sobota, 27 kwietnia 2013

Nowa Ziemia - Julianna Baggott



Kiedy nastąpił Wybuch doszło do pogromu ludzkości, większa część populacji zginęła, a część odniosła straszne obrażenia i nie chodzi tu o poparzenia, rany, utratę kończyn. Wielu ludzi zostało stopionych z przedmiotami, z którymi akurat mieli kontakt, na przykład ze słuchawkami do telefonu, lalką, kuchenką. Niektórzy w ten sposób są złączeni ze zwierzętami, a jeśli stali się przez to niebezpieczni i nieludzcy, nazywa się ich Bestiami. Niektóre osoby stąpiły się z innymi ludźmi, tworząc niebezpieczne Grupony, jak sama nazywa wskazuje poruszające się w grupach, co ułatwia im walkę i przetrwanie. Z kolei Pyły, chyba najbardziej groźne, złączyły się z ziemią i bytują ukryte pod nią, gotowi schwytać i pożreć każdego, kto znajdzie się w ich zasięgu. Te wszystkie groźne stwory żyją poza kopułą, wśród nieszczęśników, którzy każdego dnia mogą spodziewać się śmierci. Negatywnie wpływa na nich też wpływ szkodliwego promieniowania. Inaczej wygląda życie w kopule, w której przetrwała tylko elita. Wiedzie ona bezpieczne, zupełnie normalne życie, lecz jak głosi propaganda, chcą pomóc „nieszczęśnikom”. Jednak od czasu Wybuchu sprzed 9 lat, nie podjęli ku temu żadnych kroków.

Właśnie taki świat przedstawia Julianna Baggott w swojej trylogii Świat po wybuchu, której pierwszą część stanowi „Nowa Ziemia”.  Apokaliptyczna wizja świata w tej powieści jest niezwykle prawdziwa i przemawia do wyobraźni. Tylko nielicznych Czystych nie dosięgły jej skutki, ale reszta ludzkości na zawsze nosić będzie swoje piętno. Wykreowany przez autorkę świat poznajemy z perspektywy Pressii, żyjącej poza kopułą wraz z dziadkiem. Zbliżają się jednak 16. urodziny dziewczyny, kiedy to będzie ona musiała oddać się w ręce OPR i rozpocząć walkę przeciw mieszkańcom kopuły. Z kolei Partridge jest Czystym, ale nie podobają mu się poczynania ojca tyrana. Przeżywa śmierć matki i brata, chciałaby opuścić kopułę i poznać świat poza nią.

Nowa Ziemia to doskonała antyutopia, która już od pierwszych stron wprowadza czytelnika w inną rzeczywistość. Z jednej strony akcja cały czas się rozwija i nie można narzekać na zbyt wolne tempo, a z drugiej ważną rolę odgrywają opisy świata współczesnego i tego sprzed wybuchu oraz historie bohaterów. Wszystkie elementy są świetnie zrównoważone, dzięki czemu nie czekałam na ciekawsze fragmenty, ponieważ każdy akapit miał swoją wartość i przesłanie. Podczas czytania książki nie miałam chwil zwątpienia ani zastrzeżeń co do niej. Możecie powiedzieć, że takich historii jest mnóstwo, ale ta naprawdę wyróżnia się spośród nich, czego nie da się stwierdzić po samym opisie fabuły, trzeba po prostu przeczytać. Może i wątek kopuły się już pojawiał, choćby w GONE, u Kinga i zapewne też innych twórców, ale tutaj został przedstawiony w Inny sposób. Przede wszystkim kopuła została stworzona przez człowieka, ale też nie odgrywa aż tak ważnej roli, pełni przede wszystkim funkcję oddzielającą od siebie dwie grupy ludzi.

Do fabuły i akcji nie mam żadnych uwag, zostały one zgrabnie i ciekawie poprowadzone. A co ze stylem autorki? Otóż Julianna Baggott sprawnie posługuje się piórem, pisze ciekawie i obficie, ale też z klasą, czyli używa bogatego słownictwa i ładnie wyraża swoje myśli, oczywiście jak na taki gatunek powieści. Opisy łączą się z historią w taki sposób, że trudno je uznać za osobny element, przez który trzeba przebrnąć. Są częścią fabuły i podobnie jak ona wciągają i składają się na doskonałą lekturę. A fabuła niesie ze sobą mnóstwo tajemnic, autorka lubi na każdym kroku zaskakiwać czytelnika. Pojawiają się nowe wątki i odpowiedzi, których nawet nie podejrzewaliśmy. Nawet wątek miłosny nie jest w tej powieści tak oczywisty, spodziewałam się tego, co lubią czynić prawie wszystkie autorki, a jednak nie. Nawet trójkąta nie było! Podejrzewam, że zachęci to bardzo wielu potencjalnych czytelników.

Ogromną zaletą powieści są jej bohaterowie i to nie tylko ci główni, którzy zrobili na mnie nawet mniejsze wrażenie niż drugoplanowi. Ciężko mi oceniać Pressię, bo wzbudzała we mnie różne odczucia, za to Partridge’a bardzo polubiłam. Ale najbardziej zaciekawił mnie El Capitan, czyli dowódca, który stopił się podczas Wybuchu ze swoim bratem Helmudem, noszonym teraz przez niego na plecach. Polubiłam też dziadka Pressi, dziewczynę Partridga i szereg postaci, o których nie mogę wspomnieć z uwagi na to, że dopiero później pojawiaj się w powieści. Julianna Baggott stworzyła rewelacyjną historię, w której zachwyt budzą pomysł na świat przedstawiony, ciekawi bohaterowie i częste zaskakiwanie czytelnika. Polecam serdecznie, a sama nie mogę się doczekać „Nowego przywódcy”. Całe szczęście, że premiera już wkrótce.

Moja ocena: 9.5/10

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Egmont.

Świat po wybuchu:
1.Nowa Ziemia
2.Nowy Przywódca
3.Nowe Jutro

18 komentarzy:

  1. nie byłam przekonana aż do momentu "nie ma trójkąta" :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka nie powaliła mnie na kolana, chociaż muszę przyznać, że warto po nią sięgnąć i przeczytać. Nie jest to może mój osobisty bestseller, ale autorka zaciekawiła mnie na tyle, by sięgnąć po kontynuację ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio dużo takich antyutopijnych książek. Bardzo mi się one podobają, więc po tą też sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  4. Przekonałaś mnie do tej książki, przeczytam ją jak tylko będę miała okazję.
    Bardzo dobra recenzja.
    Pozdrawiam i zapraszam http://krainatysiacaksiag.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie sięgnę po tę książkę, jednak nie w najbliższym czasie. Mimo wszystko "Nowa ziemia" to moje 'must have' :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem właśnie w trakcie jej lektury i wciąga niemożliwie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podobała i już nie mogę się doczekać, kiedy dorwę "Nowego przywódcę" :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam, uwielbiam i nie mogę się doczekać, kiedy w moje ręce trafi kontynuacja :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oooooo! Nie ma trójkąta? To takie coś może istnieć? ;)
    A tak na serio, to nie czytałam i raczej tak mnie nie ciągnęło, ale teraz...
    Wstydź się ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejna książka, na którą mam wielką ochotę. Bardzo lubię, takie klimaty, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęca do sięgnięcia po nią.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mnie ta powieść intryguje, a brak wątku miłosnego, albo przynajmniej tego schematycznego rozdarcia bohaterki to dodatkowa zachęta do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam! Absolutnie niesamowita książka!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie muszę przeczytać! Nie byłam tego do tej pory pewna, ale Twoja recenzja mnie zachęciła. :>

    Pozdrawiam. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam takie klimaty więc koniecznie muszę przeczytać. Cieszę się z kolejnej pozytywnej recenzji! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna książka, bardzo miło ją wspominam i czekam na kontynuację:)

    OdpowiedzUsuń