Dziesięć osób pod różnymi pretekstami zostaje
zaproszonych na wyspę przez nieznajomego gospodarza. Część z nich ma tu znaleźć
pracę, inni przybyli w gościnę, jednak gdy w końcu znajdują się na miejscu
okazuje się, że są tam jedynymi ludźmi. Brakuje łodzi, żeby wrócić na stały
ląd, więc pozostawieni sami sobie będą musieli przetrwać kilka dni, dopóki ktoś
ich nie uratuje. Ale czy uda im się wytrwać choć tyle? Z czasem każda godzina
życia zdaje się być na wagę złota, bo konsekwentnie giną kolejne osoby. Co ma z
tym wspólnego wierszyk zawieszony w każdym pokoju i co łączy goszczących na
wyspie?
„I nie
było już nikogo” to kryminał Agaty Christie, której nie trzeba nikomu
przedstawiać. Jest to jedno z jej bardziej znanych dzieł, cieszące się przy tym
uznaniem czytelników. Z czego wynika fenomen tej powieści? Trzeba bowiem
zauważyć, że najczęściej obok „Morderstwa w Orient Expressie” wspomina się
właśnie o „I nie było już nikogo”. Książka różni się od większości dzieł
Christie chociażby bohaterami, ponieważ nie mamy głównego detektywa, którym
zwykle był Poirot, a wszystkie postaci wspólnie starają się rozwikłać zagadkę. Ich
barwna plejada skrywa liczne tajemnice, a każdy bohater jest jedyny w swoim
rodzaju, choć na analizę psychologiczną nie ma co liczyć. Jednak bohaterowie są
przedstawieni przyzwoici, jak należy w tego typu książce.
Fani
twórczości królowej kryminału zdążyli zapewne zauważyć, że w jej powieściach, w
przeciwieństwie do wielu tytułów należących do tego gatunku, nie znajdzie się
raczej nastroju grozy czy towarzyszącego nam napięcia. Christie bardziej skupia
się na przedstawieniu tajemnicy i odnalezieniu wskazówek potrzebnych do jej
rozwikłania. Z przyjemnością możemy śledzić skomplikowany bieg zdarzeń, ale
powiedzmy sobie szczerze, przestraszyć się czy mocniej tego odczuć raczej się nie
da. Właśnie na tym polu wyróżnia się „I nie było już nikogo”. Wszystkie
elementy, takie jak bezludna wyspa, pochmurna pogoda, czające się w mroku
niebezpieczeństwo, działają na czytelnika. Nie mogłam pozbyć się uczucia
niepokoju, a dodatkowo czytanie nocną porą sprawiło, że bałam się tajemniczego
mordercy i powieść nie dała mi zasnąć po zakończeniu lektury.
Bardziej
interesowała mnie tożsamość mordercy niż poszlaki, dzięki którym można było
odgadnąć rozwiązanie. Wyraźnie da się wyczuć, że książka jest skonstruowana
inaczej niż większość kryminałów Christie: bardziej działa na wyobraźnią i niepokoi.
Jednak mnie nie do końca przypadło to do gustu, bo zakończenie, choć logiczne i
wyjaśnione, nie zaspokoiło rozbudzonej podczas lektury wyobraźni, chyba
liczyłam na coś bardziej spektakularnego. Myślę, że osoby, które jeszcze nie
miały do czynienia z twórczością królowej kryminału i dla których „I nie było
już nikogo” będzie pierwszym spotkaniem z tą autorką, mogą się nieco
rozczarować, bowiem ta powieść nie oddaje w pełni zdolności Christie. Ma ona
przecież głowę pełna pomysłów, konstruuje świetne postaci jak Herkules Poirot i
serwuje niestandardowe rozwiązania. Ta jej powieść dosyć mi się spodobała, a
wciągnęła to na pewno, ale jednak nie należy do najlepszych. Jednak dla każdego
fana jest to lektura obowiązkowa, powinien sam wyrobić sobie zdanie na temat
tego jakże znanego kryminału.
Moja ocena: 7/10
Za lekturę dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat !
jest to lektura w mojej szkole, będę ją omawiać za rok lub dwa. powiem szczerze, że nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńTo że kocham Agathę Christie powszechnie wiadomo. Natomiast "I nie było już nikogo" bardziej znane pod tytułem "Dziesięciu murzynków" to jedna z moich ulubionych, a jednocześnie najlepszych książek autorki. Ta eliminacja poszczególnych bohaterów i zakończenie godne Christie. Rewelacja.
OdpowiedzUsuńwiem, że pani Christie to swoisty "klasyk", ale jakoś nie przepadam za jej książkami:/
OdpowiedzUsuńczytałam :) świetna książka :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wymyślona historia od samego początku aż do finału :)
Jedna z moich ulubionych tej Autorki :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam od tej książki swoją przygodę z Agatą Christie. Według mnie książka świetna:)
OdpowiedzUsuńCiągle sobie obiecuję, że w końcu sięgnę po książki tej pani, ale gdyby tak doba była dłuższa...
OdpowiedzUsuńMam tą książkę w bardzo bliskich planach czytelniczych.
OdpowiedzUsuńChcialabym przeczytac wszystkie ksiazki tej autorki:D
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze zetknięcie z Agathą Christie :) Bardzo dobra książka.
OdpowiedzUsuńA ja wciąż czekam na czas, żeby w końcu zapoznać się z książkami Christie...:)
OdpowiedzUsuń"Dziesięciu murzynków", czy też nowa, poprawna politycznie nazwa "I nie było już nikogo" od dawna za mną chodzi. Muszę w końcu ponownie się za nią zabrac i wrzucic recenzje. Dzięki za mobilizacyjnego kopniaka :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jako pierwszą tej autorki. Bardzo mi się podobała i do tej pory nie znalazłam lepszego dzieła Christie
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, aż wstyd:)
OdpowiedzUsuńOceniam bardzo podobnie. Byłam dość zawiedziona, jak na pierwsze spotkanie z autorką. :)
OdpowiedzUsuńChristie... Jej książki wołają mnie z daleka, kiedy jestem z bibliotece, ale jakoś nie miałam dotychczas możliwości, żeby po nie sięgnąć. Zawsze był większy priorytet czytelniczy. ;) Mimo że kocham kryminały i wiem, że powieści tej pani to kryminały naprawdę z najwyższej półki. Z tego co wiem, są lepsze i gorsze, ale i tak Agata Christie wyrobiła już sobie nieśmiertelną markę. ;)
OdpowiedzUsuńW młodości (okres gimnazjum ;d) czytałam kilka książek Christie, na tą jednak nie trafiłam, a wydaje się byc ciekawa ;) może w niedalekiej przyszłości odświeżę sobie jej dorobek.
OdpowiedzUsuń"I nie było już nikogo" jest tak dobrą powieścią, ponieważ przełamuje konwenanse. Nie ma humorystycznych postaci, żartów oraz spokojnej atmosfery małych miasteczek. Są za to brutalne zbrodnie i zdeterminowany morderca, który bohaterów skazał na śmierć zanim ci przybyli na Wyspę Żołnierzyków.
OdpowiedzUsuńWielką siłą powieści jest także jej nowoczesność- w 1939 kiedy została wydana musiała szokować. Postaci i motywy natomiast w ogóle się nie starzeją. Historia równie dobrze mogłaby mieć miejsce dziś.
http://piesbaskervillow.blog.pl/2013/03/06/i-nie-bylo-juz-nikog/