niedziela, 19 maja 2013

Książkowi ulubieńcy: GONE


Post bierze udział w konkursie organizowanym przez CupoNation.pl oraz kreatywa.net.


Konkurs u Kreatywy zmotywował mnie niejako do opowiedzenia o jednej z moich ulubionych serii, czyli GONE. O czym są książki? Otóż pewnego dnia nad miasteczkiem Perdido Beach zupełnie znienacka pojawiła się nieprzejrzysta bariera o kształcie kopuły. Jednocześnie zniknęli wszyscy dorośli i nastolatki powyżej 15. roku życia. Pozostałe dzieciaki zostały uwięzione w środku i musiały same zatroszczyć się o siebie. Naturalnym biegiem rzeczy wyłoniła się grupa przywódców, próbujących zaprowadzić spokój w mieście, uspokoić ludzi i zmotywować ich do pracy. 

Spodziewali się, że ktoś ich uratuje, że sytuacja się wyjaśni, że następnego dnia bariera zniknie, ale mijały miesiące i sytuacja się nie zmieniała. Problemem nie był tylko brak dorosłych, odizolowanie od rodzin i przyjaciół. Wśród mieszkańców kopuły zaczęły się pojawiać moce. Niektórzy z nich potrafili biegać z ogromną prędkością,  świecić,  emitować ciepło, unosić przedmioty na odległość. W ten sposób ocaleni podzielili się na dwie walczące ze sobą grupy. Ale to nie koniec, bo mieszkańcom Perdido Beach przyszło zmierzyć się z większymi wyzwaniami. Brakowało im jedzenia, pola atakowały szkodniki, zjawiska atmosferyczne takie jak deszcz omijały miasto. Pojawili się prorocy, głoszący tezy zachęcające zdesperowanych do pozbawienia się życia. A w końcu zapanowała nieprzenikniona ciemność. Największy strach budzi jednak potwór mieszkający pod ziemią, zwany Gaiaphage. 


"-Ale to nie szkodzi, bo rzeczy, którymi się martwisz, prawie nigdy się nie zdarzają, prawda? 
-Tak-przyznała dziewczynka.- Ale rzeczy, o których marzę, też się nie zdarzają." 

Michael Grant miał świetny pomysł na serię i w pełni go wykorzystał. W każdej części zsyła na bohaterów kolejne katastrofy i sprawdziany ich odwagi, honoru, przyjaźni. Nie sposób się spodziewać, w jakim kierunku potoczy się akcja, gdyż autor chętnie sięga po radykalne rozwiązania. Potrafi uśmiercać bohaterów, skazywać ich na tortury i cierpienie, nie korzysta z prostych zakończeń w stylu happy end. Woli zrobić coś, by zszokować czytelnika i zapisać książkę w jego pamięci, co zresztą doskonale mu się udaje. Wzbudza grozę, złość, współczucie, obrzydzenie. Nie waha się przed brutalnymi, krwawymi scenami rodem z horroru.

"-Opowiem ci dowcip, Cigarze. Rozum i szaleństwo idą razem na spacer w ciemności szukając wyjścia -Cigar roześmiał się, jakby to było zabawne.
-Wiesz chociaż jaka jest puenta, biedny, szalony chłopaku?
-Nie - przyznał Cigar.
-Ja też nie więc po prostu idźmy przed siebie, póki starczy nam sił.”  

W kolejnych rozdziałach wydarzenia są przedstawione z perspektywy różnych bohaterów, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Postaci jest cała masa i są oni ogromną zaletą książek, gdyż każdy czytelnik znajdzie w tej rozmaitości charakterów swoich faworytów, którym będzie kibicował. Są oni bardzo realistyczni i w normalnych świecie mogłabym się z nimi zaprzyjaźnić. Są to nastolatki, które musiały wcześnie dojrzeć pod wpływem trudnej sytuacji, dlatego wykazują się odwagą i dojrzałością nad wiek. Jednocześnie mają chwile zwątpienia, gdy czują się tylko dziećmi, które pragną, by ktoś je poprowadził, pokazał im właściwą drogę. Czyni ich to jeszcze bardziej realnymi i bliskimi czytelnikowi. I o dziwo bohaterowie negatywni budzą dużo większe emocje niż ci nacechowani pozytywnie. Zdarzają się całkowicie źli i zepsuci jak np. Drake, ale niektórzy zmagają się ze swoją ciemną stroną, jednocześnie potrafiąc okazać przebłyski dobrej woli.

"- Sadyzm - powiedziała Diana - czerpanie przyjemności z cierpienia innych. Drake rozciągnął usta w swym rekinim uśmiechu - Nie boję się słów. - Gdybyś się ich bał, nie byłbyś psychopatą."


Uwielbiam styl pisarski Michaela Granta! Nie zanudza on czytelnika przydługimi i niepasującymi do sytuacji opisami, a jednocześnie dokładnie obrazuje świat przedstawiony. Robi to w taki sposób, że czytelnik z przyjemnością poznaje poszczególne miejsca przedstawione w książce i jest to dla niego naturalnym doznaniem, a nie męczarnią. Poza tym pisarz przekazuje wiele trafnych spostrzeżeń i przemyśleń. Jego cechą charakterystyczną jest poczucie humoru: zabawne sytuacje, wywołujące śmiech dialogi, w ten sposób oswaja nas też z postaciami i wzbudza sympatię do nich.


Pojawiające się w GONE wątki miłosne nie są natrętne, wysunięte na pierwszy plan, przesłodzone czy denerwujące czytelnika. Wręcz przeciwnie, w książkach najważniejsze jest przetrwanie w groźnym świecie ETAPU i znalezienie odpowiedzi na gnębiące mieszkańców Perdido Beach pytania, jak doszło do powstania bariery i co jeszcze ich czeka. Tymczasem miłość chowa się gdzieś w tle, zepchnięta tam przez strach, cierpienie i niebezpieczeństwo. Sami będziecie z niecierpliwością śledzić uczucia młodocianych bohaterów i błagać o więcej! Zakochanych par jest kilka, niektórzy dopiero się poznali, inni są już w zaawansowanym etapie związku, kolejni bronią się przed uczuciem. Największe emocje budzą Caine&Diana oraz Sam&Astrid. Ja z całego serca kibicuję tym pierwszym, gdyż ich uczucie nie jest  cukierkowe, a raczej mroczne i magnetyczne.

"- Nadal śni ci się, że dręczysz zwierzęta? 
- Nie, doktorze, śni mi się, że dręczę pana."


Jak zaczęła się moja przygoda z GONE? Pierwszą część wypożyczyłam z biblioteki i pomysł autora mi się spodobał, choć Niepokój nie zrobił na mnie jeszcze takiego wrażenia jak późniejsze tomy. Sięgnęłam po drugą część, znudziła mnie i przeczytałam przy drugim podejściu. A potem już było z górki, bo dzięki kolejnym tomom zakochałam się w serii! Na początku Grant nie pokazuje wszystkiego na co go stać, woli dawkować emocje i napięcie. W pierwszych częściach bohaterowie są jeszcze trochę dziecinni, rozgrywające się wydarzenia bardziej przyziemne, a emocje u czytelnika umiarkowane. Dopiero „Kłamstwa” rozpoczynają niesamowitą przygodę, niepokoją i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Im dalej, tym więcej brutalnych scen, problemów, odpowiedzi na dręczące nas od początku pytania, ale też bohaterowie pokazują pazur. Widoczna jest ich zaskakująca przemiana na przestrzeni czasu i nowe oblicza.


"-Mamy system mierzenia mocy- oznajmił Caine. -Właściwie wymyśliła go Diana. Umie odczytać człowieka, jeśli złapie go za ręce. Określa, jaką ma moc. Opisuje to jak zasięg w komórce. Jedna kreska, dwie, trzy. Wiesz co ja mam? 
-Świra?"  


"-Bez urazy, Sam, ale zjeżdżasz z drogi. Zjeżdżasz z drogi! Sam! Zjeżdżasz z drogi! 
-Nieprawda. Zamknij się - warknął Sam, wyjeżdżając z powrotem na drogę, po tym jak samochód omal nie wylądował w rowie." 

GONE to seria oryginalna, świeża i nieprzewidywalna. Nie powiela znanych nam schematów, gdyż autor w każdym tomie wymyśla coś nowego i niepowtarzalnego. Im bardziej zagłębiałam się w świat ETAPU, tym większe były emocje i bardziej ekstremalne rozwiązania. Na brak akcji nie można narzekać, choć w tomach pierwszym i drugim nie jest jeszcze tak ekscytująco jak później. Autor bez skrupułów zostawia czytelnika z wyrazem przerażenia na twarzy, on nie lubi happy endów. Aż strach się bać, jaki będzie finał. Dobrze umiejscowiłam ten post w czasie, gdyż już w przyszłym miesiącu w Polsce ukaże się ostatnia, szósta już część. Wierzę, że to będzie coś wielkiego. Grant zaserwuje nam zakończenie, o którym nie uda się zapomnieć. Czekam z ogromną niecierpliwością, jak jeszcze nigdy, a Was zachęcam, ba! zmuszam do poznania całej serii. GONE to fascynująca rozrywka, dramatyczne wydarzenia, brutalne sceny i plejada niezwykłych osobowości.

Seria GONE:
1.Niepokój
2.Głód
4.Plaga
6.Światło (polska premiera: czerwiec 2013)

8 komentarzy:

  1. mam od dawna ochotę, ale jeszcze nie miałam okazji dorwać się do "Niepokoju" :)
    życzyłabym Ci powodzenia w konkursie, ale sama rozumiesz - też biorę udział w tym konkursie :p chociaż ja zrobiłam to trochę inaczej: nie do końca w formie recenzji. ale muszę przyznać, że widzę w Tobie poważną konkurentkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię tę serię :) Skończyłem już pierwszą część a w domu wypożyczone leżą już druga i trzecia więc mam nadzieję zabrać się za nie szybko c: Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również jestem fanką tej serii, i to bardzo dużą. Z niecierpliwością czekam na ostatni tom, mimo że nie przeczytałam jeszcze piątego. Ale ten już czeka na półce i się doczekać przeczytania już nie może.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie czytam "Kłamstwa" i książka już od początku jest świetna! Caine&Diana - uwielbiam ich. :) Myślę, że Gone będzie jedną z moich ulubionych serii. ;)
    Pozdrawiam!
    Ch.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę serię, jest niesamowita!

    Zapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. A właśnie szukałam jakiejś serii dla siebie - zmęczyło mnie szukanie co kilka dni nowej książki dla siebie :D Chyba się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny post! :D Też mam zamiar wziąć udział, ale wciąż myślę, co wezmę. ;)
    Powodzenia kochana! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam pierwszą część i muszę przyznać, że bardzo ciekawa ;D Jakoś nigdy nie mam czasu na wypożyczenie kolejnych części, a z tego co wiem w bibliotece jest ich cztery, albo pięć. Muszę nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń