wtorek, 2 października 2012

Sto Tysięcy Królestw - N. K. Jemisin


Yeine Darr po śmierci swojej matki zostaje wezwana do stolicy Stu Tysięcy Królestw, miasta Sky. Rozkaz przyprowadzenia dziewczyny wydał jej dziadek, Dekarta,  którego ta z kolei nigdy nie widziała. Matka Yeine wyszła za mąż za barbarzyńcę z północy, a jej ojciec wyrzekł się jej i przestał utrzymywać z nią kontakty. Dekarta jest władcą państwa, ale z uwagi na podeszły wiek pragnie wybrać swojego następcę. O koronę wraz z dwojgiem innych kandydatów będzie walczyła Yeine, niekoniecznie z własnej woli. Dziewczyna nie ma pojęcia dlaczego dziadek okazał jej tak wątpliwą przyjemność, ale nie zamierza odpuszczać, dopóki nie rozwikła tej zagadki. W pałacu, gdzie od tej pory zamieszka, każdego powinna traktować jak wroga, bo mało kto żywi dla niej przyjazne uczucia. Szczególnie niebezpieczni są Enefadeh, czyli zniewoleni przez Arameri i posłuszni im, bogowie. Czy Yeine podda się w nierównej walce, czy może jednak zawalczy o tron? Jakie sekrety kryje w sobie Sky i jego mieszkańcy?

„Sto tysięcy królestw” to pierwsza część Trylogii Dziedzictwa autorstwa N. K. Jemisin, a zarazem jej debiutancka powieść, która zyskała wiele nominacji do prestiżowych nagród. Ile prawdy jest w hymnach pochwalnych na jej temat? Nie jestem fanką gatunku fantasy i rzadko sięgam po tego typu pozycje, jednak ta zaciekawiła mnie, a i nie bez znaczenia był fakt, że została wydana przez jedno z moich ulubionych wydawnictw. Poza tym nie zaszkodzi czasem oderwać się od swoich przyzwyczajeń i ulubionych gatunków. Tak więc trafiłam do świata powieści fantasty, ale zupełnie innego niż się spodziewałam i przyznaję, że ten świat bardzo mi się spodobał. W miejscu, gdzie pokonani bogowie służą ludziom jako broń, a jedynym, którego można wyznawać jest Itempas, pojawia się wiele ciekawych legend, podań i zwyczajów.

Właśnie dzięki pomysłowości i oryginalności autorki, książkę czyta się tak dobrze. Nie wzoruje się ona na często powielanych schematach bohaterów i różnych istot, lecz tworzy własne postaci i prawa kierujące światem. W Stu Tysiącach Królestw można wyróżnić wiele plemion, a zwyczaje i tradycje niektórych z nich zostały nam przybliżone. Podobnie jest z opowieściami o powstaniu wszechświata, Ziemi,  rodzaju ludzkiego. Jemisin zaprezentowała również ciekawe pomysły dotyczące Wojny Bogów, jej skutków oraz innych zdarzeń niemających odzwierciedlenia w realnym świecie. Dzięki tak dużej dawce nowych dla czytelnika rzeczy, książkę czyta się bardzo szybko, gdy już się ją zacznie strona za stroną lecą w zatrważającym tempie. Mimo to lektura zajęła mi naprawdę dużo czasu, gdyż byłam zajęta, a nie czułam czegoś w stylu „umrę, jeśli zaraz się nie dowiem, co będzie dalej”. I tak oto zostawiałam książkę z lekkimi wyrzutami sumienia na dzień następny.

Przyjemne czytania jest także zasługą lekkiego i przemawiającego do czytelnika języka. Nawet opisy przedstawiają obiekty tak nietuzinkowe, że nie nużą i nie odróżniają się tak bardzo od akcji, której jest wiele. Jednak sporą część zajmują także odczucia bohaterów, co mnie bardzo przypadło do gustu, mogłam się z nimi bardziej utożsamić. Fabuła powieści jest ciekawa i frapująca, właściwie aż do samego końca nie wiemy co się wydarzy, choć z drugiej strony zakończenie nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia, do całości podeszłam z umiarkowanym entuzjazmem, ale też się nie nudziłam. Zaletą jest plejada postaci, tak boskich jak i ludzkich. Podsumowując, „Sto Tysięcy Królestw” nie zrobiło na mnie piorunującego wrażenia, ale jednak bardzo mi się spodobało. Na pewno nie nudziłam się podczas lektury, a przewidzieć następnych stron w tej książce nie sposób. Polecam przede wszystkim wielbicielom gatunku, choć nawet ja, a do fanek fantasy nie należę, spędziłam z tą powieścią przyjemnie czas i Wam również tego życzę. 

 Moja ocena: 7/10

                                        




22 komentarze:

  1. Już wiem co znajdzie się na mojej półce w ciągu kilku dni :D
    Uwielbiam takie książki !!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym dostać w swoje łapki, a tu jeszcze tyle książek do kupienia!
    Pozdrawiam! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą masą książek, które chce się kupić zawsze jest problem :D

      Usuń
  3. Nie do końca moje klimaty, ale kto wie, ostatnio pomału przełamuję się do różnych gatunków literackich :) więc może i tę książkę przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje klimaty też to nie były, a jednak mi się bardzo podobało, może z Tobą byłoby podobnie

      Usuń
  4. Ciekawa historia, czemu nie. Zapiszę sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że fabuła interesująca, dzięki niej się skusiłam ;)

      Usuń
  5. słyszałam już co nieco o książce, więc może i ja dam się namówić w swoim czasie na lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem fajną fantasy i z chęcia sięgnę po tą książkę, tym bardziej że zapowiada się bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powieść ciekawi mnie od dłuższego czasu, ale odpychają mnie wątki erotyczne, które podobno się pojawiają, ale nie wspomniałaś o tym, więc chyba nie jest aż tak źle. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest ich wiele, a nie wspomniałam, bo nie wiedziałam co napisać :D

      Usuń
  8. Wiele o niej słyszałam, muszę przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka bardzo mi się podobała i nie mogę się doczekać jej kontynuacji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie ta książka momentami nużyła, ale niecierpliwie czekam na kontynuację :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że mamy podobne odczucia w stosunku do STK :) Ciekawa jestem, kiedy kontynuacja... chociaż zupełnie nie mam pomysłu na to, jak autorka pociągnie dalej tę historię :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też nie mam pojęcia, co autorka wymyśli :D

      Usuń
  12. Jeja, jak ja chcę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  13. W sumie nie spotkałam się jeszcze z negatywną recenzją, więc chyba się na nią skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba zacznę się za nią rozglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ciekawa recenzja, ale książka raczej nie w moim klimacie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Książka mnie nie zachwyciła. Jak dla mnie wszystkie wątki były za bardzo zagmatwane i brakowało im spójności. Z tego powodu można mieć trudności w zrozumieniu całościowej koncepcji danej sytuacji. Ale rzeczywiście czytało się ją szybko i w miarę miło. Dlatego pewnie i tak sięgnę po kontynuację choćby z czystej ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń