Kelsey to zwyczajna nastolatka, która przed pójściem na studia poszukuje wakacyjnej pracy, by mogła opłacić czesne. Zrządzeniem losu trafia do cyrku, w którym jej zadaniem staje się opieka nad białym tygrysem o imieniu Ren. Dziewczyna doskonale rozumie się ze zwierzęciem i coraz bardziej się do niego przywiązuje, aż pewnego dnia otrzymuje niewiarygodną propozycję. Tajemniczy mężczyzna, pan Kadam, zjawia się w cyrku i proponuje Kelsey, by wraz z ekipą i tygrysem udała się do Indii. Ma się nim zaopiekować podczas podróży do rezerwatu, gdzie Ren odzyska wolność. Zastępcza rodzina Kelsey wyraża zgodę na wakacyjną podróż, a dziewczyna wraz z tygrysem i ich przewodnikiem przybywają do egzotycznego kraju, który skrywa wiele tajemnic. Życie dziewczyny zanim rozpoczęła pracę w cyrku wydaje się wspomnieniem, gdy otwiera się przed nią zupełnie inny świat, w którego istnienie nigdy by nie uwierzyła, gdyby nie doświadczyła na własnej skórze jego magii.
Klątwa
tygrysa to powieść, która ma tyle samo zwolenników co wrogów. Być może ogólną
niechęć budzi pogląd, jakoby książka była na tyle beznadziejna, że nie zechciał
jej promować żaden wydawca? Z drugiej strony może to być zachętą dla osób
wiedzących, że autorka opublikowała Klątwę tygrysa sama, a rozgłos zyskała
dzięki ogromnemu poparciu czytelników. Seria budzi spore kontrowersje, ale na
pewno nie można jej zarzucić braku oryginalności. Ciążąca nad królewskim rodem
klątwa, piękny biały tygrys oraz dziewczyna, której przeznaczeniem jest pomóc
przystojnemu księciu w odzyskaniu dawnego życia, a to wszystko w niesamowitych
sceneriach współczesnych Indii. Klątwa tygrysa to powieść młodzieżowa z wątkami
nadnaturalnymi i mitologicznymi, które z pewnością spodobają się fanom takich
motywów.
Moja
przygoda z Klątwą tygrysa nie zaczęła się dobrze, gdyż od początku byłam
zniechęcona negatywnymi opiniami i sądziłam, że książka to dno i na pewno mi
się nie spodoba. Przeleżała sporo czasu na półce, próbowałam ją czytać z braku
innej lektury, ale po kilkudziesięciu stronach odłożyłam na bok na rzecz innych
tytułów. Kilka dni temu dałam „Klątwie tygrysa” kolejną szansę, trochę z tego
względu, że nie lubię zostawiać książek niedokończonych. Przebrnęłam przez
fragment, na którym się poprzednio zatrzymałam i… przepadłam. Wieczorem tego
samego dnia lektura była za mną i pozostawiła po sobie mnóstwo wrażeń,
pozytywnych w większości. Co podobało mi się najbardziej? Cudowne Indie!
Książka ma wspaniały klimat, można poznać i poczuć ten intrygujący kraj, co w
znacznym stopniu ułatwiają rozmaite snute przez bohaterów opowieści na temat
znanych legend i przesądów. I nie są to tylko czcze słowa, bowiem w Klątwie
większość mitów okazuje się mieć pokrycie w rzeczywistości.
Jak potoczą się nasze losy? Nie było sposobu, by to przewidzieć, i uświadomiłam sobie, jak bardzo kruchą i delikatną rzeczą jest ludzkie serce. Nic dziwnego, że trzymałam je zamknięte na klucz.
Bogactwo
kolorów, smaków i zapachów, oto jakie Indie przedstawia nam autorka. Opisy są
obrazowe i skłaniają do pracy naszą wyobraźnię, która zaczyna płynąć własnym
torem, tak właśnie było w moim przypadku. Bardzo podobały mi się przygody
bohaterów, mocno w stylu Indiany Jonesa, czyli tajemnicze jaskinie, ukryte
przejścia, czyhające wszędzie pułapki. W końcu coś innego od kolejnych
paranormali i dystopii! Akcja rozgrywa się w czasach nam współczesnych, a jej
liczne zwroty nie pozwalają się na dłuższą metę od książki oderwać. Oczywiście
zdarzają się nudne fragmenty, które trzeba przeboleć, podobnie jest z samym
początkiem, kiedy to książka sprawia wrażenie schematycznej, co na szczęście
zaciera się w miarę zagłębiania się w fabułę. Niektórzy czytelnicy narzekają na
wykonanie książki, twierdzą, że autorka nie umie posługiwać się piórem, a jej
styl pozostawia wiele do życzenia, choć pomysł na fabułę był dobry. Ja w ogóle
nie odniosłam takiego wrażenia, Colleen Houck nie jest co prawda mistrzynią, a
język jakim się posługuje charakteryzuje się prostotą i niczym się nie wyróżnia,
ale nie raził mnie i nie mam pod jego adresem żadnych zarzutów. Może tak akcja
mnie wciągnęła, że nie zauważyłam błędów stylistycznych, kto wie.
Kreacje
książkowych bohaterów nie stoją na szczególnie wysokim poziomie, są oni po
prostu ciekawi i wiarygodni, choć nie bez wad, bo zdarzało im się nieźle mnie
denerwować. Powiedziałabym, że w „Klątwie tygrysa” występuje trójkąt miłosny,
ale właściwie Kelsey od początku kieruje swoje uczucia w kierunku jednej osoby,
drugą darząc jedynie sympatią. Miłość między głównymi bohaterami rozwija się
stosunkowo szybko i o ile początkowo jest delikatna i stonowana, potem zaczyna
przynosić coraz więcej kłopotów. Wątek ten w powieści coraz bardziej wysuwa się
na pierwszy plan i nie da się go pominąć. Uczucie łączące bohaterów nie jest za
to przewidywalne, nie jestem w stanie domyślić się, jak dalej potoczą się ich
losy. Kelsey zachowuje się dziwnie i irracjonalnie, ale nie denerwowało mnie
to, a raczej bawiło, podobnie jak wszelkie dyskusje, gdy to wraz ze swoim
ukochanym obrażali się i kłócili. Kelsey stara się nie być zaślepioną i
zwiedzioną przez przystojnego księcia gąską i za to plus dla niej, choć
usiłowania dziewczyny w tym kierunku są dość komiczne dla czytelnika. Więcej
było z mojej strony uśmiechu na twarzy niż westchnięć nad romantyczną miłością.
Klątwa
tygrysa nie jest zbyt ambitną powieścią, ale stanowi miłą odmianę w natłoku
podobnych do siebie historii i z pewnością można z nią miło spędzić czas.
Książka ma trochę wad, bywa nudna, uczucie między bohaterami jest burzliwe i
czasem niewiarygodne, ale to wszystko nie ma znaczenia, bo „Klątwa tygrysa”
mnie oczarowała i chcę więcej! Jeśli jeszcze nie czytaliście i nie macie na to
ochoty to spróbujcie się przełamać, może Wam się spodoba. Wierzcie mi, zanim
poznałam historię Kelsey i Rena byłam ostatnią osobą, która zamierzała sięgnąć
po tę książkę.
Moja ocena: 7.5/10
Klątwa tygrysa:
1.Klątwa tygrysa
2.Wyzwanie
3.Wyprawa
Tak pierwsza część była dość miła i przyjemna, chociaż nie mogłam na początku wbić się w narrację, ale wytrwałam i przeczytałam wszystkie 3. Teraz nie wiem czy dać szansę 4? Pewnie się skuszę z ciekawości, ale bez szaleństw.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdecydowanie zaliczam się do tej grupy czytelników, którzy pokochali tę serię :)
OdpowiedzUsuńJa również pokochałam tę serię a w szczególności Czarnego Tygrysa ;)
OdpowiedzUsuńNie spodziewam się po tym żadnej ambitnej pozycji, ale sięgnę z uwagi na Indie, które tak zachwalasz :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna recenzja :)
OdpowiedzUsuń"Klątwę tygrysa" wspominam całkiem dobrze, przede mną jeszcze druga część. W pierwszym tomie najbardziej denerwowała mnie główna bohaterka. Jej zdecydowanie wprost psuło cały urok, ale na szczęście sytuację ratował śliczny obraz Indii :)
Książkę wspominam raczej pozytywnie, podeszłam do niej z dystansem, na luzie, więc może dlatego nie byłam nią rozczarowana. :) Podobała mi się zwłaszcza dlatego, że miejscem jej akcji były Indie a ja uwielbiam ten kraj. Odwołania do mitologii hinduskiej dawały tej powieści smaczku i uroku. Po część drugą zamierzam kiedyś sięgnąć, ale odstrasza mnie trójkąt miłosny, który w kolejnych częściach ma odgrywać dużą rolę - oczywiście Kelsey nie będzie wiedziała którego księcia wybrać. Ech... :)
OdpowiedzUsuńP.S. A w ogóle to recenzja zacna. :)
odczucia mamy podobne, ale ja oceniłam troszkę wyżej. i po prostu marzę o czwartym tomie!
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu koleżanka polecała mi tę książkę, ale nie zdążyłam jeszcze po nią sięgnąć. Chyba warto się pospieszyć xD Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te przygody w stylu Indiany Jonesa ;D Chętnie się przekonam jakie będzie moje zdanie na temat tej historii. :)
OdpowiedzUsuńJa tam się nie dziwię, że nie chciał jej opublikować żaden wydawca. Sama bym tego nie zrobiła w moim wydawnictwie, gdybym takowe miała :-) Nawet z poręczeniem, że powieść stałaby się bestsellerem. Dla mnie język był żenujący, poza tym te ciągłe opisy - zjadłam, przebrałam się, ząbki umyłam, rączki wytarłam itd. Wydaje się, że prosty język to trochę za mało, by pisać książki (a przynajmniej tak się łudzę).
OdpowiedzUsuńKurde... W większości czytałam negatywne opinie... Nadal nie jestem przekonana :)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu sama przekonać, a nie powiem, bo książka mnie kusi!
OdpowiedzUsuńDość wysoka ocena. Zobaczymy, jeśli spotkam w bibliotece to może sięgnę po pierwszą część
OdpowiedzUsuńZakupiłem! Czeka teraz na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńOstatnio ciągle spotykam się z recenzjami tej serii. Negatywnymi i pozytywnymi. Jednak chyba musze sama się przekonać czy książka była warta przeczytania. :>
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i średnio mi się podobała... Chociaż na pewno jest miłą odmianą. :)
OdpowiedzUsuńMam za sobą 2 części tej serii i stwierdzam, że to pierwsza bardziej mi się podobała. Nie jest to może najambitniejsza lektura, główna bohaterka bardzo często mnie irytowała, ale z sentymentu sięgnę po kolejne części. Naszła mnie taka refleksja, że po przeczytaniu miałam jakieś lepsze odczucia co do niej, a z biegiem czasu jakoś tak... ostygły;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę serię, jednak pewnie zanim ją przeczytam to minie trochę:)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu nadrobić zaległości z tym i kolejnym tomem :D Tylko trzeci już za mną :P
OdpowiedzUsuńŚrednio mi się podobała jak mam być szczera.
OdpowiedzUsuńrecenzja dodana do wyzwania,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)