Starkowie z Winterfell na północy
wyczuwają, że nadchodzi zima. Słowa te stanowią dewizę ich rodu, a wszystko
wskazuje na to, że tym razem muszą się sprawdzić. Pradawne siły i nieludzkie
istoty zza muru zdają się powracać, by pochłaniać kolejnych śmiałków,
próbujących stawić im czoła. W lasach, gdzie ziemia przysypana jest grubą
warstwą śniegu, mróz niepostrzeżenie atakuje nieostrożnych, a legendarni Inni
żywią swoich służących małymi dziećmi, giną kolejni członkowie Czarnej Straży.
Jeśli stworzeni do ochrony Siedmiu Królestw nie potrafią poradzić sobie z
potworami i Dzikimi Ludźmi, czy ktokolwiek inny jest do tego zdolny? Wojna za
murem może okazać się ważniejsza, niż ta powoli ogarniająca królestwo, w którym
rozpoczęła się walka o koronę. Tymczasem za wąskim morzem budzi się smok…
„Gra o tron” to pierwsza część sagi
fantasy - „Pieśń lodu i ognia”, której autorem jest George R. R. Martin. Od
długiego czasu słyszę wciąż kolejne zachwyty na temat jego powieści, a grono
fanów pisarza stale się powiększa. Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o „Grze
o tron”. Swój udział w promocji serii ma także serial powstały na jej
podstawie, który swoją drogą jest rewelacyjny i gorąco go Wam polecam,
oczywiście już po lekturze wersji papierowej. Świetni bohaterowie i piękna
sceneria na ekranie zachęciły mnie do sięgnięcia po książkę. Pomimo niesamowitego
serialu stwierdzam, że książka jest jeszcze lepsza. Znajdziemy tu wszystko,
czego czytelnik może wymagać od powieści fantasy: intrygi, walkę o władzę, nadnaturalne
istoty, mroczne legendy, a nawet ziejące ogniem smoki.
Po raz kolejny stwierdzam, że nie
jest łatwo pisać o tym, co spodobało nam się najbardziej. Nie potrafię znaleźć
słów, by oddać swoje uczucia po przeczytaniu tej książki, bo całość dzieła
Martina jest tak spójna i pasująca, że rozłożenie jej na części i poddanie
analizie nie jest tak proste jak w przypadku innych powieści. „Gra o tron”
zrobiła na mnie ogromne wrażenie pomimo tego, że nie przepadam za fantasy. A
więc co takiego ma w sobie proza Martina, że przyciąga czytelników, którzy na
co dzień wolą romanse, przygotówki czy antyutopie? Już podczas lektury
zadawałam sobie to pytanie. Myślę, że wielką rolę odgrywa fabuła, która jest
tak różnorodna, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Pojawia się masa
wątków przedstawionych z perspektywy całej gamy postaci. Jedne wydarzenia zainteresowały
mnie bardziej, a inne mniej, przy nich
czekałam na kolejny rozdział i zmianę bohaterów. Potem niespodziewanie się to
zmieniało i nagle o przygodach karła ze znanego rodu czytałam z większą
ciekawością niż o Dothrackiej księżniczce, by ostatecznie porzucić ich oboje na
rzecz strażników strzegących Muru, oddzielającego Siedem Królestw od
nawiedzonego lasu.
„Gra o tron” zaskakiwała mnie
niemal na każdym kroku. Początkowo moje zainteresowanie było umiarkowane, bo
większość sytuacji znałam już z serialu. Jednak w miarę zagłębiania się w
fabułę moja ciekawość rosła, aż kompletnie wsiąkłam w tę historię.
Niejednokrotnie otwierałam szeroko oczy ze zdumienia i zatrzymywałam się na
chwilę, żeby ochłonąć po tym, co akurat zaserwował Martin. Intrygi są tak zaplątane,
że nie da się rozgryźć ich sensu. Wciąż dzieje się coś nowego, co wprawia
czytelnia w konsternację. Nie możemy być nigdy pewni, kto stoi po stronie
naszych bohaterów, a kto okaże się zdrajcą. Przede wszystkim George Martin nie
bierze jeńców. Wciąż naraża swoje postaci i wystawia je na próby, często
okrutne i poruszające struny w naszych sercach. Zwykle zagrożenie nadchodzi z
najmniej spodziewanej strony. Autor nie ma oporów z zabijaniem bohaterów, nawet
tych najważniejszych i za to go nienawidzę! Nieraz przy tej książce zbierałam
szczękę z podłogi, przygotujcie się więc na szok i niedowierzanie, bo będą one
Waszym częstym towarzyszem, jeśli sięgniecie po „Grę o tron”.
Teraz może pozachwycam się trochę
genialnymi bohaterami. Podczas ośmiuset stron stają się nam oni bardzo bliscy,
co jest wielką zasługą ich doskonałej kreacji. Każdy może znaleźć tu swojego
faworyta, bo postaci jest do wyboru, do koloru. Od córki lora Starka-
rozbrykanego urwisa o imieniu Arya, przez Dothracką księżniczkę Dany, na królu
Siedmiu Królestw skończywszy. Plejada kilkudziesięciu bohaterów jest
niesamowita i jedyna w swoim rodzaju, każdy ma swoje zalety i wady, nie ma
żadnego idealizowania. Aż wydaje się, że oni żyją naprawdę, tylko w innym,
bardziej niebezpiecznym świecie. Ludzie, których tak dobrze znamy, którzy
przeżyli tyle niesamowitych przygód, walczyli w bitwach i mścili swoich
bliskich - oni musza istnieć, nieprawdaż?
Styl Geogre’a Martina jest
charakterystyczny dla gatunku fantasty. Posługuje się ozdobnym i wyrafinowanym
językiem, nie bojąc się długich i dokładnych opisów. Dialogów jest raczej mało
w porównaniu do reszty. Zdecydowanie stwierdzam, że czytanie „Gry o tron” nie
jest łatwe, trzeba się skupić, żeby nie utonąć w morzu bohaterów, obrazowych
opisów i wielu dygresji, takich jak legendy, historie krain, zamków i postaci.
Nawet mnie czasem nużyły długie opisy, ale świetna fabuła to rekompensuje. Sam
język także jest dość trudny w odbiorze.
„Gra o tron” to rewelacyjna
powieść fantasy, której silnym punktem są różnorodni bohaterowie, wśród których
czytelnik na pewno znajdzie swych ulubieńców oraz pełna intryg fabuła. Gdy już wsiąknie
się w lekturę nie da się od niej oderwać. W tej powieści wszystko zmienia się
jak w kalejdoskopie, nikomu nie można ufać i niczego być pewnym. Wątków jest mnóstwo
i każdy znajdzie coś szczególnie interesującego dla siebie. Ja dałam się porwać
tej historii i bardzo przeżywałam porażki i zwycięstwa bohaterów. Jedno jest
pewne – powieść ta jest niesamowita i jedyna w swoim rodzaju, polecam ją Wam z
całego serca. Odważycie się wkroczyć do Siedmiu Królestw i podjąć ryzyko? W
grze o tron zwycięża się albo umiera.
Moja ocena: 10/10
"Gra o tron" miażdży, kolejne dwie części są równie dobrzy, a może i lepsze - niestety czwarta to wyraźny spadek formy.
OdpowiedzUsuńNo to zachęciłaś mnie do książki - i to bardzo. dużo o niej słyszałem i wiele moich znajomych czytało tę lekturę ale skoro jest tak dobra to widać warto jej poszukać.
OdpowiedzUsuńWlasnie ruszyl nasz program lojalnosciowy "Ksiazki za punkty". Zbieraj punkty i odbieraj ciekawe ksiazki za darmo!
OdpowiedzUsuńWiecej szczegolow na: http://aleksiazka.blogspot.co.uk/p/ksiazki-za-punkty.html
Dostałam w prezencie audiobooka, słucham 2 dzień i nie rozumiem. Pomimo, że audiobook super zrobiony, to nie rozumiem!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ta książka jest zbyt skomplikowana dla audiobooka, lepiej czytać i się skupiać :D
UsuńPewnie tak, ale co - prezentu miałam nie przyjąć?:D O tyle jest fajnie, że poznaję głosy znanych mi osób, także przyjemnie się słucha - nie wiem co. :P
UsuńTo więcej niż jedna osoba czyta? Ale CZAD! Chcę to mieć. :( Kto Ci daje takie fajne prezenty?
UsuńTą książkę od dłuższego czasu mam na oku, ale popełniłam poważny błąd. Obejrzałam najpierw serial, a dopiero teraz zamierzam sięgnąć po książkę. Trochę żałuję, ale i tak pożyczę ją od kuzyna. Dobra recenzja i teraz wiem, że na bohaterach się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńNie napisałaś o tym, że Jon Snow jest the best. :f Więcej Jona dla mnie! <3 Twoja recenzja jest tak zacna, że znowuż mam kompleksy. Pięknie ubierasz myśli w słowa, mimo że twierdzisz, że nie wiesz, co napisać. :P Cieszę się, że Ci się podobało. <3 2 część jest jeszcze lepsza, a serial najlepszy! :D Jon Snow jest mniam. Czy znów piszę o Jonie? O taaak! xD Ogólnie mówiąc dziękuję, że się dla mnie wysiliłaś, no w sumie to Cię zmusiłam, ale... :v Wyszło super. :3
OdpowiedzUsuńNo właśnie najpierw nie wiedziałam co napisać, a potem nagle mnie natchnęło i stwierdziłam, że ten fragment "nie umiem znaleźć" słów dziwnie wygląda, ale już zostawiłam xD Muszę zdobyc drugą część! Ach, Jon <3 Miałam o nim pisać, ale stwierdziłam, że jak wspomnę to nigdy nie skończę tej recenzji albo będzie tak długa, że nikt nie przeczyta :D Serial świetny, mogę już spokojnie obejrzeć cały pierwszy sezon ^^ Dziękuję za komplementy, starałam się ładnie pisać! :v
UsuńCzekam i czekam aż w końcu się doczekam i przeczytam ! :)
OdpowiedzUsuńW chwili obecnej jestem zakochana w serialu ! :D
Mam na półce, zaczęłam czytać w czerwcu i musiałam przerwać, bo mam masę innych, które muszą szybko zostać przeczytane xd Ale na pewno do niej wrócę, bo spodobała mi się.
OdpowiedzUsuńniestety książki nigdy w rękach nie miałam, jednak z chęcią to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńNie no po tak zacnej recenzji teraz tym bardziej muszę sięgnąć po tę serię. :D Serialu jeszcze nie oglądałam, więc jeszcze poczekam i najpierw zdobędę książki. :D
OdpowiedzUsuńKocham tę książkę po prostu! Serial oglądam, ale nie umywa się on do książki :)
OdpowiedzUsuńJejku jej! Już od jakiegoś (bardzo długiego) czasu zabieram się za serial.
OdpowiedzUsuńI zabieram się i zabieram.
I jakoś chyba muszę się w końcu zebrać w sobie i zacząć.
Bo książki szukam po bibliotekach, ale niestety, widzę tylko pustki.
Albo kolejne części.
:(
Ja właśnie czytam "Sarcie królów" idzie mi wolno z powodu bardzo dużej objętości książki ale posuwam się do przodu i każdy rozdział przynosi mi jakieś zakoczenie. Moimi ulubieńcami są Jon i Dany. Lubiłam jeszcze lorda Starka. W drugiej częsci do moich głównych ulubieńców dołączył Tyrion.
OdpowiedzUsuńDwie pierwsze części leżą już sobie wygodnie na moich półkach. Postanowiłam je odłożyć na jesień, ale już teraz ogromnie jestem ciekawa czy mi również aż tak mocno przypadną do gustu :)
OdpowiedzUsuńCzemu ja o tej serii nigdy nie słyszałam? Kurczę, muszę się bardziej postarać.
OdpowiedzUsuńWiem, że świetne. Wiem, że trzeba i obejrzeć i przeczytać, ale jakoś nie mogę się do tego zabrać, a wiem że warto, bo to kolejna osoba już chwali. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzed przeczytaniem recenzji książka nie zachęcała mnie do przeczytania. Fabuła powieści do mnie nie przemawia, nie lubię tego typu powieści fantasy. Drugim minusem są długie opisy których wole unikać :/. Ale Twoja recenzja jest świetna i wiele osób zachwyca się zarówno książką jak i serialem, więc pewnie gdybym przeczytała książkę zmieniłabym zdanie o tej serii :)
OdpowiedzUsuń"Gra o tron" to genialna książka i będę to głosić po wsze czasy. Czytałam tom za tomem jak urzeczona. Czekają na mnie jeszcze dwie części "Tańca..." i będę na bieżąco. Koniecznie czytaj dalej!
OdpowiedzUsuńPS. Mam nadzieję, że polubisz Tyriona ;)
Też jestem zachwycona tą książką, a druga część w moim odczuciu jest chyba nawet lepsza. :) No i Jon. <3 :D
OdpowiedzUsuńjeszcze nie czytałam:( a ta ksiażka jest na mojej liście must have ;)
OdpowiedzUsuńNie przekonała mnie ta książka. Akcja niby fajna, ale toporny styl Martina niestety mnie nie urzekł...
OdpowiedzUsuńMuszę ją w końcu mieć i przeczytać!
OdpowiedzUsuńTwoja ocena i recenzja mnie nie dziwią - nie da się martina ocenić inaczej :)
OdpowiedzUsuń"Po raz kolejny stwierdzam, że nie jest łatwo pisać o tym, co spodobało nam się najbardziej." - zgadzam się z Tobą. Istnieje kilka książek, którzy nie jestem w stanie ocenić, a do których ciągle mogę wracać :) Co do "Gry o tron" - przyznaję, że nie czytałam, ale najwyższy czas to zmienić! :d
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam czytać tę książkę i już przepadłam. Jeszcze żadna pozycja nie wciągnęła mnie tak bardzo, jak "Gra o tron". Nienawidzę fantasy, uwielbiam romanse, a ta książka ma szanse stać się moją ulubioną!
OdpowiedzUsuń