środa, 20 czerwca 2012

Kobieta bez twarzy - Anna Fryczkowska



                   Na przeprowadzce rodziny Cudny zaważyły pewne przykre okoliczności, o których mówią niezbyt chętnie. Głowa rodzinny, Hanna, za lekarstwo na zapomnienie uznaje niewielką wieś, do której przyjeżdżała wraz z ojcem, będąc jeszcze dzieckiem. Od nieobecnego właściciele wynajmuje połowę zrujnowanej chaty położonej na obrzeżach, tuż koło lasu. W miejscowej szkole zajmuje stanowisko nauczycielki języka angielskiego, tam też zaczynają uczyć się jej dzieci – dziesięcioletnia Michalina w podstawówce, a trzynastoletni Maks w gimnazjum. W ten sposób ich trzyosobowa rodzina rozpoczyna nowe i w zamierzeniu szczęśliwe życie. Jednak już od początku nie jest im dany spokój, bowiem wkrótce po przeprowadzce Miśka znajduje w stawie zwłoki kobiety, która popełniła samobójstwo lub została utopiona. Dziewczynka jest w szoku po tym okropnym zdarzeniu, ale kto by nie był, zobaczywszy zdeformowaną i zaczynającą gnić twarz? Wszyscy mieszkańcy w okolicy zapewniają, że takie rzeczy nigdy się tutaj nie zdarzały i na pewno nie mają nic wspólnego z miejscowymi, tylko z osobami z zewnątrz. Jednak czy aby na pewno był to pojedynczy przypadek, a życie we wsi będzie toczyło się dalej swoim torem? 

                „Kobieta bez twarzy” autorstwa Anny Fryczkowskiej to według mnie powieść nie tylko kryminalna, ale także psychologiczna. Oprócz wątku dotyczącego okrutnego morderstwa i związanych z nim kolejnych tajemniczych zdarzeń, znaczna część fabuła skupia się na rodzinie Cudny, która przeprowadziła się ze stolicy do małej wsi, jaką są Świątkowice. Hanna próbuje zacząć nowe życie po śmierci męża, który zostawił ją i dzieci popełniając samobójstwo. Miśka i Maks o tym jednak nie wiedzą przekonani, że ojciec zmarł wskutek zawału. Całej trójce jest bardzo ciężko się odnaleźć, tęsknią za dawnym życiem, pełną rodziną, wielkim miastem i starymi przyjaciółmi. Łączy ich też nienawiść do miejsca, w którym aktualnie przebywają. Ludzie stąd mogą sobie mówić, że powietrze jest czyste, stawy pełne ryb, a sąsiedzi gościnni i chętni do pomocy, jednak każde z Cudnych podświadomie czuje, że to miejsce  pełne jest duchów przeszłości i zła ukrytego pod fasadą serdeczności. Ważnym elementem książki jest próba zrozumienia tego, co ich spotkało i zostawienia za sobą strasznej przeszłości.

                „Kobieta bez twarzy” wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Pisarka rzuca nas na głęboką wodę, od początku w sam środek zdarzeń, a za wyjaśnienia bierze się dopiero później, gdy jesteśmy już bardzo ciekawi, jak do tego wszystkiego doszło. Nie zabraknie licznych retrospekcji, dzięki którym przyjrzymy się życiu rodziny Cudny tuż po tragedii, a następnie ich przeprowadzce do Świątkowic. I tutaj zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Następuje mnóstwo drobnych zdarzeń, jeżących czytelnikowi włosy na głowie. Niby nic, a jednak robią wrażenie. Przy tym cały czas podąża naprzód główna intryga, jaką jest śmierć kobiety w stawie, ale nie liczcie, że na tym się skończy. Nie, autorka zafundowała nam więcej wrażeń.

 Na najwyższy podziw zasługuje jednak nie konstrukcja wątku kryminalnego, który był sam w sobie ciekawy, jednak bez rewelacji, bo jego zakończenie nie do końca mnie zafascynowało. Zwróćcie uwagę, że robię podział na zakończenie tego wątku i zakończenie całej książki, bo to duża różnica. To drugie zrobiło na mnie znacznie większe wrażenie, wręcz zszokowało, dając równocześnie nieźle do myślenia. Wracając jednak do tematu, na gromkie brawa zasługuje stworzony przez autorkę klimat. Atmosfera pełna niepewności, strachu, wzajemnych podejrzeń i oskarżeń, poczucie niebezpieczeństwa czającego się za progiem domu, to wszystko zostało tak perfekcyjnie dopracowane, że udziela się czytelnikowi. Dawno nie spotkałam się z aż taką dozą realności podczas lektury, zdarzenia spotykające bohaterów udzielały się także i mi. Ów niezrównany klimat jest największym atutem „Kobiety bez twarzy”, ponieważ dobrych historii kryminalnych jest wiele, ale takiej atmosfery nie spotyka się na każdym kroku. Dzięki targającym mną emocjom wywołanym przez pisarkę, dałam się porwać jej powieści. 

Oprócz tego na uwagę zasługuje również narracja pierwszoosobowa, prowadzona naprzemiennie przez Hannę Cudny i jej córkę Michalinę. W tym pierwszym przypadku mamy trzeźwe spojrzenie na świat i raczej rozsądne decyzje, bez popadania w paranoję pod wpływem niektórych dziwnych zdarzeń. Jednocześnie należy pamiętać o tym, że kobieta boryka się z bolesną stratą męża, co wywiera na nią znaczny wpływ. Mimo to stara się normalnie funkcjonować, co w głównej mierze jej się udaje. I tutaj zaczyna się robić ciekawie. Dochodzimy bowiem do poznawania kolejnych zdarzeń opisywanych nam przez Miśkę, dziesięcioletnią dziewczynkę. Dla niej świat nie jest taki zrozumiały jak dla jej matki, na każdym kroku czai się niebezpieczeństwo, a w ciemnościach nocy kryją się mroczne cienie, gotowe zaatakować w odpowiedniej chwili. Cały czas wyraźnie było czuć, iż patrzymy na wszystko oczami dziecka, które zdaje się być jeszcze niewinne, niedoświadczone przez ciężki los. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom, bowiem dzięki tej dziewczynce książka zyskała niepowtarzalny charakter, a zakończenie rozłożyło mnie na łopatki, ciągle mam je w pamięci. Może dlatego, że takiego biegu zdarzeń się kompletnie nie spodziewałam? A może dlatego, że wszystko zostało powiedziane wprost, jak tylko dziecko potrafi?

Powieść Anny Fryczkowskiej polecam nie tylko wielbicielom kryminału, ale też chętnym zagłębienia się w dobrą powieść obyczajową z wątkami psychologicznymi. Dzięki „Kobiecie bez twarzy” poczujecie klimat małej wsi oraz czającą się w niej grozę. Atmosfera jest fenomenalna, a wątek kryminalny również niczego sobie, jednym najciekawszym motywem jest aklimatyzowanie się w nowym miejscu ciężko doświadczonej przez życie rodziny. A spojrzenie na świat oczami Michaliny zapada w pamięć. Gorąco polecam i bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać tak dobrą powieść, która z pewnością nie będzie moim ostatnim spotkaniem z twórczością pani Fryczkowskiej.

Moja ocena: 8/10

25 komentarzy:

  1. Mnie też się podobało:-) Polecam też jej najnowszą książkę "Starsza pani znika", która choć zupełnie inna w treści i wymowie, to jednakowoż świetnie napisana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię połączenie powieści kryminalnej z psychologią :) Zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z serii "Asy kryminału" czytałam Plan Sary, niestety nie przypadł mi do gustu, natomiast ostatnio czytałam książkę Pani Fryczkowskiej i bardzo mi się podobała ... czuje że i ta podobała by mi się. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i również ją wszystkim polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa tej powieść. Coś czuję, że to książka w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo...widze pozycje dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam kryminały, a tą pozycję zapisuję do mojej listy życzeń. Koniecznie muszę ją mieć o,o

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam kryminały, więc to książka jak najbardziej w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje się ciekawa ;) Z chęcią przeczytam ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiele o niej słyszałam. Mam w planach

    OdpowiedzUsuń
  11. Akurat takie lubi moja mama ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam jakiś czas temu. Zakończenie faktycznie powala.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie moje klimaty. Tajemnica, zbrodnia i opisy prawdziwego życia. Jestem jak najbardziej zainteresowana.;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś będę musiała ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś boję się takich książek: ta wieś, kryminał, groza i polski autor? Nie pasuje mi to. No, ale stereotypy trzeba przełamywać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię kryminały, chociaż niekoniecznie polskie. Ale skoro taka pozytywn opinia to czemu nie?

    OdpowiedzUsuń
  17. Raczej sięgnę - ostatnio polubiłam takie dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Raczej nie sięgnę, ale chętnie polecę koleżance ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Poluję na tę serię, bo niestety znam niewiele dobrych polskich kryminałów :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ech, żeby znalezienie pracy było takie łatwe.

    A recenzja bardzo zachęcająca, Kobietę bez twarzy koniecznie dodaję do listy planowanych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Słyszę o niej pierwszy raz, a już zaliczam do tych które koniecznie muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  22. Przyglądałam się tej książce i całej serii - Asy kryminału już wcześniej. Jak zdobędę to z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajna recenzja - lubię takie bogate teksty, które niosą dużo informacji i konkretnej treści :-)

    OdpowiedzUsuń