sobota, 6 października 2012

Wejście w zbrodnię - Jill Hathaway


Słyszeliście kiedyś o chorobie zwanej narkolepsją? Wyobraźcie sobie, że w każdej chwili możecie stracić przytomność, kontrolę nad swoim ciałem. Nie macie żadnego wpływu na to, kiedy dostaniecie napadu, czy będziecie wtedy w pracy, na oczach wszystkich, czy w odosobnieniu. Ciężko jest żyć w przeświadczeniu, że większość ludzi uważa Cię za wariata i ciekawy temat do plotkowania. Po prostu co jakiś czas odpływasz, a lekarstwa niewiele pomagają. Właśnie na taką przypadłość cierpi Sylvia. Jednak dziewczyna skrywa także inną tajemnicę, którą wyjawiła tylko raz, swojemu ojca. Po tym incydencie została wysłana na wizytę do psychiatry, więc nauczona doświadczeniem, dała sobie spokój z tłumaczeniem ludziom, co dokładnie ją spotyka, gdy traci przytomność. A w takich chwilach dziewczyna wnika do umysłów innych osób i na krótki czas staje się nimi, choć nie ma wpływu na ich postępowanie. Jak bezsilna musi się czuć, gdy dochodzi do morderstwa…

„Wejście w zbrodnię” to książeczka raczej niepozorna. Jej objętość jest niewielka, bo to niecałe 300 stron, okładka specjalnie się nie wyróżnia, a w blogosferze rzadko pojawiają się jej recenzje. Dostałam i odstawiłam ją na bok, jednak po pewnej pozytywnej opinii na jej temat postanowiłam czym prędzej się za nią zabrać. „Wejście w zbrodnię” to kryminał z wątkiem nadnaturalnym, dzięki któremu książką jest o wiele ciekawsza i inna od typowych powieści z tego gatunku. Autorką jest Jill Hathaway, która ukończyła literaturę angielską na uniwersytecie, a obecnie pracuje jako nauczycielka. Jej powieśc została bardzo dobrze przyjęta w wielu krajach i uważam, że w Polsce również powinna być bardziej znana. Nie jest to wymagająca lektura i frapująca zagadka, ale mimo to nie tak łatwo było mi domyślić się całego rozwiązania, choć miałam pewne podejrzenia. Właściwie to się one sprawdziły, ale nieważne, czytało się wyśmienicie!

Już na początku dałam się porwać prozie Hathaway, język jakim się posługuje jest prosty i lekki, dzięki czemu ani się obejrzymy, a już po lekturze. Mnie zajęła ona niecałą dobę, z przerwami na szkołę, naukę i inne zajęcia, a to moim zdaniem wynik bardzo dobry. Najważniejsze, że książka wciąga, bo choćby język był piękny, a fabuła oryginalna, to nie jest dobrze, gdy nie mamy ochoty do powieści wrócić, nieprawdaż? Żałowałam trochę, gdy już było po wszystkim, bo zainteresowała mnie nie tylko zagadka, ale też życie głównej bohaterki. W „Wejściu w zbrodnię” nie brakuje akcji, ale pojawiają się również retrospekcje, które podobają mi się w niemal każdej książce, z którą mam do czynienia.  Bardzo lubię takie zabiegi przeniesienia czytelnika do przeszłości. Jedyny element,  który zmniejsza pozytywny wydźwięk całości, to wątek romansowy. Jest on naiwny i trochę denerwujący, dziewczyna ledwo poznała chłopaka, a niedługo później stwierdza, że go kocha. Miał też w tym swój udział bohater męski, który wyjątkowo nie przypadł mi do gustu. Jednak w przypadku pozostałych postaci było o wiele lepiej.

„Wejście w zbrodnię” to niewymagający, ale bardzo wciągający kryminał. Dzięki niewielkiej objętości uprzyjemni nam zaledwie jeden wolny wieczór, ale warto się z nim zapoznać. Oprócz typowej dla tego gatunku intrygi, mamy do czynienia z ciekawych wątkiem fantastycznym. Mimo słabszego wątku romansowego, całość odebrałam bardzo pozytywnie. Gdyby autorka napisała jeszcze jakąś inną powieść kryminalną, z chęcią się z nią zapoznam. Tymczasem polecam „Wejście w zbrodnię” Wam, mam nadzieję, że się nie zawiedziecie.

 Moja ocena: 8/10


Zapraszam do zapoznania się z moją opinią na temat filmu "Jesteś bogiem" :)



32 komentarze:

  1. Oj, zapowiada się świetna książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książeczka na mojej półce, zachęcona pozytywnymi recenzjami postanowiłam sobie ją sprawić. I jest. Ale z powodu wielu książek do recenzji, wciąż czeka na swoją kolej. Po Twojej opinii muszę przyspieszyć jej przeczytanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tak samo, po pewnej recenzji przeyspieszyłam i nie żałuję :D

      Usuń
  3. Książka czeka na mnie na półce w kolejce na przeczytanie. Jestem ciekawa, czy i mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam pozytywne opinie i Ty ją potwierdzasz wiec na pewno po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygowałaś mnie tą pozycją:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka zapowiada się świetnie! A jeśli ty oceniłaś ją 8/10 to musi być super! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje się być ciekawa, rozejrzę się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety ten marny wątek romansowy przekreślił książkę w moich oczach, bo w końcu praktycznie ciągnie się przez jej całość...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tylko trochę raził, ale reszta mi się podobała :)

      Usuń
  9. No i przyznam rację, mała, niepozorna, nie zwróciłam na nią szczególnej uwagi. A tu się okazuje, że taka ciekawa :) Tylko ten romans mnie odrzuca ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Spodobała mi się ta książka i cieszy mnie to, że nie jestem w tych odczuciach osamotniona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo chcę tę książkę przeczytać. Przywodzi mi trochę na myśl "Ukryte", ale wydaje się być dużo lepsza - na tamtej pozycji niestety się zawiodłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Może kiedyś. Zapraszam do mnie na nową recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  13. I kolejna recenzje, w której ktoś poleca tę książkę. A miałam jej nie czytać :D Teraz jej gdzieś poszukam bo ciekawi mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Moze kiedys przeczytam, na razie nie jestem w pelni do niej przekonana...

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytam ostatnio same dobre opinie o tej książce, pewnie i ja się na nią skusze w końcu.

    OdpowiedzUsuń
  16. ugh, nigdy nie chciałabym cierpieć na narkolepsję, zresztą- kto by chciał. Choroba nie wybiera.

    OdpowiedzUsuń
  17. Książkę mam, a skoro mam, na pewno przeczytam. Kryminały - zdecydowanie. Romans - ergh... Mam nadzieję, że jednak więcej tam tego pierwszego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Książkę mam w planach, jako takie czytadło na jeden wieczór powinna się sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja nie przepadam za takimi książkami, ale pochwalę się - wiedziałam, co to narkolepsja ;P W dodatku ten wątek romantyczny mnie odstrasza. Po ostatniej książce stronię od romansów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo :D Ale ten wątek da się przeżyć, naprawdę, a całość jest bardzo interesująca :)

      Usuń
  20. Zapowiada się bardzo ciekawie. Jeżeli gdzieś spotkam to chętnie przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie lubię kryminałów za bardzo, więc chyba tym razem sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię kryminały, a o tym słyszałam, że jest dobry. Na pewno przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Brzmi ciekawie. Na razie raczej się nie skuszę, ale z pewnością polecę książkę mojej mamie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zachęciłaś mnie. *.* Chcę bardzo przeczytać, chociaż też pewnie domyślę się rozwiązania. ;)

    OdpowiedzUsuń