czwartek, 16 stycznia 2014

Dom zbrodni - Agata Christie



Charles Hayward po latach spędzonych na obczyźnie wraca do Anglii, gdzie spotyka się ze swoją dobrą przyjaciółką, do której żywi głębsze uczucia. Dowiaduje się o śmierci dziadka Sophii i o wątpliwościach co do naturalnych przyczyn zgonu. Okazuje się, że Arystydes Leonides został otruty, a cień podejrzenia pada na jego młodszą o ponad 40 lat żonę. Brakuje jednak dowodów potwierdzających jej winę, a w tej sytuacji zła sława może zaciążyć na rodzinie. Jest to powód, dla którego Sophia odmawia związania się z Charlesem, namawia go jednak, by odwiedził jej dom rodzinny i zaangażował się w śledztwo. Mężczyzna ma o tyle ułatwiony start, że jego ojciec jest policjantem zajmującym się tą sprawą. Charles przybywa więc do siedziby Leonidesów i rozpoczyna dyskretną obserwację.

Jak sama Agata Christie pisze we wstępie, pisanie niektórych książek jest przyjemnością, innych pracą, a „Dom zbrodni” szczęśliwie należy do tej pierwszej kategorii. Jak nieskromnie stwierdza, jest jedną z jej najlepszych książek, a do słów tych podeszłam z dystansem, bo choć książki autorki uwielbiam i przeczytałam ich sporo, o tym tytule nigdy nie słyszałam i w czołówce nie jest on wymieniany. W dodatku nie mamy tu do czynienia z postacią sławnego detektywa Herkulesa Poirota czy chociażby panną Murple, której jeszcze nie poznałam. Najlepszą powieścią Christie jest według mnie „Morderstwo w Orient Expressie”, które nieodmiennie polecam, ale „Dom zbrodni” plasuje się na niewiele dalszej pozycji.

Tym razem brak zapatrzonego w siebie, pompatycznego Poirota wychodzi książce na dobre, dzięki mniej rzucającej się w oczy sylwetce głównego bohatera czytelnik bardziej skupia się na kolejnych wydarzeniach, niż na przechwałkach detektywa. Zamiast starać się zrozumieć zagadkowe wypowiedzi Herkulesa, wraz z Charlesem obserwujemy rozwój akcji i pojawia się nawet złudzenie, że mamy szansę sami rozwiązać tę tajemnicę. Przy każdej kolejnej książce powtarzam sobie, że tym razem się uda, ale autorce zawsze udaje się mnie zszokować, tak było i tym razem. Takie rozwiązanie w życiu nie przyszłoby mi do głowy, ale po wyjaśnieniu sprawy wszystko okazuje się logiczne i oczywiste.

„Dom zbrodni” faktycznie jest jedną z najlepszych książek Agaty Christie. Niby zbrodnia jest dość pospolita, ot starszy pan został otruty przez któregoś z członków rodziny, jednak dążenia głównego bohatera do rozwikłania zagadki są niecodzienne, a finał powieści przechodzi najśmielsze oczekiwania czytelnika. Kryminał idealny, można by powiedzieć i polecić, koniecznie polecić, bo nawet nie wiesz, Drogi Czytelniku, co Cię omija.

Moja ocena: 8.5/10

6 komentarzy:

  1. Mam tej autorki " Morderstwo w Orient Expresie ", ale nie dałam rady , przeczytałam może 20 stron i miałam dość. Chyba nie dla mnie, mimo że przyciągają same pozytywne recenzje, że jest mistrzynią kryminałów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam Morderstwo w Orient Expresie, ale jeszcze nie czytałam, więc trochę mnie zmartwiłaś tym, że nie dałaś rady przebrnąć przez tę książkę. ciekawe, jak to będzie w moim przypadku.

      Usuń
  2. Próbowałam kiedyś czytać "Noc w bibliotece" i mimo ogromnych oczekiwań, ogromnie zawiodłam się na Christie. Słyszę jednak tyle pozytywnych opinii na temat jej książek, że na pewno kiedyś spróbuję jeszcze jakiegoś jej kryminału ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od pewnego już czasu chcę poznać twórczość Agaty Christie i ciągle coś innego wpada mi w ręce. Ale po każdej tak pozytywnej recenzji przychylam się do tego, żeby to któraś z książek autorki była następna w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też uważam, że "Morderstwo w Orient Expressie" jest najlepsze :D. "Dom zbrodni" odsłuchiwałam jako audiobooka, więc miałam odrobinę inny odbiór, ale pamiętam, że z niecierpliwością czekałam na zakończenie, które zwaliło mnie z nóg i które pamiętam do dziś. Niestety, Christie zdarzały się też i gorsze kryminały, jakoś nie przepadam za tymi, w których śledztwo prowadzą Tuppence i Tommy.

    Odradzam "12 prac Herkulesa" i "Przyjdź i zgiń" - wyjątkowo mnie znudziły. Za to polecam "Tajemnica Sittaford" - od tej książki rozpoczęła się moja miłość do kryminałów tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest tyle innych kryminałów czy książek, a ja po przeczytaniu jednej książki Christie, już więcej ich nie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń