czwartek, 26 stycznia 2012

"Cisza" - Becca Fitzpatrick



Dziewczyna budzi się. Z przerażeniem odkrywa, że znajduje się na cmentarzu. Leży w grobie. Słyszy głos. Zrywa się i biegnie, chcąc uciec prześladowcom. Trafia na miejsce pochówku jej zmarłego półtora roku temu ojca. Łzy napływają jej do oczu, ale rusza dalej. Nie wie skąd się tu wzięła, co się z nią działo ostatnimi czasy, ani dlaczego liście na drzewach są kolorowe, skoro mamy kwiecień. Rozumie tylko jedno – będzie bezpieczna dopiero wtedy, gdy dotrze do domu Vee.

Owa dziewczyna w popłochu przeskakująca nad nagrobkami to znana czytelnikom z poprzedniej części „Szeptem” Nora Grey. Już na początku powieści dowiadujemy się, że zaginęła w czerwcu, kilka miesięcy temu i nikt, nawet ona sama nie wie, gdzie przebywała przez tyle czasu. Nie potrafi przypomnieć sobie miejsca będącego dla niej więzieniem oraz twarzy prześladowcy. W głowie ma tylko wszechobecną czerń, pojawiającą się w najróżniejszych chwilach, tak jakby to ona była wspomnieniem. I uważnie przyglądające się jej czarne oczy. Pamięć dziewczyny sięga do czasów… Tak, tylko czytelnik zaznajomiony z jej poprzednimi perypetiami wie, że są to czasy zanim poznała Patch’a, bo teraz Nora o istnieniu chłopaka nie ma pojęcia, a matka i najlepsza przyjaciółka pewne rzeczy skutecznie przed nią ukrywają.

Jaki związek z zaistniałymi wydarzeniami ma Jev, który uratował Norę przed śmiertelnym niebezpieczeństwem, a jednocześnie utrzymuje, że jest jej znajomym z przeszłości? Co łączy dziewczynę ze Scott’em, który ponownie pojawia się w jej życiu? Jaką rolę odgrywa nowy partner mamy, Hank Millar? I wreszcie: co takiego się stało, że Nora straciła pamięć?
„Cisza” to trzecia już, najnowsza część serii „Szeptem” autorstwa Becci Fitzpatrick, którą można zakwalifikować do gatunku paranormal romance.

Sięgając po część trzecią miałam nadzieję, że okaże się lepsza od swoich poprzedniczek. Niestety, tak się nie stało. O ile pewnie większość z Was jest przyzwyczajona, że często na początku książka jest mniej ciekawa niż po kilkudziesięciu stronach, podczas których akcja się rozkręca, o tyle z „Ciszą” jest odwrotnie. Po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron wydawało mi się, że wreszcie w tej serii pojawi się coś, co mnie zainteresuje, że może w końcu docenię zachwyty nad nią. Jednak proporcjonalnie do czasu poświęconego na lekturę było coraz monotonniej.

Wielkim minusem jest fakt, że wiedziałam wszystko z czego nie zdawała sobie sprawy Nora. W poprzedniej części wyjaśniło się sporo wątków, a tutaj mamy powrót do nich i ponowne dochodzenie do właściwych wniosków przez główną bohaterkę. Tak więc podczas gdy ona niczego się nie domyślała, nawet pewnych oczywistych rzeczy, ja czekałam aż zdarzy się coś ekscytującego. Czy się doczekałam? Nie… Nie ma chyba nic gorszego niż przewidywalność i brak elementu zaskoczenia.

Bardzo raziły mnie błędy merytoryczne, które pojawiły się już na samym początku. Przede wszystkim: Nora zaginęła pod koniec czerwca, a została odnaleziona we wrześniu, wkrótce po rozpoczęciu roku szkolnego. Chwilę potem zostałam uraczona informacją, że nie było jej przez okres pięciu miesięcy. Jakim cudem? Może to ja nie potrafię liczyć? W każdym razie, nijak nie jestem w stanie z niecałych trzech miesięcy zrobić pięciu. Widać w książce się to udało.

Co do bohaterów, znowu mnie nie zachwycili. Czy tylko ja mam już dość Nory z jej naiwnością i przesadną upartością? Patch też zaczął mi się nudzić. Natomiast pisarka ma u mnie plusika za Scotta, którego w tej części polubiłam, wyróżnia się na tle reszty postaci.

Poza tym w „Ciszy” zabrakło mi emocji i oddziaływania na czytelnika( a przynajmniej na mnie). Ja podczas lektury tej książki nic nie czułam! Kompletnie nic. Nie zainteresowała mnie, bohaterowie denerwowali, nie obchodziło mnie w jakim kierunku potoczy się ta historia, miałam tylko wrażenie sztuczności i odczucie: „to już było”.

Reasumując, mi „Cisza” do gustu nie przypadła. Jeśli ktoś lubi paranormal romance, może się sam przekonać, jeśli podobały się mu części poprzednie – niech czyta i tę, jeśli do gustu mu nie przypadły, to ta jego opinii o serii nie zmieni. Do mnie książka nie przemawia, jest wiele lepszych lekkich czytadeł.

Moja ocena: 6/10

18 komentarzy:

  1. Mam tą serię w planach. Zbiera różne noty, a ja jestem ciekawa jak mi się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek wydaje się być trochę "pokręcony"... Ja w sumie chyba nie czytałam jeszcze nic z gatunku paranormal romance. Może kiedyś się skuszę na taką książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja dopiero będę za tę serię się zabierała :) Ale 1 i 2 tom są już w drodze więc zobaczymy jakie będzie moje wrażenie bo z tego co zauważyłam owa seria zbiera różnorodne noty. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałem o tej książce wiele dobrego, a tu jednak nie wszystkim się podobała ;D Zapraszam do mnie, może zaciekawi cię film "Perswazje"? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam dwie poprzednie części. "Crescendo" trochę mnie zawiodło aczkolwiek mam ochotę zapoznać sie z "Ciszą".

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam tylko Szeptem i do kolejnych części mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam i uważam, że to najgorsza część, ale dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdybym obudziła się na cmentarzu, pewnie wcale nie trzeba by było mnie z niego wynosić - zawał murowany ;) Trochę mnie ta seria kusi, trochę też się jej boję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam dwie pierwsze części i nie mam na razie zamiaru czytać 3. Szeptem było wspaniałe, ciekawe i oryginalne. Crescendo nie podobało mi się w ogóle, więc na razie nie przeczytam Ciszy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam całą trylogię i teraz z utęsknieniem czekam na czwarta część:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja czytałam dwie pierwsze części i zamierzam przeczytać również i trzecią.

    OdpowiedzUsuń
  12. nie czytałam pierwszych części, także Cisza będzie musiała poczekać na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pomimo tych minusów i tak mam zamiar sięgnąć i po tę książkę. Ciekawa jestem czy będę miała podobne odczucia do ciebie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta seria jeszcze przede mną. Zabaczymy jak mi się będzie podobała...;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgadzam się - takie błędy rażą, jednak pewnie i tak przeczytam, bo jestem po lekturze "Szeptem" i myślę kontynuować serię.

    OdpowiedzUsuń
  16. Słyszałam o tej serii raczej pochlebne opinie. Zobaczymy jakie będą moje odczucia :).

    OdpowiedzUsuń
  17. Ta część, moim zdaniem, mogłaby w ogóle nie powstać. Fabuły niewiele, zdarzenia można by wcisnąć w tom drugi i ten, który teraz jest czwarty... Jak z Eragonie :/

    OdpowiedzUsuń