niedziela, 12 sierpnia 2012

Gra o tron - George R. R. Martin



Starkowie z Winterfell na północy wyczuwają, że nadchodzi zima. Słowa te stanowią dewizę ich rodu, a wszystko wskazuje na to, że tym razem muszą się sprawdzić. Pradawne siły i nieludzkie istoty zza muru zdają się powracać, by pochłaniać kolejnych śmiałków, próbujących stawić im czoła. W lasach, gdzie ziemia przysypana jest grubą warstwą śniegu, mróz niepostrzeżenie atakuje nieostrożnych, a legendarni Inni żywią swoich służących małymi dziećmi, giną kolejni członkowie Czarnej Straży. Jeśli stworzeni do ochrony Siedmiu Królestw nie potrafią poradzić sobie z potworami i Dzikimi Ludźmi, czy ktokolwiek inny jest do tego zdolny? Wojna za murem może okazać się ważniejsza, niż ta powoli ogarniająca królestwo, w którym rozpoczęła się walka o koronę. Tymczasem za wąskim morzem budzi się smok…

„Gra o tron” to pierwsza część sagi fantasy - „Pieśń lodu i ognia”, której autorem jest George R. R. Martin. Od długiego czasu słyszę wciąż kolejne zachwyty na temat jego powieści, a grono fanów pisarza stale się powiększa. Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o „Grze o tron”. Swój udział w promocji serii ma także serial powstały na jej podstawie, który swoją drogą jest rewelacyjny i gorąco go Wam polecam, oczywiście już po lekturze wersji papierowej. Świetni bohaterowie i piękna sceneria na ekranie zachęciły mnie do sięgnięcia po książkę. Pomimo niesamowitego serialu stwierdzam, że książka jest jeszcze lepsza. Znajdziemy tu wszystko, czego czytelnik może wymagać od powieści fantasy: intrygi, walkę o władzę, nadnaturalne istoty, mroczne legendy, a nawet ziejące ogniem smoki.

Po raz kolejny stwierdzam, że nie jest łatwo pisać o tym, co spodobało nam się najbardziej. Nie potrafię znaleźć słów, by oddać swoje uczucia po przeczytaniu tej książki, bo całość dzieła Martina jest tak spójna i pasująca, że rozłożenie jej na części i poddanie analizie nie jest tak proste jak w przypadku innych powieści. „Gra o tron” zrobiła na mnie ogromne wrażenie pomimo tego, że nie przepadam za fantasy. A więc co takiego ma w sobie proza Martina, że przyciąga czytelników, którzy na co dzień wolą romanse, przygotówki czy antyutopie? Już podczas lektury zadawałam sobie to pytanie. Myślę, że wielką rolę odgrywa fabuła, która jest tak różnorodna, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Pojawia się masa wątków przedstawionych z perspektywy całej gamy postaci. Jedne wydarzenia zainteresowały mnie bardziej, a  inne mniej, przy nich czekałam na kolejny rozdział i zmianę bohaterów. Potem niespodziewanie się to zmieniało i nagle o przygodach karła ze znanego rodu czytałam z większą ciekawością niż o Dothrackiej księżniczce, by ostatecznie porzucić ich oboje na rzecz strażników strzegących Muru, oddzielającego Siedem Królestw od nawiedzonego lasu.

„Gra o tron” zaskakiwała mnie niemal na każdym kroku. Początkowo moje zainteresowanie było umiarkowane, bo większość sytuacji znałam już z serialu. Jednak w miarę zagłębiania się w fabułę moja ciekawość rosła, aż kompletnie wsiąkłam w tę historię. Niejednokrotnie otwierałam szeroko oczy ze zdumienia i zatrzymywałam się na chwilę, żeby ochłonąć po tym, co akurat zaserwował Martin. Intrygi są tak zaplątane, że nie da się rozgryźć ich sensu. Wciąż dzieje się coś nowego, co wprawia czytelnia w konsternację. Nie możemy być nigdy pewni, kto stoi po stronie naszych bohaterów, a kto okaże się zdrajcą. Przede wszystkim George Martin nie bierze jeńców. Wciąż naraża swoje postaci i wystawia je na próby, często okrutne i poruszające struny w naszych sercach. Zwykle zagrożenie nadchodzi z najmniej spodziewanej strony. Autor nie ma oporów z zabijaniem bohaterów, nawet tych najważniejszych i za to go nienawidzę! Nieraz przy tej książce zbierałam szczękę z podłogi, przygotujcie się więc na szok i niedowierzanie, bo będą one Waszym częstym towarzyszem, jeśli sięgniecie po „Grę o tron”.

Teraz może pozachwycam się trochę genialnymi bohaterami. Podczas ośmiuset stron stają się nam oni bardzo bliscy, co jest wielką zasługą ich doskonałej kreacji. Każdy może znaleźć tu swojego faworyta, bo postaci jest do wyboru, do koloru. Od córki lora Starka- rozbrykanego urwisa o imieniu Arya, przez Dothracką księżniczkę Dany, na królu Siedmiu Królestw skończywszy. Plejada kilkudziesięciu bohaterów jest niesamowita i jedyna w swoim rodzaju, każdy ma swoje zalety i wady, nie ma żadnego idealizowania. Aż wydaje się, że oni żyją naprawdę, tylko w innym, bardziej niebezpiecznym świecie. Ludzie, których tak dobrze znamy, którzy przeżyli tyle niesamowitych przygód, walczyli w bitwach i mścili swoich bliskich - oni musza istnieć, nieprawdaż?

Styl Geogre’a Martina jest charakterystyczny dla gatunku fantasty. Posługuje się ozdobnym i wyrafinowanym językiem, nie bojąc się długich i dokładnych opisów. Dialogów jest raczej mało w porównaniu do reszty. Zdecydowanie stwierdzam, że czytanie „Gry o tron” nie jest łatwe, trzeba się skupić, żeby nie utonąć w morzu bohaterów, obrazowych opisów i wielu dygresji, takich jak legendy, historie krain, zamków i postaci. Nawet mnie czasem nużyły długie opisy, ale świetna fabuła to rekompensuje. Sam język także jest dość trudny w odbiorze.

„Gra o tron” to rewelacyjna powieść fantasy, której silnym punktem są różnorodni bohaterowie, wśród których czytelnik na pewno znajdzie swych ulubieńców oraz pełna intryg fabuła. Gdy już wsiąknie się w lekturę nie da się od niej oderwać. W tej powieści wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, nikomu nie można ufać i niczego być pewnym. Wątków jest mnóstwo i każdy znajdzie coś szczególnie interesującego dla siebie. Ja dałam się porwać tej historii i bardzo przeżywałam porażki i zwycięstwa bohaterów. Jedno jest pewne – powieść ta jest niesamowita i jedyna w swoim rodzaju, polecam ją Wam z całego serca. Odważycie się wkroczyć do Siedmiu Królestw i podjąć ryzyko? W grze o tron zwycięża się albo umiera.

 Moja ocena: 10/10


29 komentarzy:

  1. "Gra o tron" miażdży, kolejne dwie części są równie dobrzy, a może i lepsze - niestety czwarta to wyraźny spadek formy.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to zachęciłaś mnie do książki - i to bardzo. dużo o niej słyszałem i wiele moich znajomych czytało tę lekturę ale skoro jest tak dobra to widać warto jej poszukać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wlasnie ruszyl nasz program lojalnosciowy "Ksiazki za punkty". Zbieraj punkty i odbieraj ciekawe ksiazki za darmo!

    Wiecej szczegolow na: http://aleksiazka.blogspot.co.uk/p/ksiazki-za-punkty.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Dostałam w prezencie audiobooka, słucham 2 dzień i nie rozumiem. Pomimo, że audiobook super zrobiony, to nie rozumiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że ta książka jest zbyt skomplikowana dla audiobooka, lepiej czytać i się skupiać :D

      Usuń
    2. Pewnie tak, ale co - prezentu miałam nie przyjąć?:D O tyle jest fajnie, że poznaję głosy znanych mi osób, także przyjemnie się słucha - nie wiem co. :P

      Usuń
    3. To więcej niż jedna osoba czyta? Ale CZAD! Chcę to mieć. :( Kto Ci daje takie fajne prezenty?

      Usuń
  5. Tą książkę od dłuższego czasu mam na oku, ale popełniłam poważny błąd. Obejrzałam najpierw serial, a dopiero teraz zamierzam sięgnąć po książkę. Trochę żałuję, ale i tak pożyczę ją od kuzyna. Dobra recenzja i teraz wiem, że na bohaterach się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie napisałaś o tym, że Jon Snow jest the best. :f Więcej Jona dla mnie! <3 Twoja recenzja jest tak zacna, że znowuż mam kompleksy. Pięknie ubierasz myśli w słowa, mimo że twierdzisz, że nie wiesz, co napisać. :P Cieszę się, że Ci się podobało. <3 2 część jest jeszcze lepsza, a serial najlepszy! :D Jon Snow jest mniam. Czy znów piszę o Jonie? O taaak! xD Ogólnie mówiąc dziękuję, że się dla mnie wysiliłaś, no w sumie to Cię zmusiłam, ale... :v Wyszło super. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie najpierw nie wiedziałam co napisać, a potem nagle mnie natchnęło i stwierdziłam, że ten fragment "nie umiem znaleźć" słów dziwnie wygląda, ale już zostawiłam xD Muszę zdobyc drugą część! Ach, Jon <3 Miałam o nim pisać, ale stwierdziłam, że jak wspomnę to nigdy nie skończę tej recenzji albo będzie tak długa, że nikt nie przeczyta :D Serial świetny, mogę już spokojnie obejrzeć cały pierwszy sezon ^^ Dziękuję za komplementy, starałam się ładnie pisać! :v

      Usuń
  7. Czekam i czekam aż w końcu się doczekam i przeczytam ! :)
    W chwili obecnej jestem zakochana w serialu ! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam na półce, zaczęłam czytać w czerwcu i musiałam przerwać, bo mam masę innych, które muszą szybko zostać przeczytane xd Ale na pewno do niej wrócę, bo spodobała mi się.

    OdpowiedzUsuń
  9. niestety książki nigdy w rękach nie miałam, jednak z chęcią to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie no po tak zacnej recenzji teraz tym bardziej muszę sięgnąć po tę serię. :D Serialu jeszcze nie oglądałam, więc jeszcze poczekam i najpierw zdobędę książki. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham tę książkę po prostu! Serial oglądam, ale nie umywa się on do książki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku jej! Już od jakiegoś (bardzo długiego) czasu zabieram się za serial.
    I zabieram się i zabieram.
    I jakoś chyba muszę się w końcu zebrać w sobie i zacząć.

    Bo książki szukam po bibliotekach, ale niestety, widzę tylko pustki.
    Albo kolejne części.
    :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja właśnie czytam "Sarcie królów" idzie mi wolno z powodu bardzo dużej objętości książki ale posuwam się do przodu i każdy rozdział przynosi mi jakieś zakoczenie. Moimi ulubieńcami są Jon i Dany. Lubiłam jeszcze lorda Starka. W drugiej częsci do moich głównych ulubieńców dołączył Tyrion.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dwie pierwsze części leżą już sobie wygodnie na moich półkach. Postanowiłam je odłożyć na jesień, ale już teraz ogromnie jestem ciekawa czy mi również aż tak mocno przypadną do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czemu ja o tej serii nigdy nie słyszałam? Kurczę, muszę się bardziej postarać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiem, że świetne. Wiem, że trzeba i obejrzeć i przeczytać, ale jakoś nie mogę się do tego zabrać, a wiem że warto, bo to kolejna osoba już chwali. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Przed przeczytaniem recenzji książka nie zachęcała mnie do przeczytania. Fabuła powieści do mnie nie przemawia, nie lubię tego typu powieści fantasy. Drugim minusem są długie opisy których wole unikać :/. Ale Twoja recenzja jest świetna i wiele osób zachwyca się zarówno książką jak i serialem, więc pewnie gdybym przeczytała książkę zmieniłabym zdanie o tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  18. "Gra o tron" to genialna książka i będę to głosić po wsze czasy. Czytałam tom za tomem jak urzeczona. Czekają na mnie jeszcze dwie części "Tańca..." i będę na bieżąco. Koniecznie czytaj dalej!

    PS. Mam nadzieję, że polubisz Tyriona ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Też jestem zachwycona tą książką, a druga część w moim odczuciu jest chyba nawet lepsza. :) No i Jon. <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  20. jeszcze nie czytałam:( a ta ksiażka jest na mojej liście must have ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie przekonała mnie ta książka. Akcja niby fajna, ale toporny styl Martina niestety mnie nie urzekł...

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę ją w końcu mieć i przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  23. Twoja ocena i recenzja mnie nie dziwią - nie da się martina ocenić inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  24. "Po raz kolejny stwierdzam, że nie jest łatwo pisać o tym, co spodobało nam się najbardziej." - zgadzam się z Tobą. Istnieje kilka książek, którzy nie jestem w stanie ocenić, a do których ciągle mogę wracać :) Co do "Gry o tron" - przyznaję, że nie czytałam, ale najwyższy czas to zmienić! :d

    OdpowiedzUsuń
  25. Właśnie zaczęłam czytać tę książkę i już przepadłam. Jeszcze żadna pozycja nie wciągnęła mnie tak bardzo, jak "Gra o tron". Nienawidzę fantasy, uwielbiam romanse, a ta książka ma szanse stać się moją ulubioną!

    OdpowiedzUsuń