii jest raczej pozytywna. W swoim czasie pewnie przekonam się o tym osobiście, kiedy dorwę książki. Póki co, mówiąc krótko - mam w planach ;]
OdpowiedzUsuńNo i teraz to mam mętlik w głowie :( A spodziewałam się zapierającej dech powieści...
OdpowiedzUsuńOj tam każdy ma swoje zdanie na temat książek. Mnie książka się mega podobała :)
OdpowiedzUsuńO, dość słaba ocena. Ale mimo wszystko chcę sprawdzić o co tyle szumu i przeczytać Nevermore :)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom nawet mi się podobał, aczkolwiek nie porwał mnie tak, jak większość osób ;) Tym bardziej boję się sięgnąć po tom drugi, skoro dla Ciebie wypadł nudno... Ale i tak to zrobię, gdyż wole wiedzieć, co dzieje się (nawet jeśli mało czegokolwiek się dzieje) dalej ;))
OdpowiedzUsuńMoja krew! A co Sophie mówiła? Że to beee! I kto miał rację? *pokazuje na siebie*
OdpowiedzUsuńNo. :3 Recenzja cudowna moja droga, miód dla oczu! <3 (Nie ma pewnie czegoś takiego, ale co tam^^).
Czytałam i mam bardzo podobne odczucia. Jakoś nie zachłysnęłam się tą książką, jak większość. Już idzie do mnie drugi tom. Postanowiłam go przeczytać, bo mam nadzieje, że jego koncepcja będzie ciekawsze od 1.
OdpowiedzUsuńChyba pierwsza tak niska ocena tej powieści. Mimo to i tak mam ogormną ochotę przeczytać tę powieść :D
OdpowiedzUsuńNigdy mnie "Nevermore" nie interesowało, a Ty tylko potwierdziłaś moje obawy :)
OdpowiedzUsuń