Cała Ameryka i nie tylko entuzjazmuje się mającym nastąpić w
najbliższym czasie uderzeniem asteroidy w Księżyc. Jest to główny temat
wiadomości i programów telewizyjnych, audycji radiowych, lekcji w szkole i
rozmów znajomych. Ludzie przygotowują się do zbliżającej się nocy niczym do
wielkiego święta, niektórzy zamierzają obserwować chwilę zderzenia za pomocą
teleskopów. Miranda także zamierza wraz z matką i braćmi przyglądać się
pamiętnej chwili, jednak nie ma pojęcia, że jej skutki mogą być tragiczne.
Dotychczas jej życie skupiało się na relacjach rodzinnych, spotkaniach z
przyjaciółmi i rozwoju zainteresowań, takich jak łyżwiarstwo figurowe, pływanie
czy astronomia. Dziewczyna niejednokrotnie była wściekła na cały świat i nie
doceniała tego, co ma. Nadchodzące czasy będą dla niej i jej najbliższych
ciężką próbą.
„Życie, które znaliśmy” to
pierwsza część dystopijnej trylogii „Ocaleni”, autorstwa Susan Pfeffer. Gdy
rozpoczynamy książkę, świat, z jakim będziemy mieli do czynienia na jej
stronach dopiero się tworzy. Z początku taki sam, jaki znamy, w chwili
zderzenia asteroidy z Księżycem i jego wypadnięcia z orbity, zaczyna się
przeobrażać. Pojawiają się kataklizmy, które zrównują miasta z ziemią i
całkowicie unicestwiają niektóre tereny. Powodzie i gigantyczne fale tsunami to
dopiero początek, z czasem zaczyna się robić jeszcze ciężej, a zagrożenie staje
się najwyższym priorytetem. Żeby nie zepsuć Wam zabawy nie wyjawię, co jeszcze
przygotowała dla czytelników autorka, ale jedno jest pewne – w takim świecie z
pewnością nie chcielibyście żyć. Jej wizja przyszłości jest przerażająca, gdyby
dotyczyła nas osobiście, ale jeśli o niej czytamy, ciekawość przeważa szalę.
Bardzo
spodobała mi się narracja pierwszoosobowa w postaci pamiętnika pisanego przez
Mirandę. Wszystkie wydarzenia poznajemy
z jej perspektywy, czytamy o wielu subiektywnych odczuciach głównej bohaterki,
jej emocjach i lękach. Dzięki temu lepiej możemy zaobserwować jej przemianę,
zachodzącą wraz z upływem czasu. Z początku przejmująca się błahostkami
dziewczyna, zaczyna się śmiać ze swoich dawnych problemów, tak ciężko jej
rodzinę doświadcza los. Ale nie tylko sposób wprowadzenia czytelnika w fabułę
przypadł mi do gustu, choć autorka ma świetny styl i lekkie pióro, a więc
czytało się niesamowicie dobrze. Przede wszystkim Susan Pfeffer miała świetny
pomysł na fabułę, konstrukcja świata nie zmienia się w jej książce na skutek
działań człowieka, a z powodu niezależnego od woli ludzkości uderzenia asteroidy.
Jestem świadoma faktu, że gdyby nie ciekawie poprowadzona narracja, pomysł by
nie wystarczył, jednak w tym przypadku nawzajem się one dopełniają.
Zwróciłam
też uwagę na sposób przedstawienia głównej bohaterki i jej najbliższych.
Miranda nie jest nieomylna, odważna, najmądrzejsza i zdolna do heroicznych
czynów. Nie wyrusza na wyprawę, by uratować świat przed kataklizmami, a jej los nie obchodzi wielu ludzi oprócz
rodziny i przyjaciół. Zwykle w tego typu książkach postaci mają ważną misję,
wszyscy na nich liczą i chcą, by przywrócili życie do normy, co z czasem robi
się nudne. Tymczasem pamiętnik Mirandy skupia się na życiu dziewczyny, jej
braci, rodziców, przyjaciół i kilku dalszych znajomych. Głównym motywem jest
tutaj przetrwanie, dlatego nie oczekujcie rozmaitych scenerii i przygód pełnych
niebezpieczeństw, bo czegoś takiego nie znajdziecie. Mnie się to bardzo
podobało, z ciekawością obserwowałam jak poradzi sobie rodzina i dzięki wciąż
temu samemu miejscu akcji lepiej widoczne były zmiany zachodzące w życiu
bohaterów na przestrzeni czasu. Poza tym lubię różne strategie, więc podczas
lektury zastanawiałam się, jak na miejscu Mirandy postąpiłabym ja, interesujące
doświadczenie.
Prawie zawsze, nawet w książce,
która moim zdaniem była świetna i odebrałam ją bardzo pozytywnie, znajduję i
opisuję jakieś wady i drobne usterki. Czasem może się nawet wydawać, że lektura
nie przypadła mi do gustu. Ale wynika to z tego, że staram się zwracać uwagę na
wszystko, by czytelnicy mieli jak najdokładniejszy obraz moich odczuć po skończeniu
książki. Jednak tym razem nie mam pojęcia, co mogłabym zaliczyć do wad, tak
bardzo „Życie, które znaliśmy” mi się spodobało. Umiejscowienie akcji na małym
obszarze, pamiętnikowy sposób przedstawiania zdarzeń i liczne emocje przewijające
się przez strony tworzą bardzo interesującą pozycję książkową, którą polecę
przede wszystkim fanom dystopii i
antyutopii. Czas spędziłam z nią niezwykle milo, choć zleciał zdecydowanie za
szybko i na dodatek niemal niepostrzeżenie. Z niecierpliwością czekam na
kontynuację, ciekawe, co jeszcze się wydarzy.
Moja ocena: 9/10
Za mile spędzony czas dziękuję:
I jeszcze piosenka, która pasuje moim zdaniem do książki :)
Mało do tej pory czytałam książek o tej tematyce, co wydaje się dziwne bo ostatnio antyutopia jest w modzie. Ale mam zamiar nadrobić i przy okazji na pewno rozejrzę sie i za ta książką ;)
OdpowiedzUsuńJa to chyba nie znam ani jednej książki tej tematyki i średnio jestem do niej przekonana ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oceniłam książkę tak ja Ty:) Pamiętam, że to było dla mnie ogromne pozytywne zaskoczenie. Do tej pory każdemu polecam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam i również odebrałam ją pozytywnie i oczekuję kolejnej części :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę to przeczyta :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i również odebrałam tę powieść pozytywnie. Podobała mi się także metamorfoza głównej bohaterki, która z nieco rozkapryszonej nastolatki stała się odpowiedzialną osobą. Też czekam na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. Już nie mogę doczekać się kontynuacji:)
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce na przeczytanie :) W swoim czasie się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam. Zaskoczyła mnie forma powieści, taki apokaliptyczny pamiętnik nastolatki. Czekam z niecierpliwością na jej kontynuację, choć słyszałam, że jest lekko naciągana...
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam, ale chyba będę musiała to nadrobić. Zapowiada się bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńLubię takie tematy w książkach, a więc może przeczytam
OdpowiedzUsuńUważam, podobnie jak Ty, że książka jest świetna. Mnie też bardzo podobała się postać Mirandy, bo miło czasem poczytać o bohaterkach, które nie muszą walczyć o uratowanie całego świata. ;) Również czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńTak na marginesie, czy okładka tej książki nie przypomina Ci czasami "Prochów" Ilsy J. Bick?
Niestety w ogóle nie kojarzę tej ksiązki :< Ale jak teraz znalazłam ją w google to faktycznie, jest podobieństwo, głównie w kolorach ;)
UsuńJa też nie czytałam, skojarzyłam tylko z okładki ;)
UsuńPrzyznaję, że ta powieść mnie intryguje. Chętnie przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńPo takiej ocenie tylko czytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko czytam dystopijne książki, ale to nie znaczy, że ich nie lubię. Po prostu w większości przypadków wybieram inne gatunkowo powieści, ale teraz dla odmiany chyba sięgnę po ,,Życie, które znaliśmy'', bo zapowiada się naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu książki, a na tę mam ochotę już od dłuższego czasu. Przeczytam na pewno. :)
OdpowiedzUsuńTwoja wysoka ocena skłoniła mnie do zapoznania się ;)
OdpowiedzUsuńLubię książki pisane w formie pamiętnika. Powieść wydaje się ciekawa, więc zapewne w najbliższym czasie się za nią rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco^^
OdpowiedzUsuńMimo zachęcającej recenzji i wysokiej oceny, raczej po książkę nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta pozycja, musze po nia siegnac:)
OdpowiedzUsuńKurcze, ale chciałabym to przeczytać. <3
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco i może kiedyś uda mi się przeczytać. Jak na razie nie chcę się zagrzebywać w jakiś wielotomowych pozycjach. ;D
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :D Książkę mam za sobą i również bardzo mi się podobała. Niesamowita! :D
OdpowiedzUsuń