piątek, 9 sierpnia 2013

Dziewczyny atomowe - Denise Kiernan



Podczas II wojny światowej w Stanach Zjednoczonych po ataku Japończyków na Pearl Harbor zaczęto opracowywać sekretny projekt. Miał on na celu jak najszybsze zakończenie wojny. Bardzo niewiele osób, tylko te z najwyższego szczebla władzy, wiedziały na czym konkretnie on polega. A miał ścisły związek z energią atomową i jej wykorzystaniem do stworzenia śmiercionośnej broni. Poszukiwano odosobnionego miejsca, którego położenie trzymano później w ścisłej tajemnicy. Zbudowano tam zakłady w których wzbogacano uran, a także zbudowano całe miasto-widmo, do którego później sprowadzono mieszkańców z całych Stanów Zjednoczonych, a nawet z Europy.

Dziewczyny atomowe autorstwa Denise Kiernan to oparta na faktach opowieść o grupie kobiet, które podczas II wojny światowej pracowały w ramach tajnego rządowego projektu. Mieszkały w stworzonym specjalnie na jego potrzeby miasteczku Oak Ridge, które nie istniało na mapach. Starannie ukryte i otoczone aurą tajemnicy, choć w ciągu zaledwie kilku lat doskonale się rozwinęło, posiadając transport publiczny, obiekty publiczne i rozrywkowe oraz oczywiście fabryki. Kobiety opuściły swoje rodziny i bliskich, by szukać szczęścia w nieznanym miejscu. Bo nikt nie powiedział im nawet, dokąd się udają i czym będą się zajmować. Tak naprawdę głównym celem kobiet było przyczynienie się do jak najszybszego zakończenia wojny, która pochłonęła już tak wiele ludzkich istnień, a często także ich członków rodziny.

Przybyły więc do Oak Ridge gdzie okazało się, że muszą uważać na każde słowo. Władze na okrągło przypominały o obowiązku dochowania tajemnicy, rozmawianie o wykonywanej pracy było zabronione pod groźbą wydalenia z miasta. Ludzie starali się więc poruszać tylko neutralne tematy, taki stres i nacisk przyczyniły się jednak do zachwiania ich równowagi psychicznej. Wtedy zaczęto przywiązywać większą wagę do życia prywatnego pracowników i zagwarantowano im niezbędne rozrywki, a Oak Ridge z czasem stawało się dla mieszkańców nie tymczasowym schronieniem, a prawdziwym domem. Warto wspomnieć, że ludzie sami nie wiedzieli, czym się zajmują. Prawdę odkryto przed nimi dopiero po użyciu bomby atomowej na Hiroszimę.

„To, co tu widzisz, to, co tu robisz, to, co tu słyszysz- wyjeżdżając, zostaw to wszystko tutaj”

Denise Kiernan napisała swoją książkę rzetelnie zbierając materiał i ściśle trzymając się faktów. W jej powieści przeplatają się rozmieszczone naprzemiennie rozdziały dotyczące historii powstania Oak Ridge i badań nad budową atomu lub opisujące codzienne życie i pracę kobiet w ramach projektu. Mnie zdecydowanie bardziej podobały się te drugie. Mogłam zobaczyć czym zajmowały się kobiety, a ich zajęcia były najróżniejsze: od sprzątania wielkiej hali fabryki po eksperymenty chemiczne i opiekę nad chorymi. Czytałam o ich relacjach z innymi ludźmi i specyfice Oak Ridge. A informacje te autorka zebrała dzięki rozmowom z samymi zainteresowanymi, ich zdjęcia( i parę innych) zostały nawet zamieszczone w książce. Z kolei rozdziały poświecone  historii były dla mnie dość nudne, a nawet niezrozumiałe. Denise Kiernan traktuje niekiedy czytelnika jak fachowca z dziedziny chemii i opisuje mu skomplikowane procesy i reakcje zachodzące w poszczególnych zakładach. A z ciekawszych rzeczy, przedstawia badaczy, którym udało się dokonać owych przełomowych odkryć.

„Dziewczyny atomowe” to książka, która w drobiazgowy i rzetelny sposób przedstawia jedno z ciekawszych zagadnień dotyczących II wojny światowej, a mianowicie projekt Mahattan. Spodobało mi się przedstawienie historii kobiet, choć zabrakło mi większej dawki emocji i uczuć, autorka nie zafundowała mi oczekiwanych wzruszeń. A ja właśnie spodziewałam się czegoś w stylu powieści „Kamienie na szaniec” czy „Dywizjon 303”, spodziewałam się książki, która by mną poruszyła i zapadła w pamięć. Niestety przy sporej dawce skomplikowanych zagadnień książka mnie nudziła, taka wiedza przydałaby się bardziej specjaliście, osobie zainteresowanej zagadnieniem pod względem technicznym. Ja oczekiwałam realnej, wzruszającej historii zwykłych ludzi i trochę się pod tym względem rozczarowałam. Nie zmienia to faktu, że „Dziewczyny atomowe” mogą być nie lada gratką dla osób zainteresowanych II wojną światową i tajnym projektem Manhattan. Książka sprawdzi się lepiej jako duża dawka faktów i historii, niż wzruszająca opowieść.

Moja ocena: 6.5/10

15 komentarzy:

  1. Bardzo dobra recenzja. Czytuję wszystko co ma związek z II wojną światową więc mimo Twoich ostrzeżeń o nudzie, skuszę się na nią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba wolę filmy o II wojnie światowej niż książki, bo za bardzo emocjonalnie odbieram powieści i później mnie coś tak ściska i gniecie w boku :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie mogę uwierzyć, ażeby w książce o 2WŚ wiało nudą. Bardzo, ale to bardzo chcę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo wszystko chciałabym bardzo przeczytać:) Może mnie przyjdzie się łatwiej odnaleźć w tej książce:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z reguły unikam takich pozycji i raczej dla tej nie zrobię wyjątku, bo szczerze mówiąc niespecjalnie mnie zaintrygowała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i jako fanka historii nie mogę narzekać. Zgadzam się z tobą, że są tak głównie fakty, które nie wzruszają, lecz ciekawią.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo czytałam o tej książce, jeśli nie recenzje to te promujące reklamy, np. na wp.pl Ale jakoś nie mogę się nastawić do przeczytania tej książki, jakoś mnie nie ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię książki traktujące o II wojnie światowej, dlatego z ogromną chęcią sięgnę po "Dziewczyny atomowe".

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię historię, o tej książce już wiele słyszałam. Przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa recenzja i książka, o której niestety wcześniej nic nie słyszałam. Czytając recenzję, zastanawiałam się, czy sama poradziłabym sobie w takim miasteczku. Z pewnością na początku byłoby intrygująco, że mam jakąś tajemnicę, ale potem? Poza tym książka traktuje o II wojnie światowej, więc już mnie kupiła. :)
    Ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  11. Coraz więcej opinii w blogosferze tej książki i ja mam na nią coraz większą ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam coraz większą ochotę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No i tego się boję - tego braku emocji, typowo dokumentalnego oddania problemu, bez jakichkolwiek znikliwych obserwacji uczuć bohaterek. Choć i tak sam projekt, o którym w tej książce mowa, jest mocno kontrowersyjny i nie wiem, jak się do tego odniosę podczas czytania książki - zobaczymy, mam ją już w swoich rękach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie byłam nią szczególnie zainteresowana i raczej nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Opis mnie naprawdę zaciekawił, jednak druga część recenzji ostudziła mój zapał. Szkoda, że autorka nie opisała ciekawie całej historii, tylko posłużyła się suchymi faktami. Raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń