Po Sebastianie i Jace’ie ślad
zaginął i wszystko wskazuje na to, że z udziałem Lilith zostali złączeni w
jedność. Jeśli zranisz Sebastiana, skrzywdzisz także Jace’a. Clave stopniowo
odkłada na bok sprawę niewinnego chłopca, skupiając się na planach Sebastiana.
Jednak rodzina i przyjaciele nie mogą się pogodzić ze stratą Jace’a, a ich
poczynania w kierunku jego odzyskania stają się coraz śmielsze, niektóre z nich
stoją na granicy łamania prawa Nocnych Łowców. Clary postanawia wyruszyć na
wyprawę w inne wymiary i nikt nie jest w stanie jej powstrzymać. Tymczasem
także inni bohaterowie mają swoje problemy: Simon cierpi z powodu odrzucenia
przez matkę, jednocześnie rozwija się jego związek z Isabelle. W nowy etap
wkraczają też Maya i Jordan.
Miasto zagubionych dusz to już
piąta część serii Dary Anioła autorstwa Cassandry Clare. Przedstawiony w
książkach świat Nocnych Łowców urzeka, jest niepowtarzalny i jedyny w swoim
rodzaju. Bogactwo magicznych stworzeń, niezwykłych miejsc, specyficznych zasad
Clave, mnogość tajemnic i wątków świadczą o wyobrazni autorki. Dzięki wszystkim
tym elementom książki Clare porywają, a ja stałam się ich zagorzałą fanką. Mimo
to jestem zdania, że Dary anioła powinny się zakończyć na trzeciej części.
Pomysł na fabułę jakim jest chęć opanowania świata przez Sebastiana, to
powtórka z poczynań z Valentine’a, tyle że w młodszym wydaniu.
Właściwie przez połowę książki
się nudziłam. Przy lekturze trzymały mnie sceny z Isabelle&Simonem, Alec’em&Magnusem.
Widać tu wyraźnie przemianę bohaterów, szczególnie na przykładzie wampira, który
początkowo denerwujący, teraz stał się dla mnie całkiem ciekawą postacią, w
dodatku zabawną. Brakowało mi za to dawnego Jace’a, bo ten tutaj był zaledwie
jego marną imitacją. Wiem, że takie było zamierzenie autorki, ale jednak zabieg
ten znacznie osłabił moje zainteresowanie książką. Skutkiem przemiany Jace’a
także Clary mnie irytowała, bo zachowywała się dziecinnie, nierozsądnie, czasem
naiwnie, a rozpaczanie jej nie służy, bo i bez tego potrafi być denerwująca. Za
to bardzo spodobało mi się to, co zrobiła pod koniec książki, to była zupełnie
inna odsłona jej postaci i zaimponowała mi. Ciekawi o co chodzi?
Tak więc czytanie pierwszej
połowy książki szło mi jak po grudzie. Właściwie odkładałam ją na bok i
wybierałam Pretty Little Liars. Miałam też wrażenie, że w porównaniu z
poprzednimi częściami jest za wiele suchych opisów, a za mało zabawnych i
inteligentnych dialogów, bardzo mi ich brakowało. Nie zliczę, ile razy podczas lektury
wyłączałam się i musiałam po raz kolejny czytać to samo zdanie. Jednak w końcu
wciągnęłam się, zaczęłam bacznie śledzić losy bohaterów i znowu czułam się tak
jak kiedyś, przy pierwszych trzech tomach. W pewnym momencie zdałam sobie
sprawę, że to dalej te moje ukochane Dary Anioła, czytało się magicznie i teraz
się zastanawiam, czy pierwsza połowa faktycznie była zła, czy może to ja nie
mogłam się wkręcić?
W książce pojawia się sporo
nawiązań do Diabelskich Maszyn, co może być nie lada gratką dla fanów, wyszukujących
najdrobniejsze szczegóły i snujących na ich podstawie rozmaite teorie. Ja chyba
nie jestem wystarczająco uważnym czytelnikiem, bo wiele niuansów mi umyka, ale
może Wam akurat odpowiada takie dopatrywanie się wskazówek w każdym zdaniu. Miałam
też wrażenie, że w natłoku problemów miłosnych prawie wszystkich bohaterów,
umknął gdzieś ten klimat świata Nocnych Łowców, czyli właściwie główny motyw,
bo zawsze to walka z demonami i oddanie ideałom były tu najważniejsze, a nie
miłosne perypetie.
W każdym razie lektura jest
bardzo miła, choć „miła” to złe słowo, bo takie stonowane, a Miasto zagubionych
dusz (od połowy) wzbudza tyle emocji! Nawet się wzruszyłam parę razy i łzy
poleciały, niektóre sceny są cudowne! A zakończenie również bardzo mi się podobało,
zdecydowanie bardziej niż w poprzedniej części. Może i Clare poleciała na kasę
i dorobiła na siłę kolejne tomy DA, ale jednak ja kocham tę serię i pozostaję
wierną fanką Jace’a, Alec’a, Magnusa, Isabelle i całej reszty cudownych
bohaterów. Nawet czarne charaktery intrygują i pozostawiają miejsce na
rozmyślania. Polecam wszystkim fanom DA, a osoby, które jeszcze nie czytały
poprzednich części, niech się za nie czym prędzej zabierają. A przynajmniej za
pierwsze trzy tomy, gwarantuję, że warto.
Moja ocena: 7/10
Właściwie recenzja zgadza się, co do pozostałych. Pierwsza połowa jest nudna, a druga świetna. ;) Ale mi się mimo wszystko nie śpieszy do poznawania kolejnych tomów.
OdpowiedzUsuńNieprawda, w innych częściach całość jest super :D
UsuńJa miałam z kolei tak, że pierwsza połowa była w mojej ocenie świetna, a druga trochę nudziła nim nie zaczęły się sceny akcji, czyli finał. Równierz bardziej polubiłam Simona, w tym tomie najbardziej wzruszyła mnie scena z siostrą w parku...
OdpowiedzUsuńNo i co teraz? czekamy na zakończenie. Ogólnie twierdzę, że MZD prezentuje minimalnie nizszy poziom od pierwszy trzech cześci. Bo Miasto upadłych aniołów specjalnie mi się nie spodobało, ale zakończenie zmusilo mnie do sięgnięcia po 5 część;) I się nie przejechałam.
O tak, scena w parku mnie też wzruszyła :c Właściwie też uważam, że ta część jest lepsza od poprzedniej, tyle że się jakoś wciągnąć nie mogłam.. Bardzo jestem ciekawa zakończenia :>
UsuńJa się na pierwszej części troszkę zawiodłam, dlatego póki co nie ciągnie mnie do tej serii.
OdpowiedzUsuńpierwszy tom wciąż przede mną, a chcę przeczytac jeszcze przed ekranizacją ;__;
OdpowiedzUsuńMuszę zapoznać się z tą serią :-)
OdpowiedzUsuńczytałam i również widziałam, ze to już nie to samo, jest gorsza od trzech pierwszych części, jednak nadal mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam i jestem prawie w połowie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem nie mam jakoś ochoty na tą część.. ale w sumie mam. Dziwne mam uczucia związane z tą serią. Pierwsze 3 uwielbiałam, 4 znienawidziłam.. chyba jednak dam kiedyś dam szansę tej..
OdpowiedzUsuńPrzede mną dopiero trzecia część ale myślę, że ona raczej znajduje się w tych dalszych planach. Jak uporam się z moim stosikiem to i na nią przyjdzie pora.
OdpowiedzUsuńTen cykl mam na oku od dawna. Muszę tylko dorwać książki :)
OdpowiedzUsuńTa część niestety nie jest szalenie udana, ale da się czytać. W sumie dla Jace'a jestem w stanie znieść wiele ;)
OdpowiedzUsuńMuszę zabrać się za poprzednie tomy :D
OdpowiedzUsuń