Zaczynając od początku, co by chaosu i powszechnego
niezrozumienia nie było: na teren targów dotarłam około godziny 11.00.
Spodziewałam się gigantycznej kolejki, bo jak widziałam, w którymś z ubiegłych
lat ciągnęła się ona na dobre kilkaset metrów. Pozytywnie rozczarowana kolejki
nie zauważyłam i weszłam do budynku, gdzie po zaledwie 10 minutach przedarto mi
bilecik. I wtedy się zaczęło. Wyciągnęłam z torebki potrzebne karteluszki,
plany hali, miejsca i godziny spotkań z wydawcami. Co prawda dostałam przy wejściu
plan w rozmiarze A3, ale mój był lepszy, oczywiście :)
Pochodziłam to tu, to tam, celem rozeznania się w terenie, a już po chwili miałam ręce pełne ulotek. Moją uwagę przyciągnęło stoisko Naszej Księgarni, z porozkładaną na ladzie „Podróżą do miasta świateł”. Książki nie kupiłam, ale nabyłam za to „Cukiernię pod Amorem” tom trzeci w cenie okazyjnej, choć nie obyło się bez komplikacji, obsługa mogłaby być milsza. Z ukochanym tomiszczem przyciśniętym do piersi udałam się znaleźć Małgorzatę Gutowską- Adamczyk, która z uroczym uśmiechem mi je podpisała :) Przechodząc obok stoiska Egmontu przeżyłam spore zaskoczenie, bowiem na półce stała najnowsza powieść Ewy Nowak- „Drzazga”. Nawet nie wiedziałam, że już wyszła. Za chwilę kolejna miła niespodzianka- za godzinę zjawi się autorka i będzie podpisywać książki. O odpowiedniej porze przybyłam na miejsce, postałam w kolejce fanek około 45 minut, uzyskałam podpis, przypinkę i odprowadzana słowami „Obkupiona po pachy!” ruszyłam dalej. Dość powiedzieć, że w ciągu godziny kupiłam 3 książki, a powstrzymywałam się :> Czas minął mi miło, tyle że miałam jeszcze 1,5h do przybycia Kasi Michalak. Było strasznie gorąco, ręce mi odpadały od dźwigania siat i kurtki, której do szatni nie oddałam, a poza teren hali wyjść nie mogłam. Przyuważyłam jednak boczne drzwi z napisem „Palarnia”, wyszłam na deszcz, przycupnęłam gdzieś i zaczęłam czytać Christie. Warunki trochę niedogodne, nienawidzę dymu papierosowego, ale że na powietrzu, to dało się wytrzymać. Przynajmniej w końcu nie było mi gorąco! :D Spotkanie z jedną z moich ulubionych autorek było bardzo miłe, ku mojemu zaskoczeniu Kasia Michalak nawet mnie znała! Nie spodziewałam się :>
Następnie udałam się na spotkanie blogerów w Botanice. Było nas naprawdę dużo, ponad 20 osób, aż miejsca brakowało :) Niesamowicie przyjemnie było mi poznać osoby znane dotychczas tylko wirtualnie, niektóre z nich znały również mnie :> Poza tym poznałam fajną dziewczynę, która chodzi ze mną do szkoły jak się okazało, mały jest ten świat :) Dziękuję organizatorkom spotkania: Kaś i Claudette, które świetnie wywiązały się z zadania. Targi w Krakowie spędziłam świetnie, ale po powrocie do domu byłam tak zmarznięta i wykończona, że zrezygnowałam z ponownego wybrania się w niedzielę, dość wrażeń jak na jeden weekend. Powtórka za rok!