Cztery dziewczyny, trzy złamane
serca i jedno wciąż poszukujące miłości. Dziwnym zrządzeniem losu Sydney, Raven
i Kelly zostają porzucone przez swoich
ukochanych tego samego wieczoru. Zrozpaczone udają się, by wyżalić się przed
Alexią, która jako jedyna jeszcze nie doświadczyła pierwszej miłości. W
przypływie współczucia dla przyjaciółek i gniewu na ich byłych, dziewczyna
przygotowuje „Kodeks zerwań”. Znajdują się w nim zasady dotyczące postępowania
porzuconych nastolatek w stosunku do ich chłopaków, sposoby na zapomnienie i
ukojenie bólu. Ale czy dziewczyny zachcą stosować się do bardzo restrykcyjnych
punktów regulaminu? Czy „Kodeks zerwań” faktycznie zacznie działać? O tym
przekonacie się sięgając po „Złamane serca” autorstwa Pameli Wells.
Serce pierwsze: Ta straszna
chwila atakuje zupełnie znienacka. W jednej chwili witają się po treningu
drużyny koszykówki i wsiadają razem do samochodu, a w następnej rozpętuje się
burza. Sydney nie przyjmuje do wiadomości, że to musiało w końcu nastąpić, gdyż
już od jakiegoś czasu jej dwuletni związek z Drew był pasmem ciągłych kłótni i
nieporozumień, niekoniecznie z jego winy. Ale tego jednak się nie spodziewała.
Zostaje sama.
Powieść stworzona przez Pamelę
Wells to typowa historyjka dla nastolatek, w której nie zabraknie kłopotów
sercowych, nowych miłości, wielkiej przyjaźni, która czasem natrafia na
przeszkody i musi sobie z nimi poradzić, a także problemów z rodzicami i
trudności w szkole. Mieszanka ta z pewnością była udziałem każdej dorastającej
dziewczyny, więc miło byłoby przeczytać o tym, co kiedyś nas spotkało, na
kartach książki. Zachęcona przez liczne pozytywne opinie i zaciekawiona opisem
na okładce, sama zdecydowałam się na zapoznanie z opowieścią o złamanych
sercach. Z jakim skutkiem?
Serce drugie: Naprawdę starała
się, by w związku jej i Caleba się układało. Wiedziała, że jest notoryczną
podrywaczką i z tego też powodu może nie być łatwo, ale jednak angażowała się i
wszystko było na dobrej drodze. Do czasu, gdy na horyzoncie pojawił się kolega
z orkiestry. Na jego widok czuła, że motyle w jej brzuchu pląsają z radości i
nic nie mogła na to poradzić, choćby chciała. Punkt kulminacyjny miał miejsce
na imprezie, gdy po krótkiej rozmowie Horace niespodziewanie ją pocałował, a
świadkiem zdarzenia była jej obecny chłopak…
Kolejne złamane zerwaniem serce, czy może początek nowej miłości?
Już od początku nie byłam
zachwycona sposobem przedstawienia historii dziewczyn. Ich zachowania wydały mi
się dziecinne i infantylne, a niektóre wręcz zadziwiające - bo żeby dzwonić do
matki byłego chłopaka z nadzieją na jej wstawiennictwo? No proszę Was. Poza tym
fabuła moim zdaniem była banalna i nie zawierała w sobie nic odkrywczego,
kolejne miłosne kłopoty nastolatek, o których czytałam już wiele razy w różnych
książkach, a te tutaj mnie nawet nie zainteresowały. Wszystko to już było.
Możecie oczywiście liczyć na happy end, bo jakżeby inaczej w tego rodzaju
książce?
Serce trzecie: Kelly czuje
podekscytowanie na myśl, że może w końcu uda się jej spędzić z Will’em
walentynki, a wtedy oficjalnie stanie się on jej chłopakiem. Spotyka się z nim
już od kilku miesięcy, więc chyba ma prawo na to liczyć? Jednak jej nadzieje
okazuję się płonne, a Will oświadcza, że
nigdy nie mieli siebie na wyłączność i umówił się już z inną. Tutaj może pomóc
tylko Kodeks Zerwań.
Mimo że młodzieżowa powieść
autorstwa Wells nie była zbyt interesująca i odkrywcza, to jednak czytało się
ją szybko i łatwo. Działo się tak za sprawą bardzo prostego w odbiorze języka,
przez który można przewracać strony i dotrzeć do końca nie straciwszy wiele
czasu. Styl pozostawia sporo do życzenia przynajmniej dla mnie, ponieważ wolę
zostać porwana przez prozę i bogaty język, niż być raczona suchym i łatwym
tekstem. Kreacja bohaterek też nie jest idealna, choć niektóre z nich w jakiś
sposób polubiłam. Nie należy się jednak spodziewać portretów psychologicznych i
dogłębnej analizy postaci, które są w większości nijakie.
Serce czwarte: Alexia
przygotowuje Kodeks Zerwań dla przyjaciółek, jednocześnie marząc o miłości,
nawet jeśli miałoby się z nią łączyć cierpienie. Niespodziewanie na jej drodze
staje brat bliźniak Willa, jednak pod względem charakteru zupełnie do niego
niepodobny. Czy dziewczyna w końcu się zakocha?
„Kodeks zerwań” to młodzieżowa
historia dla dziewcząt, opowiadająco o typowych problemach wieku dojrzewania. Myślę,
że nastolatka będzie mogła utożsamiać się z którąś z bohaterek i odnajdzie w
książce siebie. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to książka jakich wiele, a
fabuła nie zachwyca, podobnie jak prosty język. Lekka lektura na jedno
popołudnie, choć osobiście uważam, że można znaleźć lepsze i ciekawsze książki
na tzw. „odmóżdżenie”.
Moja ocena: 5/10
nie przepadam za literaturą młodzieżową, ponieważ zwykle odczuwam, że jestem już na nią za stara, ale na tę książkę naprawdę mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńOjeje....słaba ocena jak widzę. Cóż póki co nie będę lecieć co do tej książki.
OdpowiedzUsuńnie, raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńdawno wyrosłam z tego typu książek ;]
Kupiłam jakiś czas temu i leży i czeka. Nie żałuję zakupu, bo spodziewałam się, że historia będzie raczej typową młodzieżówką - jak sama napisałaś, ale czasami takich książek nam trzeba. Jak będę w nastroju na taką powieść to przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, przy których nie trzeba zbyt wiele myśleć po dniu w szkole. Przeczytam
OdpowiedzUsuńczytałam, ale oceniłam wyżej. może po prostu potrzebowałam takiego "odmóżdżacza"...
OdpowiedzUsuńZupełnie nie mój klimat, w dodatku po recenzji widzę, że raczej przeciętna pozycja, więc nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńMam ambitniejsze książki do przeczytania, dlatego nie będę tracić na tą czasu, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńSzkoda mi czasu na takie przeciętne książki.
OdpowiedzUsuńZ tymi kodeksami tak to jest, że często są głównymi bohaterami książek dla nastolatek, bo całkiem łatwo jest wprowadzić do nich zasady, do których ciężko się stosować, a potem zrobić z tego powodu kłótnię między bohaterami... i fabuła jakoś się toczy :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej (już? :)) nie dla mnie.
już chyba nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńDo książki mnie nie ciągnie,może gdyby była młodsza ;)
OdpowiedzUsuńOj, nie dla mnie. ;) nie lubię takich młodzieżówek.
OdpowiedzUsuńNie jest to może jakaś wybitna książka, ale czasem warto po taką pozycje sięgnąć. Mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuń