sobota, 25 maja 2013

Siostrzyca - John Harding



Florencja to dwunastoletnia dziewczynka, która wraz z bratem i służbą mieszka w starej rezydencji. Rodzice obojga dzieci zmarli, więc teraz na odległość opiekuję się nimi wuj. Jego troska o podopiecznych ogranicza się do przesyłania pieniędzy niezbędnych do ich utrzymania oraz zapewnienia chłopcu guwernantki. Początkowo uczy się on w szkole z internatem, jednak nie czuje się tam najlepiej i zostaje wydalony, wkrótce więc do Blithe House przybywa nauczycielka, panna Taylor. Wydarzenie to sprowadza ciemne chmury nad dotąd bezpieczny dom dzieci. Florencja wyczuwa czyhające niebezpieczeństwo i zaczyna walczyć w obronie brata.

„Siostrzyca” autorstwa Johna Hardinga to niezwykła powieść obyczajowa, która zastanawia i wzbudza wątpliwości. Główna bohaterka z miłości do młodszego brata dostrzega rzeczy, których inni nie widzą i występuje przeciwko nadprzyrodzonym siłom. Ale czy aby na pewno zagrożenie jest realne, czy to nie podejrzliwość i zazdrość Florencji sprawiają, że wyobraża sobie różne rzeczy? Chyba nie ma prostszego niż przeczytanie książki sposobu, by się o tym przekonać. Jednak „Siostrzyca” to powieść niejednoznaczna i nawet poznanie historii dziewczynki może frapować i nie dawać ostatecznych odpowiedzi. John Harding prezentuje nam świat, o którym nie wiemy do końca, czy jest prawdziwy.

Przyciągający uwagę w książce jest język, którym posługuje się dwunastoletnia narratorka. Florencja sama uczyła się czytać, gdyż wuj zabraniał edukacji dla dziewczynki. Dokształcała się więc po kryjomu w bibliotece, poznawała twórczość Poego czy Szekspira. W końcu postanowiła wypracować własny język, co pokazuje opowiadając nam swoją historię. Od długich wyrażeń o oczywistym dla nas znaczeniu tworzy własne słówka, co jest nie tylko zabawne, ale też przyjemne w odbiorze. Początkowo trzeba przyzwyczaić się do takiej formy, jednak po czasie nie wyobrażamy sobie innego stylu wypowiadania się Florencji. Taki zabieg uczynił książkę niepowtarzalną. Oprócz charakterystycznych słów w powieści występuje język znamionujący minione czasy, w których akcja się rozgrywa.

W „Siostrzycy” nie mamy do czynienia z wieloma bohaterami, ale jeśli już się tacy pojawiają, są dopracowani i intrygujący. Najważniejsza jest sama Florencja, która początkowo wydaje się czytelnikowi zwyczajną, inteligentną i sympatyczną dziewczynką. Z czasem jej psychika i postępowanie zaczyna zastanawiać, w końcu bulwersować, a nawet szokować. Ważnym bohaterem jest też Theo, chorujący na astmę przyjaciel Florencji, który co jakiś czas w celu kurowania się przyjeżdża z rodzicami do pobliskiej posiadłości. Theo jest niezdarny, chudy i wysoki, podobny do czapli i z początku wydaje się czytelnikowi śmieszny, gdy jednak pokazuje ujmującą stronę swej osobowości, trudno go nie polubić. Oczywiście kluczową dla całej fabuły bohaterką jest panna Taylor, która budzi u nas pytania przez całą lekturę.

W „Siostrzycy” dominuje ponury, mroczny nastrój czającego się w pobliżu niebezpieczeństwa. Sprzyja on zastanowieniu nad szaleństwem, istnieniem sił nadprzyrodzonych i motywacją bohaterów. Ciężko stwierdzić, co w tej książce jest prawdą, a samo zakończenie ze względu na otwartą formę nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania i pozwala jedynie domniemywać. Bardzo lubię takie niejednoznaczne opowieści, które na długo pozostają w głowie i sprawiają, że nie do końca potrafimy ocenić postępowanie bohaterów, które budzi wątpliwości. Jeśli i Wy lubicie takie historie, polecam Wam „Siostrzycę”, niepokojącą, zapadającą w pamięć i działającą na wyobraźnię.

Moja ocena: 9/10

Któż, z choć odrobiną inteligencji, 
Nie chciałby pocałować Florencji?

17 komentarzy:

  1. Kolejna niezwykle pozytywna recenzja tej książki, więc w końcu muszę ją przeczytać, bo zapowiada się naprawdę interesująco. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo wysoka ocena tej książki. Chociaż zwykle rzadko sięgam po powieści obyczajowe, na tą bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę już od dawna mam w planach, a twoja tak pozytywna recenzja jeszcze bardziej mnie do niej przekonała. Mam nadzieję, że spodoba mi się tak bardzo, jak Tobie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją w planach od dłuższego czasu, z pewnością niedługo się do niej dobiorę :).

    OdpowiedzUsuń
  5. DZięki za przypomnienie, że kiedyś miałam w planach tę książkę. Teraz po Twojej recenzji tym bardziej mam na nią ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Siostrzycę mam już w moich zbiorach, efekt wymiany na lubimyczytac i pewnie w wakacje po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O książce również już słyszałam i chciałabym ją kiedyś przeczytac. Twoja pozytywna recenzja jeszcze bardziej mnie do tego zachęca. ;)))

    Pozdrawiam,
    www.okiem-recenzenta.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam, ale jeszcze nie czytałam. Wielka szkoda ;( Szybciutko to zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książkę czytałam dawno temu ale do dzisiaj tkwi w mojej głowie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, że ta książka zbiera coraz więcej pozytywnych recenzji i wywołuje sporo emocji. Jestem szczęśliwą posiadaczką tej książki, aczkolwiek jeszcze jej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest i kolejna pozytywna recenzja tej ksiażki. I jak tu się nie oprzeć?
    Zapraszam na nową recenzję: http://marcepankowy-swiat-ksiazek.blogspot.com/2013/05/lamore-prima-vista.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Wielbię tę pozycję! Jak dla mnie przegenialna <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam mnóstwo zachwalających recenzji, więc książka znajduje się na liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka, którą od dawna mam w planach, a każda pozytywna recenzja jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę Siostrzyce przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi właśnie nie spodobał się brak konkretnej odpowiedzi. Gdyby zakończenie byłoby lepiej dopracowane, książka z pewnością spodobała mi się o wiele bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam na półce i cieszę się, że ją dobrze oceniasz - potrzebowałam zachęty by po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń