Post bierze udział w konkursie organizowanym przez CupoNation.pl oraz kreatywa.net.
Konkurs u
Kreatywy zmotywował mnie niejako do opowiedzenia o jednej z moich ulubionych
serii, czyli GONE. O czym są książki? Otóż pewnego dnia nad miasteczkiem
Perdido Beach zupełnie znienacka pojawiła się nieprzejrzysta bariera o
kształcie kopuły. Jednocześnie zniknęli wszyscy dorośli i nastolatki powyżej
15. roku życia. Pozostałe dzieciaki zostały uwięzione w środku i musiały same
zatroszczyć się o siebie. Naturalnym biegiem rzeczy wyłoniła się grupa
przywódców, próbujących zaprowadzić spokój w mieście, uspokoić ludzi i
zmotywować ich do pracy.
Spodziewali
się, że ktoś ich uratuje, że sytuacja się wyjaśni, że następnego dnia bariera
zniknie, ale mijały miesiące i sytuacja się nie zmieniała. Problemem nie był
tylko brak dorosłych, odizolowanie od rodzin i przyjaciół. Wśród mieszkańców
kopuły zaczęły się pojawiać moce. Niektórzy z nich potrafili biegać z ogromną
prędkością, świecić, emitować ciepło, unosić przedmioty na
odległość. W ten sposób ocaleni podzielili się na dwie walczące ze sobą grupy.
Ale to nie koniec, bo mieszkańcom Perdido Beach przyszło zmierzyć się z
większymi wyzwaniami. Brakowało im jedzenia, pola atakowały szkodniki, zjawiska
atmosferyczne takie jak deszcz omijały miasto. Pojawili się prorocy, głoszący
tezy zachęcające zdesperowanych do pozbawienia się życia. A w końcu zapanowała
nieprzenikniona ciemność. Największy strach budzi jednak potwór mieszkający pod
ziemią, zwany Gaiaphage.
"-Ale to nie
szkodzi, bo rzeczy, którymi się martwisz, prawie nigdy się nie zdarzają,
prawda?
-Tak-przyznała dziewczynka.- Ale rzeczy, o których marzę, też się nie
zdarzają."
Michael
Grant miał świetny pomysł na serię i w pełni go wykorzystał. W każdej części
zsyła na bohaterów kolejne katastrofy i sprawdziany ich odwagi, honoru,
przyjaźni. Nie sposób się spodziewać, w jakim kierunku potoczy się akcja, gdyż
autor chętnie sięga po radykalne rozwiązania. Potrafi uśmiercać bohaterów,
skazywać ich na tortury i cierpienie, nie korzysta z prostych zakończeń w stylu
happy end. Woli zrobić coś, by zszokować czytelnika i zapisać książkę w jego
pamięci, co zresztą doskonale mu się udaje. Wzbudza grozę, złość, współczucie, obrzydzenie.
Nie waha się przed brutalnymi, krwawymi scenami rodem z horroru.
"-Opowiem ci
dowcip, Cigarze. Rozum i szaleństwo idą razem na spacer w ciemności szukając
wyjścia -Cigar roześmiał się, jakby to było zabawne.
-Wiesz chociaż jaka jest
puenta, biedny, szalony chłopaku?
-Nie - przyznał Cigar.
-Ja też nie więc po
prostu idźmy przed siebie, póki starczy nam sił.”
W kolejnych
rozdziałach wydarzenia są przedstawione z perspektywy różnych bohaterów,
zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Postaci jest cała masa i są oni
ogromną zaletą książek, gdyż każdy czytelnik znajdzie w tej rozmaitości
charakterów swoich faworytów, którym będzie kibicował. Są oni bardzo
realistyczni i w normalnych świecie mogłabym się z nimi zaprzyjaźnić. Są to
nastolatki, które musiały wcześnie dojrzeć pod wpływem trudnej sytuacji,
dlatego wykazują się odwagą i dojrzałością nad wiek. Jednocześnie mają chwile
zwątpienia, gdy czują się tylko dziećmi, które pragną, by ktoś je poprowadził,
pokazał im właściwą drogę. Czyni ich to jeszcze bardziej realnymi i bliskimi
czytelnikowi. I o dziwo bohaterowie negatywni budzą dużo większe emocje niż ci
nacechowani pozytywnie. Zdarzają się całkowicie źli i zepsuci jak np. Drake,
ale niektórzy zmagają się ze swoją ciemną stroną, jednocześnie potrafiąc okazać
przebłyski dobrej woli.
"- Sadyzm -
powiedziała Diana - czerpanie przyjemności z cierpienia innych. Drake
rozciągnął usta w swym rekinim uśmiechu - Nie boję się słów. - Gdybyś się ich
bał, nie byłbyś psychopatą."
Uwielbiam
styl pisarski Michaela Granta! Nie zanudza on czytelnika przydługimi i
niepasującymi do sytuacji opisami, a jednocześnie dokładnie obrazuje świat
przedstawiony. Robi to w taki sposób, że czytelnik z przyjemnością poznaje
poszczególne miejsca przedstawione w książce i jest to dla niego naturalnym
doznaniem, a nie męczarnią. Poza tym pisarz przekazuje wiele trafnych
spostrzeżeń i przemyśleń. Jego cechą charakterystyczną jest poczucie humoru:
zabawne sytuacje, wywołujące śmiech dialogi, w ten sposób oswaja nas też z
postaciami i wzbudza sympatię do nich.
Pojawiające
się w GONE wątki miłosne nie są natrętne, wysunięte na pierwszy plan,
przesłodzone czy denerwujące czytelnika. Wręcz przeciwnie, w książkach
najważniejsze jest przetrwanie w groźnym świecie ETAPU i znalezienie odpowiedzi
na gnębiące mieszkańców Perdido Beach pytania, jak doszło do powstania bariery
i co jeszcze ich czeka. Tymczasem miłość chowa się gdzieś w tle, zepchnięta tam
przez strach, cierpienie i niebezpieczeństwo. Sami będziecie z niecierpliwością
śledzić uczucia młodocianych bohaterów i błagać o więcej! Zakochanych par jest
kilka, niektórzy dopiero się poznali, inni są już w zaawansowanym etapie
związku, kolejni bronią się przed uczuciem. Największe emocje budzą
Caine&Diana oraz Sam&Astrid. Ja z całego serca kibicuję tym pierwszym,
gdyż ich uczucie nie jest cukierkowe, a
raczej mroczne i magnetyczne.
"- Nadal śni
ci się, że dręczysz zwierzęta?
- Nie, doktorze, śni mi się, że dręczę pana."
Jak zaczęła
się moja przygoda z GONE? Pierwszą część wypożyczyłam z biblioteki i pomysł
autora mi się spodobał, choć Niepokój nie zrobił na mnie jeszcze takiego
wrażenia jak późniejsze tomy. Sięgnęłam po drugą część, znudziła mnie i przeczytałam
przy drugim podejściu. A potem już było z górki, bo dzięki kolejnym tomom
zakochałam się w serii! Na początku Grant nie pokazuje wszystkiego na co go
stać, woli dawkować emocje i napięcie. W pierwszych częściach bohaterowie są
jeszcze trochę dziecinni, rozgrywające się wydarzenia bardziej przyziemne, a
emocje u czytelnika umiarkowane. Dopiero „Kłamstwa” rozpoczynają niesamowitą
przygodę, niepokoją i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Im dalej, tym więcej brutalnych
scen, problemów, odpowiedzi na dręczące nas od początku pytania, ale też
bohaterowie pokazują pazur. Widoczna jest ich zaskakująca przemiana na
przestrzeni czasu i nowe oblicza.
"-Mamy system
mierzenia mocy- oznajmił Caine. -Właściwie wymyśliła go Diana. Umie odczytać
człowieka, jeśli złapie go za ręce. Określa, jaką ma moc. Opisuje to jak zasięg
w komórce. Jedna kreska, dwie, trzy. Wiesz co ja mam?
-Świra?"
"-Bez urazy,
Sam, ale zjeżdżasz z drogi. Zjeżdżasz z drogi! Sam! Zjeżdżasz z drogi!
-Nieprawda. Zamknij się - warknął Sam, wyjeżdżając z powrotem na drogę, po tym
jak samochód omal nie wylądował w rowie."
GONE to
seria oryginalna, świeża i nieprzewidywalna. Nie powiela znanych nam schematów,
gdyż autor w każdym tomie wymyśla coś nowego i niepowtarzalnego. Im bardziej
zagłębiałam się w świat ETAPU, tym większe były emocje i bardziej ekstremalne
rozwiązania. Na brak akcji nie można narzekać, choć w tomach pierwszym i drugim
nie jest jeszcze tak ekscytująco jak później. Autor bez skrupułów zostawia
czytelnika z wyrazem przerażenia na twarzy, on nie lubi happy endów. Aż strach
się bać, jaki będzie finał. Dobrze umiejscowiłam ten post w czasie, gdyż już w
przyszłym miesiącu w Polsce ukaże się ostatnia, szósta już część. Wierzę, że to będzie
coś wielkiego. Grant zaserwuje nam zakończenie, o którym nie uda się zapomnieć.
Czekam z ogromną niecierpliwością, jak jeszcze nigdy, a Was zachęcam, ba!
zmuszam do poznania całej serii. GONE to fascynująca rozrywka, dramatyczne
wydarzenia, brutalne sceny i plejada niezwykłych osobowości.
Seria GONE:
1.Niepokój
2.Głód
3.Kłamstwa
4.Plaga
5.Ciemność
6.Światło (polska premiera: czerwiec 2013)
mam od dawna ochotę, ale jeszcze nie miałam okazji dorwać się do "Niepokoju" :)
OdpowiedzUsuńżyczyłabym Ci powodzenia w konkursie, ale sama rozumiesz - też biorę udział w tym konkursie :p chociaż ja zrobiłam to trochę inaczej: nie do końca w formie recenzji. ale muszę przyznać, że widzę w Tobie poważną konkurentkę!
Bardzo lubię tę serię :) Skończyłem już pierwszą część a w domu wypożyczone leżą już druga i trzecia więc mam nadzieję zabrać się za nie szybko c: Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa również jestem fanką tej serii, i to bardzo dużą. Z niecierpliwością czekam na ostatni tom, mimo że nie przeczytałam jeszcze piątego. Ale ten już czeka na półce i się doczekać przeczytania już nie może.
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam "Kłamstwa" i książka już od początku jest świetna! Caine&Diana - uwielbiam ich. :) Myślę, że Gone będzie jedną z moich ulubionych serii. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ch.
Uwielbiam tę serię, jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com
A właśnie szukałam jakiejś serii dla siebie - zmęczyło mnie szukanie co kilka dni nowej książki dla siebie :D Chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńFajny post! :D Też mam zamiar wziąć udział, ale wciąż myślę, co wezmę. ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia kochana! :D
Czytałam pierwszą część i muszę przyznać, że bardzo ciekawa ;D Jakoś nigdy nie mam czasu na wypożyczenie kolejnych części, a z tego co wiem w bibliotece jest ich cztery, albo pięć. Muszę nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuń