niedziela, 28 października 2012

Niemy świadek - Agata Christie


Za każdym razem, gdy sięgam po książki królowej kryminału, przemieniam się w detektywa na tropie. Podrzędnego detektywa, bo rozwiązanie zagadki zawsze pozostaje poza moim zasięgiem. Chowam się więc w cieniu, ustępując pola Herkulesowi Poirotowi, którego szare komórki pracują niestrudzenie. Postaci tej nie darzę szczególną sympatią, w końcu to konkurencja, która w dodatku skromnością nie grzeszy. Zauważyliście, że ten specyficzny Belg nigdy nie chce podzielić się  z czytelnikiem tym, co zdołał wymyślić? Wszelkie przemyślenia zachowuje na wielki finał, a nam muszą wystarczyć spekulacje. Jednak w tym miejscu niektórzy bardziej ambitni czytelnicy rozpoczynają własne śledztwo. Czy komuś z Was kiedykolwiek udało się odgadnąć rozwiązanie? Przyznajcie, zawsze mówimy sobie: „Następnym razem się uda” i biegniemy po kolejne dzieła Agaty Christie. Jednak tym razem, o zgrozo, byłam tak blisko, że bliżej być nie można. Kojarzyłam fakty, zwracałam uwagę na szczegóły, darzyłam odpowiednich bohaterów podejrzliwością, a niektóre rzeczy wymyśliłam wcześniej niż sam Herkules Poirot. Jak mogło do tego dojść? Istnieją 3 hipotezy: ten kryminał jest gorszy od innych, moje zdolności dedukcyjne są coraz lepsze, Agata Christie postanowiła dać czytelnikom szansę. Waham się pomiędzy odpowiedziami numer 2 i 3, bo że „Niemy świadek” jest gorszy od innych kryminałów tej pisarki, w życiu się nie zgodzę. Jestem taka zadowolona ze swych umiejętności, a właściwie Ameryki nie odkryłam. Prawdą jest jednak, że podążałam w dobrym kierunku, a zakończenie nie zdołało mnie zaskoczyć.


Z jaką tajemnicą zmierzy się Herkules Poirot i jego wierny towarzysz Hastings tym razem? Pierwszym zwiastunem nowej sprawy jest list, który każdemu wydałby się trochę dziwny i bez sensu, każdemu, tylko nie Belgowi z wąsikiem. Ów Belg potrafi znaleźć igłę w stogu siana, a czym będzie igła w przypadku listu? Dość powiedzieć, że odkrycie doprowadzi przyjaciół do małej wsi Market Basing się zwącej. Czy zabawy z psem na schodach i nieudany zamach mają w ogóle jakieś znaczenie, gdy kobieta umarła na żółtaczkę i już nie pomoże detektywowi? Może Hastingsowi wydaje się, że nie ma żadnej sprawy, ale Poirot ma nosa do wykrywania przekrętów i afer, tak też prawdopodobnie będzie tym razem. Nic nie jest takie jak się wydaje- powiem, używając chyba najpopularniejszego zdania w kryminalnych recenzjach.


Mam wrażenie, że każdy wielbiciel kryminałów, który miał kiedykolwiek do czynienia z Christie, doświadczył uroku jej książek. Ciekawa jestem, czy znalazłaby się osoba lubiąca ten gatunek, której nie spodobało się chociażby rewelacyjne „Morderstwo w Orient Expressie”. Jeśli już pozna się twórczość królowej kryminału, to pragnie się do niej wracać. Minęło sporo czasu odkąd miałam w rękach jej poprzednią powieść, jednak zawsze wracam, tym razem byłam na miłym spotkaniu z „Niemym świadkiem”. Dzieje się tutaj chyba mniej niż w niektórych pozycjach autorstwa Christie, a zagadka jest łatwiejsza do rozwikłania, jednak spędziłam czas przyjemnie i owocnie. A przede wszystkim, polepszyło się moje mniemanie o własnych dedukcyjnych zdolnościach! Zważcie, że w czytaniu nie przeszkodziła mi nawet atmosfera odbywających się kilka metrów ode mnie Targów Książki oraz niewygodne siedzisko, „Niemy świadek” skutecznie przyspieszył oczekiwanie na ulubionych autorów. A czy Wam uda się wpaść na właściwy trop? Przekonajcie się sami! Warto nie tylko dla samej zagadki, ale tez zapadającego w pamięć stylu pisarki, który wyróżnia się na tle współczesnych kryminałów, napisanych ciekawie, lecz niekiedy byle jak.

 Moja ocena: 8/10


16 komentarzy:

  1. Muszę w końcu sięgnąć po którąś z książek tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po nieprzyjemnych przeżyciach z "12 pracami Herkulesa" podziękuję tej autorce :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja! :d Przyznam się, że po przeczytaniu książki "10 małych murzynków" zraziłam się do autorki, ale zaciekawiłaś mnie i chętnie dam autorce kolejną szansę. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię Christie, więc z pewnością przeczytam i tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Christie, jest dla mnie niekwestionowaną Królową Kryminału :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam niedawno, ale w przeciwieństwie do Ciebie nie udało mi się zgadnąć rozwiązania. A nawet typowałam każdego, poza tym, kto okazał się mordercą :D
    Ten tytuł plasuje się czołówce mojego osobistego zestawienia książek Christie, baaardzo mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię książki autorki i z chęcią sięgam po kolejne tytuły :)

    Przy okazji chciałabym zaprosić na trwający u mnie konkurs, który znajdziesz pod adresem: http://miqaisonfire.wordpress.com/2012/10/24/262-kryminalny-konkurs-z-wydawnictem-proszynski-i-s-ka/

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie wstyd i hańba, ale trudno.. Przyznaję się bez bicia - nie czytałam żadnego kryminału Agathy Cristie... Planuję to od dawna, ale jakoś się nie złożyło... I zastanawiam się w sumie, który był pierwszy? Od którego powinnam zacząć? Jest w ogóle jakaś kolejność? Obiecuję kiedyś nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja przyznam ze wstydem, że jako fanka Christie nie orientuję się w kolejności jej kryminałów :> Jednak myślę, że powinnaś zacząć od "Morderstwa w Orient Expressie", bo według mnie jest najlepsze! Powinno Cię zachęcić do sięgnięcia po inne dzieła jej autorstwa :)

      A posiłkując się wikipedią, tutaj masz kolejność według dat:
      http://pl.wikipedia.org/wiki/Agatha_Christie

      Życzę miłych wrażeń!

      Usuń
  9. Za którymś razem musi się udać zgadnąć. Mnie się to jeszcze nie udało, ale może to dobrze - nie ma to jak zaskakujące zakończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo polubiłam tą autorę, po tą książkę też sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś czytałam sporo Christie, ale mi się tak jakoś znudziła... I nie, nigdy nie zgadłam do końca, ale po pewnym czasie i nabraniu jakiejś wprawy zdarzało się, że byłam blisko. To faktycznie daje satysfakcję, ale też trochę rozczarowuje ;) "Niemego świadka" na pewno czytałam, mam nawet tę książkę, ale nic z niej nie pamiętam :D

    A masz rację, "Morderstwo w Orient Expressie" jest rewelacyjne. I jeszcze "I nie było już nikogo".

    OdpowiedzUsuń
  12. Też najczęściej ustępuję miejsca Herkulesowi, bo naprawdę rzadko kiedy zdarza się, że odgaduję zagadkę pani Christie ;) Ostatnio zamówiłam na Fincie dwie jej książki i właśnie zabieram się do tego, by je przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Christie i Holmes to dla mnie kanon gatunku, którego nie można nie znać. a że nigdy nie potrafię odgadnąć tożsamości mordercy, to już zupełnie inna bajka ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. A to zbieg okoliczności - ja również dopiero co skończyłam czytać tą książkę :) Jednak nie mam zapędów detektywistycznych i czekam spokojnie do rozwiązania zagadki, rozkoszując się przebiegiem zdarzeń które prowadzą do wielkiego finału :)
    ps. podoba mi się cytat : "Psy ścigają króliki ,Herkules Poirot ściga przestępców "
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. To ja jestem najgorszym detektywem wszechczasów, gdy czytam kryminały - śledztwa przeze mnie prowadzone skończyłyby się chyba na świętego Dygdy :D

    OdpowiedzUsuń