piątek, 27 lipca 2012

Dotyk Julii - Tahereh Mafi


Julia spędziła 264 dni w czterech ścianach z jednym oknem. Odosobnienie jest nie tyle karą za morderstwo, o które została oskarżona, a raczej próbą chronienia przed nią świata. Nikt nie może dotknąć dziewczyny, bez poddania się tym samym bolesnym torturom, prowadzącym nawet do śmierci. Nikogo nie obchodzi, że Julia nie robi tego naumyślnie, a swoją „umiejętność” traktuje jak przekleństwo. Któż chciałby daru, skazującego go na wieczną samotność? Niespodziewanie dziewczynie zostaje przydzielony współwięzień o imieniu Adam, który od samego początku ją do siebie przyciąga. Zachowuje się, jakby chciał zostać jej przyjacielem, ale czy dziewczyna może mu zaufać? Tymczasem ktoś wyrywa ją z jej więzienia, próbując zaangażować w walkę u swego boku…

„Dotyk Julii” to pierwsza część trylogii autorstwa Tahereh Mafi. Książka ta należy do gatunku paranormal romance i jak pewnie wielu z Was zauważyło, była ostatnimi czasy intensywnie promowana. Ja także zachwyciłam się piękną okładką, ciekawym opisem i dałam się skusić słowom, głoszącym „Dotyk Julii” jako coś zupełnie nowego i oryginalnego. Najbardziej chyba zaintrygowały mnie przekreślenia i poetycka treść na tylnej stronie okładki. Zdecydowałam się, kupiłam i przekonałam się, że jest to kolejny przykład przerostu formy nad treścią. Przede wszystkim trudno jest wczuć się w tę książkę i jej dziwność. Nie mogłam się przyzwyczaić do ściągniętych z księżyca porównań, kilkukrotnego powtarzania słów i gadania, żeby tylko gadać- bez sensu. Chyba autorka lubiła swoją rozrzutność w używaniu środków stylistycznych, bo tutaj nic nie jest powiedziane dosłownie. Przykładowo: Julia nie wspomina, to jej zamrożone myśli unoszą się w martwej przestrzeni. I w tym stylu jest napisana cała książka, ależ mnie to denerwowało, ba, do szaleństwa doprowadzało! Prawie nic się nie dzieje, za to w głowie dziewczyny trwa nieustanna gonitwa myśli, a to się roztrzaskuje na kawałki, a to kręgosłup jej się zawiązuje w supeł, a to rozbija się o ścianę nicości. 

Ale nie jest tak źle, jak by się mogło wydawać, bowiem Julia wychodzi ze swojego więzienia, a istnienie osobnika płci męskiej przyjmuje w końcu do wiadomości i przestaje się nad nim bezustannie rozwodzić. I ku memu zdziwieniu następuje moment przełomowy, kiedy to poetycka, wymyślna i przesadzona forma przestaje mi przeszkadzać i zaczynam śledzić losy bohaterów. Przede wszystkim oprócz idealnego, dobrego i przystojnego Adama, na horyzoncie pojawia się również Warner. Czarny charakter zdolny do wszystkiego, niepozbawiony jednak uroku osobistego i magnetycznego przyciągania. Może Julii aż tak bardzo nie przyciągał, ale ja go polubiłam, to najlepsza postać w tej książce, dodająca jej kolorytu. Warner bardzo przypominał mi Caine’a z „Gone”, ze względu na niego byłam ciekawa dalszego ciągu „Dotyku Julii”. Głównej bohaterki raczej nie polubiłam, Adama także średnio, ponieważ był zbyt wyidealizowany. Postaci poza Warnerem są raczej nijakie i nienastrajające odbiorcy pozytywnie.

Fabuła książki jest szablonowa i przewidywalna, mamy tu do czynienia z typowym miłosnym trójkątem, a jednocześnie jesteśmy od początku świadomi, kogo wybierze główna bohaterka. Właściwie nic ciekawego się nie dzieje, a przynajmniej mnie „Dotyk Julii” nie zaskoczył ani razu. Od pewnego momentu niby można nazwać akcję wartką, ale mnie rozmaite ucieczki, gonitwy i strzelaniny nie zainteresowały. Zabrakło mi jakiegoś punktu kulminacyjnego, zaskakującego i robiącego wrażenie, miałam wrażenie, że wszystko co się dzieje nie ma większego sensu. Jeśli chodzi o świat książki, to poza tym, że został zniszczony na skutek działalności człowieka, prawie nic o nie wiemy. Tylko kilka widoków z okna czy nieudolna historyjka. A przecież w tego typu książkach kreacja świata jest bardzo ważna!

Myślę, że ta historia ma potencjał, choć autorka trochę przesadziła z poetycką formą, która w mniejszej dawce mogłaby być przyjemna. Przez większość czasu się nudziłam, od pewnego momentu czytało mi się już przyjemnie , a losy bohaterów mnie wciągnęły. Fabuła nie była ani nieprzewidywalna, ani oryginalna. Z postaci przypadł mi do gustu Warner i tylko ze względu na niego być może zapoznam się z kontynuacją. Ta książka ma bardzo wiele niedociągnięć, jednak mimo wszystko spełniła rolę lekkiego i niezapadającego w pamięć czytadła na wakacyjne popołudnie. Nie polecam ani nie odradzam.

Moja ocena: 5/10

40 komentarzy:

  1. Chyba pierwsza średnia opinia o tej książce, którą czytam. Mnie tam się w sumie podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm... książkę chciałem przeczytać, ale wyobrażałem ją sobie nieco inaczej. Dzięki twojej recenzji uznałem, że nie przeczytam jej. Poza tym nie lubię książek o miłości a skoro są tam trójkąty to już w ogóle podziękuję.
    Dobrze, że twoja opinia pomogła mi zdecydować - nie stracę czasu na książkę, która prawdopodobnie nie spodoba mi się.
    Przy okazji u mnie nowa recenzja.

    Pozdrawiam, Avenix.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcześniej czytałam jedynie same pochlebne recenzje tej książki i to chyba pierwsza, która wytyka jej wady. Ale to dobrze, bo przynajmniej ślepo po tę pozycję nie sięgnę. Już widzę, że to, co przeszkadzało Tobie mi także nie podejdzie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ułatwiłam Ci wybór. Też widziałam większość pozytywnych recenzji i wydawało mi się, że jestem jakaś dziwna :D Ale dokładnie przemyślałam swoje odczucia podczas lektury i doszłam do wniosku, że nie ma się czym zachwycać :)

      Usuń
  4. Mam tę książkę w planach, nie wiem jeszcze czy w bliższych czy dalszych, ale mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się podobała :) Bardzo miło mi się ją czytało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszyscy się tak pieszczą nad książką. Ja oceniłam ją na 8/10, ale dopiero po kilku dniach, jak ochłonęłam dopadły mnie negatywne myśli, a właśnie wtedy zawsze wiem, czy mi się książka naprawdę spodobała, jak ją miło wspominam. Zgadzam się prawie z wszystkim. Irytacje zwaliłam na zmęczenie, gdy czytałam, ale w sumie... Bohaterki szczególnie nie polubiłam, a oczekiwałam bomby, której nie było. Hmm, ale Warner fajny, nie? :D Też mi się z Caine'm skojarzył! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi było łatwiej skrytykować, bo czytałam 2 tygodnie temu i zdążyłam przemyśleć :D A Warner boski, lubię takie czarne charaktery <3 Caine'a faktycznie bardzo przypominał ^^

      Usuń
    2. Ja tak samo! Precz z nudnymi, idealnymi chłopcami! 8D
      Mogłam poczekać, ale chciałam przedpremierowo i teraz się gryzę. :<
      Przykro mi, że zbankrutujesz przeze mnie. XD Dołączysz do mnie już bankrutki. XD

      Usuń
    3. Ja też czasem na gorąco piszę, a potem się zastanawiam co właściwie mi się tak podobało.
      A co do bankrutów, trudno, przynajmniej będziemy miały ładne biblioteczki *_* XD

      Usuń
  7. Mam już zamówioną ta książeczke , teraz czekam na dostawe i się za nią zabieram <3
    Mi się fabuła w sumie podoba , lubie takie historie:)
    Zapraszam do mnie books-for-imagination.blogspot.com i oczywiście obserwuje . :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dotąd miałam ogromną ochotę na przeczytanie tej książki, ale jednak podziękuję. Okładka jest niesamowicie intrygująca, ale jak ma byc tak poetycko, to rezygnuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niezbyt optymistycznie to brzmi... Miałam nadzieję, na kawał dobrej powieści z w pełni wykorzystanym potencjałem, a tu dupa :(
    Jednak jestem masochistką i zaryzykuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oo aż się zdziwiłam czytając twoją recenzję .. miałam wrażenie, że to idealnaaa książka xD Ale chyba tak nie jest i bardzo dobrze teraz wydaje mi się bardziej hmm "ludzka "? :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo bym chciała przeczytać tę książkę. Czekam aż ktoś odda ją do biblioteki;)

    OdpowiedzUsuń
  12. mimo niskiej oceny, książkę mam na mojej "liście życzeń" więc przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam zamiar niebawem ją pochłonąć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow, to chyba pierwsza tak niska ocena tej książki, z jaką do tej pory się spotkałam. Pilnie muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Chcę przeczytać tą książkę, ale widzę, że u ciebie dość niska ocena.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja już ją zakupiłam i mimo Twojej niezbyt pozytywnej recenzji, dalej mam na nią ogromną ochotę!

    OdpowiedzUsuń
  17. strasznie się napaliłam na tą książkę po wielu pozytywnych recenzjach, jakie czytałam, a teraz zaskoczenie- 5/10 :) ale i tak mnie to nie zniechęca, chętnie się przekonam, jakie na mnie zrobi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Słyszałam o tej książce, ale patrząc na Twoją ocenę, chyba podziękuję. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiele ostatnio czytałam o tej książce ale po Twojej recenzji jakoś przeszła mi ochota na przeczytanie jej.

    OdpowiedzUsuń
  20. No dobra, to chyba nic nie stracę, jak po książkę nie sięgnę ;] Albo sięgnę - uwielbiam pisać ostre, krytyczne recenzje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam, jak coś mi się nie spodoba to nie ma zmiłuj :D

      Usuń
  21. Właśni tego się obawiałam, że to taka przeciętna książka tylko bardzo dobrze promowana. Ciekawią mnie te przekreślenia, poetycki język też ma szansę przypaść mi do gustu, ale nie mam ochoty czytać przewidywalnej historyjki miłosnej. No i brak kreacji świata w takim gatunku to dramat. Zastanowię się i to dobrze. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Rzeczywiście ostatnio dosyć głośno było o tej książce, a okładka jest chyba dla niej najlepszą reklamą. Ostatnio mam dosyć tych sztampowych wątków powtarzających się w paranormal romance - jak zdarta płyta, powoli staje się to nie do zniesienia. Dlatego nie jestem pewna, czy sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Na początku wszystkie recenzje tej książki były bardzo pozytywne. Jednak od zawsze uważałam, że nie jest to dobra książka, którą warto przeczytać. Twoja ocena mnie w tym upewniła:)

    OdpowiedzUsuń
  24. No ciekawa jestem jak mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytałam już co nieco o tej pozycji, wydawała mi się ciekawa, Twoja niska ocena trochę mnie zniechęciła.

    OdpowiedzUsuń
  26. Rzeczywiście, piękna okładka i fabuła wydaje się naprawdę interesująca, ale widzę, że gorzej z treścią samą w sobie...

    OdpowiedzUsuń
  27. oj raczej się na nią nie skuszę !

    OdpowiedzUsuń
  28. Okładka rzeczywiście przyciąga wzrok...
    Chętnie zapoznam się z tą książką, mimo dość niskiej oceny.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Książkę mam w planach, choć niska ocena nieco mnie zdziwiła. Tak czy inaczej ciekawość nie daje mi spokoju, więc pewnie i tak ją przeczytam:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Okładka ładna, ale to paranormal romance, w dodatku mnie nie zaciekawiła, nie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  31. Naczytałam się wcześniej wielu recenzji, które były baaardzo pozytywne. Książkę mam w planach. (:

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo chciałam ją przeczytać ale teraz nad tym pomyślę

    OdpowiedzUsuń
  33. Książkę czytałam po angielsku i bardzo się dziwię, kiedy ludzie piszą o jej poetyckości, bo ja nic takiego tam nie zauważyłam. Czytało się łatwo, w miarę przyjemnie. Ot, takie czytadło ;) Gdzieś znalazłam pomysł na trochę inny trop interpretacyjny i to może dzięki temu, że go szukałam, książka pozostawiła pozytywne wrażenie po sobie.
    Mimo tego, że schematyczna, a pomysł w części skopiowany z X-Menów.

    Jeżeli lubisz Warnera, to podobno jest/ma być część 1,5 pisana właśnie z jego perspektywy. Czyli pewnie jakiś krótki epizod ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Podobała mi się książka, chociaż tak jak piszesz, autorka przeholowała w stosowaniu metafor, szczególnie tych ni z gruszki ni z pietruszki.

    OdpowiedzUsuń
  35. Twoja niska ocena nieco ostudziła teraz mój zapał do jej przeczytania, no ale znając samą siebie i tak po nią sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń