Julia spędziła 264 dni w czterech
ścianach z jednym oknem. Odosobnienie jest nie tyle karą za morderstwo, o które
została oskarżona, a raczej próbą chronienia przed nią świata. Nikt nie może
dotknąć dziewczyny, bez poddania się tym samym bolesnym torturom, prowadzącym
nawet do śmierci. Nikogo nie obchodzi, że Julia nie robi tego naumyślnie, a
swoją „umiejętność” traktuje jak przekleństwo. Któż chciałby daru, skazującego
go na wieczną samotność? Niespodziewanie dziewczynie zostaje przydzielony
współwięzień o imieniu Adam, który od samego początku ją do siebie przyciąga.
Zachowuje się, jakby chciał zostać jej przyjacielem, ale czy dziewczyna może mu
zaufać? Tymczasem ktoś wyrywa ją z jej więzienia, próbując zaangażować w walkę
u swego boku…
„Dotyk Julii” to pierwsza część
trylogii autorstwa Tahereh Mafi. Książka ta należy do gatunku paranormal
romance i jak pewnie wielu z Was zauważyło, była ostatnimi czasy intensywnie
promowana. Ja także zachwyciłam się piękną okładką, ciekawym opisem i dałam się
skusić słowom, głoszącym „Dotyk Julii” jako coś zupełnie nowego i oryginalnego.
Najbardziej chyba zaintrygowały mnie przekreślenia i poetycka treść na tylnej stronie
okładki. Zdecydowałam się, kupiłam i przekonałam się, że jest to kolejny
przykład przerostu formy nad treścią. Przede wszystkim trudno jest wczuć się w
tę książkę i jej dziwność. Nie mogłam się przyzwyczaić do ściągniętych z
księżyca porównań, kilkukrotnego powtarzania słów i gadania, żeby tylko gadać-
bez sensu. Chyba autorka lubiła swoją rozrzutność w używaniu środków
stylistycznych, bo tutaj nic nie jest powiedziane dosłownie. Przykładowo: Julia
nie wspomina, to jej zamrożone myśli unoszą się w martwej przestrzeni. I w tym
stylu jest napisana cała książka, ależ mnie to denerwowało, ba, do szaleństwa
doprowadzało! Prawie nic się nie dzieje, za to w głowie dziewczyny trwa
nieustanna gonitwa myśli, a to się roztrzaskuje na kawałki, a to kręgosłup jej
się zawiązuje w supeł, a to rozbija się o ścianę nicości.
Ale nie jest tak źle, jak by się
mogło wydawać, bowiem Julia wychodzi ze swojego więzienia, a istnienie osobnika
płci męskiej przyjmuje w końcu do wiadomości i przestaje się nad nim
bezustannie rozwodzić. I ku memu zdziwieniu następuje moment przełomowy, kiedy
to poetycka, wymyślna i przesadzona forma przestaje mi przeszkadzać i zaczynam
śledzić losy bohaterów. Przede wszystkim oprócz idealnego, dobrego i przystojnego
Adama, na horyzoncie pojawia się również Warner. Czarny charakter zdolny do
wszystkiego, niepozbawiony jednak uroku osobistego i magnetycznego
przyciągania. Może Julii aż tak bardzo nie przyciągał, ale ja go polubiłam, to najlepsza
postać w tej książce, dodająca jej kolorytu. Warner bardzo przypominał mi
Caine’a z „Gone”, ze względu na niego byłam ciekawa dalszego ciągu „Dotyku
Julii”. Głównej bohaterki raczej nie polubiłam, Adama także średnio, ponieważ
był zbyt wyidealizowany. Postaci poza Warnerem są raczej nijakie i
nienastrajające odbiorcy pozytywnie.
Fabuła książki jest szablonowa i
przewidywalna, mamy tu do czynienia z typowym miłosnym trójkątem, a
jednocześnie jesteśmy od początku świadomi, kogo wybierze główna bohaterka.
Właściwie nic ciekawego się nie dzieje, a przynajmniej mnie „Dotyk Julii” nie
zaskoczył ani razu. Od pewnego momentu niby można nazwać akcję wartką, ale mnie
rozmaite ucieczki, gonitwy i strzelaniny nie zainteresowały. Zabrakło mi
jakiegoś punktu kulminacyjnego, zaskakującego i robiącego wrażenie, miałam
wrażenie, że wszystko co się dzieje nie ma większego sensu. Jeśli chodzi o świat książki, to
poza tym, że został zniszczony na skutek działalności człowieka, prawie nic o
nie wiemy. Tylko kilka widoków z okna czy nieudolna historyjka. A przecież w
tego typu książkach kreacja świata jest bardzo ważna!
Myślę, że ta historia ma
potencjał, choć autorka trochę przesadziła z poetycką formą, która w mniejszej
dawce mogłaby być przyjemna. Przez większość czasu się nudziłam, od pewnego
momentu czytało mi się już przyjemnie , a losy bohaterów mnie wciągnęły. Fabuła
nie była ani nieprzewidywalna, ani oryginalna. Z postaci przypadł mi do gustu
Warner i tylko ze względu na niego być może zapoznam się z kontynuacją. Ta
książka ma bardzo wiele niedociągnięć, jednak mimo wszystko spełniła rolę
lekkiego i niezapadającego w pamięć czytadła na wakacyjne popołudnie. Nie
polecam ani nie odradzam.
Moja ocena: 5/10
Chyba pierwsza średnia opinia o tej książce, którą czytam. Mnie tam się w sumie podobało :)
OdpowiedzUsuńHm... książkę chciałem przeczytać, ale wyobrażałem ją sobie nieco inaczej. Dzięki twojej recenzji uznałem, że nie przeczytam jej. Poza tym nie lubię książek o miłości a skoro są tam trójkąty to już w ogóle podziękuję.
OdpowiedzUsuńDobrze, że twoja opinia pomogła mi zdecydować - nie stracę czasu na książkę, która prawdopodobnie nie spodoba mi się.
Przy okazji u mnie nowa recenzja.
Pozdrawiam, Avenix.
Wcześniej czytałam jedynie same pochlebne recenzje tej książki i to chyba pierwsza, która wytyka jej wady. Ale to dobrze, bo przynajmniej ślepo po tę pozycję nie sięgnę. Już widzę, że to, co przeszkadzało Tobie mi także nie podejdzie do gustu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ułatwiłam Ci wybór. Też widziałam większość pozytywnych recenzji i wydawało mi się, że jestem jakaś dziwna :D Ale dokładnie przemyślałam swoje odczucia podczas lektury i doszłam do wniosku, że nie ma się czym zachwycać :)
UsuńMam tę książkę w planach, nie wiem jeszcze czy w bliższych czy dalszych, ale mam ;)
OdpowiedzUsuńMi się podobała :) Bardzo miło mi się ją czytało.
OdpowiedzUsuńWszyscy się tak pieszczą nad książką. Ja oceniłam ją na 8/10, ale dopiero po kilku dniach, jak ochłonęłam dopadły mnie negatywne myśli, a właśnie wtedy zawsze wiem, czy mi się książka naprawdę spodobała, jak ją miło wspominam. Zgadzam się prawie z wszystkim. Irytacje zwaliłam na zmęczenie, gdy czytałam, ale w sumie... Bohaterki szczególnie nie polubiłam, a oczekiwałam bomby, której nie było. Hmm, ale Warner fajny, nie? :D Też mi się z Caine'm skojarzył! :D
OdpowiedzUsuńMi było łatwiej skrytykować, bo czytałam 2 tygodnie temu i zdążyłam przemyśleć :D A Warner boski, lubię takie czarne charaktery <3 Caine'a faktycznie bardzo przypominał ^^
UsuńJa tak samo! Precz z nudnymi, idealnymi chłopcami! 8D
UsuńMogłam poczekać, ale chciałam przedpremierowo i teraz się gryzę. :<
Przykro mi, że zbankrutujesz przeze mnie. XD Dołączysz do mnie już bankrutki. XD
Ja też czasem na gorąco piszę, a potem się zastanawiam co właściwie mi się tak podobało.
UsuńA co do bankrutów, trudno, przynajmniej będziemy miały ładne biblioteczki *_* XD
Mam już zamówioną ta książeczke , teraz czekam na dostawe i się za nią zabieram <3
OdpowiedzUsuńMi się fabuła w sumie podoba , lubie takie historie:)
Zapraszam do mnie books-for-imagination.blogspot.com i oczywiście obserwuje . :)
Jak dotąd miałam ogromną ochotę na przeczytanie tej książki, ale jednak podziękuję. Okładka jest niesamowicie intrygująca, ale jak ma byc tak poetycko, to rezygnuję. ;)
OdpowiedzUsuńNiezbyt optymistycznie to brzmi... Miałam nadzieję, na kawał dobrej powieści z w pełni wykorzystanym potencjałem, a tu dupa :(
OdpowiedzUsuńJednak jestem masochistką i zaryzykuję.
Oo aż się zdziwiłam czytając twoją recenzję .. miałam wrażenie, że to idealnaaa książka xD Ale chyba tak nie jest i bardzo dobrze teraz wydaje mi się bardziej hmm "ludzka "? :P
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała przeczytać tę książkę. Czekam aż ktoś odda ją do biblioteki;)
OdpowiedzUsuńmimo niskiej oceny, książkę mam na mojej "liście życzeń" więc przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar niebawem ją pochłonąć :)
OdpowiedzUsuńWow, to chyba pierwsza tak niska ocena tej książki, z jaką do tej pory się spotkałam. Pilnie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać tą książkę, ale widzę, że u ciebie dość niska ocena.
OdpowiedzUsuńJa już ją zakupiłam i mimo Twojej niezbyt pozytywnej recenzji, dalej mam na nią ogromną ochotę!
OdpowiedzUsuństrasznie się napaliłam na tą książkę po wielu pozytywnych recenzjach, jakie czytałam, a teraz zaskoczenie- 5/10 :) ale i tak mnie to nie zniechęca, chętnie się przekonam, jakie na mnie zrobi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale patrząc na Twoją ocenę, chyba podziękuję. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWiele ostatnio czytałam o tej książce ale po Twojej recenzji jakoś przeszła mi ochota na przeczytanie jej.
OdpowiedzUsuńNo dobra, to chyba nic nie stracę, jak po książkę nie sięgnę ;] Albo sięgnę - uwielbiam pisać ostre, krytyczne recenzje :D
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, jak coś mi się nie spodoba to nie ma zmiłuj :D
UsuńWłaśni tego się obawiałam, że to taka przeciętna książka tylko bardzo dobrze promowana. Ciekawią mnie te przekreślenia, poetycki język też ma szansę przypaść mi do gustu, ale nie mam ochoty czytać przewidywalnej historyjki miłosnej. No i brak kreacji świata w takim gatunku to dramat. Zastanowię się i to dobrze. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ostatnio dosyć głośno było o tej książce, a okładka jest chyba dla niej najlepszą reklamą. Ostatnio mam dosyć tych sztampowych wątków powtarzających się w paranormal romance - jak zdarta płyta, powoli staje się to nie do zniesienia. Dlatego nie jestem pewna, czy sięgnę.
OdpowiedzUsuńNa początku wszystkie recenzje tej książki były bardzo pozytywne. Jednak od zawsze uważałam, że nie jest to dobra książka, którą warto przeczytać. Twoja ocena mnie w tym upewniła:)
OdpowiedzUsuńNo ciekawa jestem jak mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńCzytałam już co nieco o tej pozycji, wydawała mi się ciekawa, Twoja niska ocena trochę mnie zniechęciła.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, piękna okładka i fabuła wydaje się naprawdę interesująca, ale widzę, że gorzej z treścią samą w sobie...
OdpowiedzUsuńoj raczej się na nią nie skuszę !
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście przyciąga wzrok...
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z tą książką, mimo dość niskiej oceny.
Pozdrawiam
Książkę mam w planach, choć niska ocena nieco mnie zdziwiła. Tak czy inaczej ciekawość nie daje mi spokoju, więc pewnie i tak ją przeczytam:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńOkładka ładna, ale to paranormal romance, w dodatku mnie nie zaciekawiła, nie przeczytam
OdpowiedzUsuńNaczytałam się wcześniej wielu recenzji, które były baaardzo pozytywne. Książkę mam w planach. (:
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam ją przeczytać ale teraz nad tym pomyślę
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam po angielsku i bardzo się dziwię, kiedy ludzie piszą o jej poetyckości, bo ja nic takiego tam nie zauważyłam. Czytało się łatwo, w miarę przyjemnie. Ot, takie czytadło ;) Gdzieś znalazłam pomysł na trochę inny trop interpretacyjny i to może dzięki temu, że go szukałam, książka pozostawiła pozytywne wrażenie po sobie.
OdpowiedzUsuńMimo tego, że schematyczna, a pomysł w części skopiowany z X-Menów.
Jeżeli lubisz Warnera, to podobno jest/ma być część 1,5 pisana właśnie z jego perspektywy. Czyli pewnie jakiś krótki epizod ;)
Podobała mi się książka, chociaż tak jak piszesz, autorka przeholowała w stosowaniu metafor, szczególnie tych ni z gruszki ni z pietruszki.
OdpowiedzUsuńTwoja niska ocena nieco ostudziła teraz mój zapał do jej przeczytania, no ale znając samą siebie i tak po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuń