wtorek, 16 lipca 2013

52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca



Lexi Larrabee to córka miliardera, jednego z najbardziej wpływowych ludzi. Oczywiście ojciec zajęty jest głównie pracą, a kochająca rodzina Larrabee to zasługa dobrego PR-u. Rodzeństwo Lexi rozsiane jest po świecie i zajęte własnymi sprawami, a jej matka zginęła przed laty w wypadku. To właśnie od tego wydarzenia tak źle dzieje się w środowisku Larrabbe’ów. Jednak nie dla Lexi, bo dziewczyna ma wszystko i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Zakupy w najbogatszych butikach, wyjazdy na Karaiby, prywatne samoloty. Pełnię szczęścia osiągnie w zbliżające się coraz szybciej 18. urodziny, kiedy to otrzyma dostęp do funduszu powierniczego opiewającego na kwotę 25 milionów dolarów. Lexi z utęsknieniem wyczekuje wielkiego dnia, nie przeczuwając, że sprawy się wkrótce skomplikują. Dziewczyna jest bowiem nieodpowiedzialna, rozpieszczona i nie zaznała w życiu wysiłku, tatuś więc zdecydował, że aby otrzymać dostęp do obiecanej sumki będzie musiała się trochę napracować. Dosłownie, bowiem czekają na nią aż 52 rozmaite zajęcia, które powinna wykonać w ciągu roku.

Lexi będzie więc zachwycona i za wszelką cenę postara się wymigać od wykonania rozkazu ojca. Dziewczyna nie przebiera w środkach, których zresztą takim jak ona nie brakuje. „52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca” przedstawia życie bogatej, rozpieszczonej i pozbawionej empatii dziedziczki, której życie się niespodziewanie komplikuje. Lexi w końcu będzie musiała zająć się czymś bardziej pożytecznym niż trwonienie rodzinnej fortuny.  Jak informuje nas wydawca, książka autorstwa Jessici Brody to „historia kopciuszka opowiadana od tyłu”. Podobna tematyka została już nie raz poruszona zarówno w literaturze jak i filmie, czym więc intryguje pozycja Brody? Chyba najbardziej przyciąga lista 52 zadań przeznaczonych do wykonania rozpieszczonej dziewczynie. W jaki sposób autorka zamierza przedstawić obszerną fabułę w zaledwie 400-stronnicowej książce?

Już po obejrzeniu trailera książki stwierdziłam, że jest to dobry materiał na film. Aktorzy występujący w zwiastunie spisali się na medal i udało im się zainteresować mnie tym tytułem. Ale czy książka była tego warta? Najbardziej liczyłam na przedstawienie 52 różnych zawodów, bo właśnie ten motyw wyróżnia powieść Jessici Brody na tle jej podobnych. Niestety, długo musiałam czekać na rozwinięcie akcji, która początkowo się wlecze. Blisko 1/4 część książki Lexi wścieka się na ojca i próbuje wymigać od pracy. Pierwsze sto stron przedstawia więc bogate życie rozpieszczonej, głupiej dziewczyny, która denerwuje i zdumiewa swoją ignorancją. Według mnie kreując postać Lexi autorka nieco przesadziła i pojechała stereotypami. Rozumiem, że chciała przedstawić wysoką pozycję dziewczyny i to, że nigdy nie musiała się o nic martwić, ale przecież powinna wiedzieć jak włączyć odkurzacz. I że nie zasysa się nim skarpetek czy szczotek do włosów…

Początek książki mocno mnie zirytował. Głupota Lexi była niewyobrażalna, a dziewczyna budziła moją niechęć. Przez pierwsze sto stron wałkowane były te same tematy, czyli lament i narzekania na niesprawiedliwość okrutnego ojca. Przechodząc dalej, nie spodobało mi się spłycenie głównego, obiecanego motywu 52 prac. Tak naprawdę najwyżej 10 z nich zostało faktycznie przedstawionych, niektóre zostało skomentowane jednym czy  dwoma zdaniami, a większość pominięta. Zamiast tego przewijały się ciągłe narzekania Lexi, świetna wymiana. Do tej pory mogło się wydawać, że będzie źle, ale czekajcie. Do przewidzenia było, że pod wpływem pracy, odcięcia od starych przyjaciół i kontaktu z męską niańką wysłaną przez ojca, Lexi zmieni postrzeganie świata. Ta dokonująca się powoli przemiana była zbawienna nie tylko dla bohaterki, ale też dla książki, gdyż dziewczyna zaczęła zachowywać się jak istota rozumna. Zaskoczyło mnie, że dało się ją polubić, a powieść inteligentnie mnie rozśmieszała (już nie sprzątaniem płyt DVD przez odkurzacz, to było raczej żenujące niż śmieszne).

Chyba nie zdradzę zbyt wiele mówiąc, że w książce pojawia się także wątek miłosny. Już na początku nie trudno się też domyślić, kto będzie jego obiektem. Pod tym względem powieść jest przewidywalna, ale przyjemnie czyta się o perypetiach bohaterów. I najważniejsze, w pewnym momencie pojawiają się rodzinne tajemnice i misterna intryga, które dodają książce smaczku. Dzięki temu przestałam ją postrzegać jako miłosną komedię. Byłam naprawdę zaskoczona pojawiającymi się watkami, niektórymi intrygującymi postaciami. Lexi przeobraża się z głupiutkiej, rozpieszczonej dziewczyny i choć autorka przesadziła na początku ze stereotypami, to oceniam „52 powody” pozytywnie. Trzeba przebrnąć przez powoli rozwijającą się akcję, a potem mamy już do czynienia z zabawną, ciepłą historią z intrygą w tle. To typowy odmóżdżacz na jeden wieczór, przy którym nie zabraknie chichotów pod nosem.  

Moja ocena: 7/10

12 komentarzy:

  1. Początkowo byłam nastawiona negatywnie, ale wszelkie pozytywne recenzje sprawiają że powoli zmieniam zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brak rozwinięcia 52 prac też mnie zdziwił/rozzłościł. Trailer zaiste jest świetny, a cała historia nadaje się do sfilmowania, zobaczymy co z tego wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tam samo jak Kala - opis był taki sobie, ale po tylu recenzjach - żadnej negatywnej - moje nastawienie zmieniło się i teraz mam wielką ochotę na książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna recenzja, która przekonuje mnie do zapoznania się z tą książką. Chyba będę musiała poświęcić jej nieco czasu i uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Głośno ostatnio o tej książce, bardzo mnie ona ciekawi

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie bym przeczytała tą książkę, ale to nastąpi raczej w trochę odleglejszej przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No, głośno o tej książce, strasznie głośno, ale mnie chyba do niej nie ciągnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja stwierdziłam, że pustota i roszczeniowa postawa dziewczyny to była część jej komediowej kreacji, dlatego wcale mi to nie przeszkadzało.

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam przyjemność przeczytać tę książkę. Bardzo mi się spodobała. Rozrywka + drugie dno kryjące się w całej historii. Ciekawa propozycja na lato :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie odczułam jakiegoś większego zniecierpliwienia - książkę przeczytałam szybko. Lexi zmienia swoje nastawienie, ale nawet kiedy jeszcze jest "poprzednią" wersją siebie jest zdecydowanie zabawnie.
    Moim zdaniem autorka powinna dodać na końcu książki pełną listę tych 52 profesji - przecież ich wybór był nie bez znaczenia - tego także mi brakowało w tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę, dzisiaj na blogach ta recenzja króluje! :) Ja jeszcze czekam na mój egzemplarz, który udało mi się wygrać w konkursie.

    OdpowiedzUsuń
  12. eeeej, wydaje się ciekawa ;d wreszcie ktoś zasadził porządnego kopa rozpieszczonej panience ;)

    OdpowiedzUsuń