W świecie, w którym brakuje żywności dla wszystkich ludzi
Luke jest „nielegalnym trzecim dzieckiem” co w praktyce oznacza, że nie
powinien istnieć. Wprowadzone przed laty prawo zabrania małżeństwom na
posiadanie więcej niż dwojga potomstwa, a nieegzekwowanie przepisów skutkuje
nawet śmiercią. Jednak nie wszyscy ludzie popierają politykę rządu, a do tej
właśnie grupy należą rodzice Luke’a . Kochają oni chłopca i chcą zapewnić mu
wszystko co najlepsze. Ponieważ mieszkają oni na farmie, z dala od innych
ludzkich siedzib, ich trzecie dziecko może całymi dniami przebywać na farmie,
bawiąc się ze swoimi starszymi braćmi i pomagając rodzicom. Jednak w pewnym
momencie sytuacja diametralnie się zmienia, bowiem w pobliżu domu Garnerów
pojawiają się robotnicy, którzy rozpoczynają wycinanie tutejszego lasu. W jego
miejsce ma powstać ekskluzywne osiedle dla notabli. Od tej chwili Luke nie może
opuszczać swojego pokoju położonego na strychu, a nawet wyglądać przez okna na
świat. Przez większość czasu przebywa zupełnie sam w swojej samotni, nie mogąc
bawić się ze swoimi rówieśnikami ani poznawać świata. Początkowo przyjmuje to z
pokorą i zrozumieniem, jednak stopniowo zaczyna się buntować i marzyć o lepszym
życiu, jako wolny człowiek. Dodatkowo zmiany w jego myśleniu powoduje dziwny
incydent- wyglądając na zewnątrz, zauważa ruch w oknie domu notabli, w którym
nikogo o tej porze być nie powinno.
„Wśród
ukrytych. Wśród oszustów” to pierwszy wydany w Polsce tom, rozpoczynający
młodzieżową serię „Dzieci cienie” autorstwa Margaret Haddix. W wykreowanym
przez Amerykankę świecie nastąpił
kryzys, na skutek którego według niektórych ludzi konieczne było ograniczenie
populacji. Efektem stało się prawo zabraniające posiadanie więcej niż dwojga
dzieci. Wiele osób uważa je za ograniczanie praw człowieka, w związku z czym na
świecie jednak pojawiają się nielegalne dzieci, zmuszone ukrywać się przed
Policją Populacyjną. W powieści Haddix bardzo dużą rolę odgrywają motywy takie
jak przyjaźń, rodzina, walka o wolność. Pokazane są także rządy totalitarne, gdzie
władze głoszą propagandę, wykorzystując zwykłych ludzi dla własnych korzyści.
Za
zasługą prostego i przyjemnego języka, pozbawionego zbędnych opisów i
ozdobników, książkę od początku czytało mi się bardzo przyjemnie, choć nie od
pierwszych stron byłam nią zachwycona. Najpierw poznajemy Luke’a i jego
rodzinę, występują także retrospekcje z dzieciństwa chłopca. Życie dziecka jest
monotonne, a nastrój ten udzielał się również mi, ale stopniowa akcja zaczyna
się rozkręcać. Warto wspomnieć, że polskie wydanie zawiera w sobie dwie części „Dzieci
Cieni”, co okazało się według mnie dobrym zabiegiem, bo jedna część liczy zaledwie
200 stron i wydanie ich osobno byłoby bezsensowne. Akcja pierwszej części toczy się na terenie
domu chłopca i w jego okolicach, podczas lektury byłam średnio przekonana do
fabuły. Jednak potem tajemnicze „coś” się zmienia ( nie zdradzę o co chodzi!) i
książka bardzo wciąga. W końcu dzieją się rzeczy nieoczekiwane, akcja jest
bardziej wartka, choć nie zabraknie też opisów spokojniejszych dni.
Rzadko
zdarza mi się aż tak wczuwać w to, co przeżywają bohaterowie. Może wpłynęła na
to sympatyczna powierzchowność Luke albo jego młody wiek. Nie od początku byłam
do niego przekonana, ale wraz z kolejnymi wydarzeniami kibicowałam mu coraz
bardziej. Niejednokrotnie byłam wściekła i smutna z powodu sytuacji, w jakich
się znajdował, ludzi, jakich spotykał i rozczarowań, jakich doznawał. Trzeba przyznać,
że lektura była bardzo emocjonującą i zaangażowałam się w przygody chłopca.
Pewnych rzeczy dotyczących kluczowych zagadek fabuły się spodziewałam, ale inne
totalnie mnie zaskoczyły! Myślałam „O nie, już po nich”, a tu nagle ktoś niespodziewany
wkracza i zaczyna się zabawa. To samo muszę powiedzieć o zakończeniu- tego się
nie spodziewałam! Pozostaje mi tylko zdobyć kolejny tom i poznać dalsze
przygody Luke’a.
Nie przypadł mi za to do gustu
wiek chłopca. Ma on zaledwie 12 lat, przez co jego poczynania i sposób myślenia
są dziecinne, a przynajmniej początkowo jest to bardzo widoczne. Trochę mnie to
raziło, bo wolałabym czytać o nieco dojrzalszych postaciach. Podejrzewam, że gdyby głównym bohaterem był chociażby
szesnastolatek, o innym spojrzeniu na świat i innych problemach, wtedy książka
spodobałaby mi się jeszcze bardziej. Ale trzeba Luke’owi przyznać, że pomimo
początkowej naiwności i tchórzostwa zmienił się na skutek tego, co przeżył.
Pomimo
kilku wad, takich jak nużący początek książki i nieco dziecinne spojrzenie
głównego bohatera na świat, książka bardzo mi się spodobała. Nie zabrakło mi
interesujących postaci i mam tu na myśli nie tylko młodzież. Poza tym „Dzieci
cienie” bardzo wciągają, szczególnie od drugiej części, gdzie ma miejsce
znacząca zmiana w życiu Luke’a. Sporo zaskakujących wydarzeń, tajemnic i ich
nieoczekiwane rozwiązanie powinny usatysfakcjonować miłośników antyutopii.
Moja ocena: 8/10
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOpis mnie bardzo zaintrygował i zachęcił do przeczytania książki, ale kiedy dowiedziałam się o wieku bohatera, od razu sobie tą pozycję odpuściłam. Pewnie wkurzałby mnie, jak napisałaś, jego sposób patrzenia na świat.
OdpowiedzUsuńJakoś ta książka do mnie niespecjalnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś chciałam sięgnąć, ale do tej pory mi się nie udało. Zaczynam myśleć, że to jedna z tych książek, ktorych jednak nie będzie dane mi przeczytać, bo przecież jest tyle innych...
OdpowiedzUsuńMoże z czasem sięgnę. Dość wysoko ją oceniłaś, także wierzę, że mimo nużącego początku książka i tak była dobra :)
OdpowiedzUsuńPoczątek był trochę monotonny, ale potem zrobiło się bardzo ciekawie, a akcja się rozkręciła; warto przeczytać ;)
UsuńNa tą książkę jest już dla mnie za późno;p parę lat temu pewnie bym po nią sięgnęła teraz nie mam ochoty czytać o 12 latku do tego jak ten początek jest monotonny to raczej mnie nie przyciągnie do siebie tym bardziej że się teraz wypaliłam..
OdpowiedzUsuńNie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńElen, czy doszedł do Ciebie Zafon?
Muszę tu przyznać rację @Mana gdyby nie te 12 lat, to kto wie. Inna sprawa, że potrzebuje coś mega lekkiego teraz.
OdpowiedzUsuńNo tak, "Baśniarz" :D
UsuńMuszę szybko poszukać tej książki w najbliższej księgarni:)
OdpowiedzUsuńcałkiem, całkiem
OdpowiedzUsuńwydaje się, że by mi się spodobała :)
Na mnie dużego wrażenia lektura nie zrobiła. Była dobra, ale nic poza tym.
OdpowiedzUsuńTak jak Ty, kibicowałam do samego końca głównemu bohaterowi, aczkolwiek decyzja, jaką podjął pod koniec książki była dla mnie wielką niespodzianką. Zwłaszcza, że był tak młody...
Pomysł ciekawy, chociaż niedopracowany. No i pierwsze - smutne - wydarzenia trochę mnie przygnębiły. Mam nadzieję, że wiesz, co mam na myśli.
Wiem, sama nie spodziewałam się takiej brutalności. Dla mnie książka ta była przyjemną lekturą, bardzo mnie wciągnęła, a zakonczenie zaskoczyło, aczkolwiek jak już wspomniałam ma parę wad i rewelacyjna nie jest :)
UsuńPomysł brzmi ciekawie. Ale sam wiek Luka odstrasza. Dobrze przynajmniej, że zachowuje się jak dziecko, bo czytając GONE wiek bohaterów nie był kompatybilny do ich zachowania. Na razie nie planuję, ale może kiedyś... Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńBo GONE jest bardziej brutalne, a dzieciaki były zdane tylko na siebie, więc nie dziwię się, że przeszły taką przemianę i zachowywały się nieadekwatnie do wieku ;)
UsuńMam za sobą oba tomy - niezłe, ale bez szaleństwa ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta książka. Antyutopia hmm... Muszę sobie zapisać tytuł :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, raz trafię na pozytywne recenzja, raz wręcz przeciwnie. Zobaczy się :)
OdpowiedzUsuńWiek chłopca przeraża mnie. Przestałam już mieć chętkę na postapokalipsę, więc odpuszczę :-)
OdpowiedzUsuńAntyutopie uwielbiam, jednak ta kompletnie mi nie podeszła. Oczywiście ma swoje plusy np. kreacja świata bardzo dobra, jednak wady mnie przytłoczyły.
OdpowiedzUsuńTa seria wydaje się być bardzo ciekawa, wiele pozytywnych recenzji już czytałam, nawet jakiś czas temu widziałam tę książkę w bibliotece, ale jakoś odłożyłam na półkę.. ale pewnie w końcu przeczytam.
OdpowiedzUsuńByłam zachwycona tą książką, tak mocno związałam z tym osamotnionym chłopcem, że aż mnie serce bolało, ale może to efekt tego, ze jetem nadprogramowym dzieckiem ;)
OdpowiedzUsuńMi też się książka pani Haddix podobała :) Dzięki dużej czcionce i sporej ilości rozdziałów (z tego co pamiętam w sumie chyba z 80) czyta się ją błyskawicznie, chociaż po odłożeniu na półkę ja przynajmniej odczuwałam pewien niedosyt :) Drugi tom także był interesujący, jak najbardziej powinnaś się z nim zapoznać skoro ten Ci się podobał :)
OdpowiedzUsuńdodam jeszcze z takich moich osobistych przemyśleń, że zazwyczaj wole i chętniej czytam antyutopie takie jak "Deklaracja", "Igrzyska śmierci", "Delirium" czy "Atrofia" (wszystkie te książki ogromnie Ci polecam!), ze względu na to, że bohaterowie są jednak trochę dojrzalsi, no i mamy wątek miłosny. W antyutopiach jest on przyjemny, bo taki dość... subtelny. Mam się czym jarać podczas czytania książki :D I tego mi zabrakło w "Dzieciach cieniach" :)
Właśnie mi też zabrakło dojrzalszego bohatera i subtelnego wątku miłosnego :) A "Deklarację" i "Igrzyska" oczywiście czytałam, świetne, pozostałe przez Ciebie wymienione jeszcze przede mną ^^
UsuńKsiążkę widziałem już wcześniej i bardzo chętnie ją przeczytam :3
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym ją przeczytał. :)
OdpowiedzUsuńAkurat ta seria to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na fabułę.Z chęcią sięgnę po nią w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńChciałabym ją przeczytać , bo pomysł wydaje się ciekawy (:
OdpowiedzUsuń