środa, 22 lutego 2012

"Numery. Czas uciekać." - Rachel Ward

                Jem, jako córka nieżyjącej już narkomanki, ciągle zmieniająca miejsce zamieszkania, szkołę i rodzinę zastępczą, niepotrafiąca się przystosować do nowego otoczenia i popadająca w konflikty z prawem, nie ma łatwego życia. Swoim domem może nazywać przydzielone jej przez opiekę społeczną miejsce u Karen, która opiekuje się także dwójką bliźniaków.  Nie ma przyjaciół, ale też nie szuka takowych, woli samotność i unikanie innych ludzi, nie bez powodu jednak. Dziewczyna widzi w oczach każdej napotkanej osoby specyficzny numer. Dzieje się tak od kiedy przyszła na świat, chociaż na początku nie rozumiała znaczenia dziwnych cyfr, myślała, że są one widzialne dla każdego. Zmieniło się to po śmierci jej matki, gdy znalazła ją martwą w sypialni po przedawkowaniu narkotyków, a potem ujrzała wpisaną w papierach datę zgonu – tę samą, którą wyczytała dawno temu w jej oczach. Od tej chwili już wiedziała – może przewidzieć kiedy umrze każdy, kogo spotka na swej drodze. Ta umiejętność nigdy nie była dla niej darem, traktowała ją jako przekleństwo.
                  
                Jak już wspomniałam, Jem stara się unikać ludzi, ale kto by chciał spojrzeć na swojego najlepszego przyjaciela wiedząc, że jego chwile są policzone? Dziewczyna jest więc bardzo samotna, jednak do czasu, bo gdy pewnego dnia, nie pierwszy już raz opuszczając zajęcia w szkole udaje się do „swojego miejsca”, spotyka tam Pająka. Bardzo ruchliwy i bezpośredni chłopak, który zdaje się nie wiedzieć o czymś takim jak prywatna przestrzeń, budzi w niej nieokreślony niepokój. Nie można powiedzieć, żeby był natrętny czy niesympatyczny, jest po prostu dziwny i lepiej trzymać się od niego z daleka. Tak więc zamiast się zaprzyjaźnić z kimś, kto okazał jej zainteresowanie, Jem ucieka coraz dalej: i na zewnątrz, ulicami Londynu i wewnętrznie, w głąb swojej samotności. Jednak Pająk się nie zraża i w końcu osiąga swój cel: wkrótce po pierwszej rozmowie nastolatki zaczynają trzymać się razem i spędzać wiele czasu w swoim towarzystwie. Gdyby nie trudna rzeczywistość w jakiej żyją można by ich nazwać papużkami nierozłączkami. Jednak niebawem sytuacja się komplikuje, gdy zostają podejrzanymi o atak terrorystyczny na London Eye. Teraz jedynym wyjściem jest ucieczka…
               
                 „Numery. Czas uciekać” to książka młodzieżowa będąca pierwszą częścią serii, z dwoma głównymi wątkami: fantastycznym i miłosnym. Jeśli mowa o tym pierwszym to dotyczy on tylko nadprzyrodzonej i niemożliwej do wyjaśnienia w racjonalny sposób umiejętności Jem, czyli czytania z oczu mijanych ludzi. Jednak poza tym wizja rzeczywistości w powieść autorstwa Rachal Ward daleka jest od typowego świata fantastycznego, gdzie na każdym kroku spotykamy różne magiczne postacie, takie jak wróżki, czarownice, demony, upadłe anioły, wampiry czy wilkołaki. W „Numerach” przedstawiono samo życie i to nie szczęśliwe, dostatnie i wygodne lub nawet wiedziona przez przeciętnego śmiertelnika, a ubogie, trudne, wypełnione cierpieniem i ludzką krzywdą, czyli świat osób adoptowanych, bezdomnych, pozbawionych zainteresowania ze strony rodziny lub jej samej, wychowanych przez ulicę. Osób, które porządni ludzie omijają z daleka i winią za wszelkie zło, jakby to oni sami wybrali sobie taki los. Co do wątku miłosnego nie zdradzę szczegółów, żeby nie odbierać Wam frajdy, ba, nie wyjawię nawet, kogo połączy uczucie. Mogę tylko wyznać, że mnie samą bardzo zaskoczyło to co się wydarzyło w pewnym momencie, naprawdę, tego to ja się nie spodziewałam w żadnym razie!
                 
                Po lekturze „Numerów” mam pozytywne wrażenia co do ich bohaterów, nie są oni puści i nijacy, czyli nudni jak w niektórych książkach. Są to natomiast silne osobowości i w większości trudne charaktery, przedstawione przez autorką  w tak przystępny sposób, że stali mi się bliscy i mocno przeżywałam wraz z nimi chwile radości i smutku. Mimo że nie mieli oni łatwego życia potrafili walczyć o szczęście i robić wszystko co było w ich mocy, by zmienić swój los. Za to jestem im wdzięczna, że wykazali się taką odwagą i determinacją, potrafili postawić wszystko na jedną kartę i zaryzykować. Jem to zbuntowana dziewczyna, która nie potrafi znaleźć sobie miejsca w świecie, a jej „dar” tylko jej to utrudnia. Ma ciężkie życie, a mimo to nie próbuje szukać sobie oparcia, powiernika, przyjaźń znajduje przypadkowo i wbrew swojej woli w osobie Pająka. Właściwie chłopak ma imię Terry, ale wszyscy używają jego przezwiska, które nie bez przyczyny jest jakie jest. Pająk jest czarnoskóry, ma 190 cm wzrostu przy bardzo chudej sylwetce, a w dodatku nie potrafi choćby przez chwilę usiedzieć w jednym miejscu, ciągle podryguje, podskakuje w miejscu, macha rękami i trzęsie głową, pewnie wiele osób podejrzewa u niego niestwierdzone oficjalnie ADHD. Oto sylwetki tych głównych bohaterów, mamy jeszcze kilku pobocznych, choć nie jest ich wielu. Na ich tle wyróżnia się przede wszystkim Val, babcia Pająka o oryginalnym stylu i podejściu do życia. To starsza pani, która kopci jednego papierosa za drugim, pozwala wnukowi opuszczać lekcje i potrafi wyczuwać aury ludzi, które widzi w postaci różnych kolorów. Sprawia wrażenie osoby twardej i silnej, ale bardzo kocha Terry’ego i troszczy się o jego dobro.
                 
                 Powieść bardzo mnie wciągnęła, wręcz w niej przepadłam, akcja pędzi naprzód nie dając czasu na złapanie oddechu, wciąż dzieje się coś nowego i zaskakującego. Może nie ciągle, ale jednak nie da się od „Numerów” oderwać, tam nawet marsz polnymi drogami przez dwójkę bohaterów wydaje się szalenie interesujący. Ciągle miałam zamiar w końcu przerwać lekturę, bo naprawdę już była na to pora, ale nie mogłam. Obiecywałam sobie, że przeczytam jeszcze chociaż jeden rozdział, ale i tak nie mogłam na tym poprzestać. Rozdziały są krótkie i jest ich wiele, gwoli prawdy przyznam, że nudziłam się tylko przy jednym, gdzie akcji było mniej niż przy pozostałych. Styl powieści jest prosty w odbiorze co uprzyjemnia czytanie,  jest i wartka akcja i opisy, które są jednak  ciekawe i nie na tyle długie by nas znużyły. Narratorem pierwszoosobowym jest Jem, która opowiada o wydarzeniach z przeszłości. Język w książce jest  potoczny i nieskomplikowany, charakterystyczny dla młodzieży żyjącej na ulicy. W związku z tym znajdziemy w książce wiele wulgaryzmów, co może być wadą dla osób lubujących się w bogatym i urozmaiconym języku.
               
                 „Numery” to powieść młodzieżowa z wątkiem fantastycznym, opowiadająca o szukaniu swojego miejsca w świecie, odnajdywaniu się w ciężkiej rzeczywistości i  radzeniu sobie z przeciwności losu dzięki ważnej roli, jaką odgrywają miłość i przyjaźń. W tle mamy także przedstawione realia życia najbiedniejszej warstwy ludności, można by rzec- marginesu społeczeństwa. Zachęcam do przeczytania, gdyż fabuła jest ciekawa, główny motyw znania dat śmierci  oryginalny, a powieść naprawdę wciąga. Poza tym bohaterowie są sympatyczni i realistyczni,  a prosty język i lekkie pióro pisarki uprzyjemniają lekturę.
            
Moja ocena: 8/10

9 komentarzy:

  1. Czytałam i przyznaje, że rozumiem twoją oceną, choć na mnie zrobiło to mniejsze wrażenie. Może również przez to, że nie polubiłam bohaterów ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama raczej nie zamierzam czytać tej książki, gdyż na chwilę mam sporo zaległości czytelniczych, ale chętnie polecę tę pozycje mojej nastoletniej bratanicy. Myślę, że ta seria przypadnie jej do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to możliwe, żeby książka nas prześladowała? :) U mnie tak jest z "Numerami" - wszędzie widzę tę lekturę i niemal ciągle o niej słyszę... Co zrobić? Trzeba czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i mogę podpisać się pod Twoją recenzję:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobnie jak Giffin - na książkę co rusz gdzieś się natykam, ale nawet nie miałam jej jeszcze w dłoniach. Może kiedyś się to zmieni...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podobała,tak samo druga część :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również często ostatnio natykam się na tę książkę, a po Twojej recenzji można się spodziewać, że to naprawdę ciekawa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm może kiedyś się na nią skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam straszliwą ochotę na tę serię :D

    OdpowiedzUsuń