niedziela, 12 lutego 2012

"Jeden dzień" - David Nicholls

            15 lipca 1988 roku to ten dzień, gdy wszystko się zaczęło. Magiczna data, która dała początek historii Emmy i Dextera. Choć chwile, które wtedy spędzili razem w morzu czasu mogły wydawać się mało znaczące, to jednak wpłynęły na całe ich późniejsze życie. Na długo zapamiętają noc po zakończeniu studiów, którą spędzili na długich rozmowach o przyszłości, obawiając się jej i nie chcąc wkraczać w dorosłość. Jak będzie wyglądać ich życie tego dnia, przez kolejnych 20 lat? Nie jest to standardowa historia miłosna z natłokiem uczuć, wyznań i wielkich słów. Młodzi ludzie to tylko świetni przyjaciele stanowiący zgrany zespół: Em i Dex, Dex i Em. Kiedy w końcu zrozumieją, ile dla siebie znaczą?
                „Jeden dzień” to powieść opowiadająca o miłości, przyjaźni, odnajdywaniu się w dorosłym życiu i szukaniu miejsca w świecie. Doczekała się ona ekranizacji z Anne Hathaway i Jimem Sturgessem w rolach głównych. Autorem książki jest David Nicholls, czyli urodzony w 1966 roku angielski aktor z wykształcenia, a obecnie pisarz i scenarzysta z powołania.

               Przyznam, że po tej powieści spodziewałam się czegoś innego. Czego? Więcej romantyczności, wyznań miłości , podniosłych chwil i zdań wyciskających łzy z oczu. To, że takich elementów tutaj zabrakło nie jest złe, czyni bowiem książkę bardziej realistyczną. Pokazuje, że życie to nie bajka, w której wszystko pięknie się kończy, że zwykle więcej jest upadków niż wzlotów i wcale nie tak łatwo jest być spełnionym człowiekiem. Los wciąż rzuca bohaterom kłody pod nogi, nie pozwalając im długo cieszyć się chwilami szczęścia. Gdy Em się układa, Dexter się stacza, gdy Dex zaznaje radości, Em przeżywa kryzys. Jednak czy do końca tak będzie? Przekonajcie się sami.
                W książce występuje narrator wszechwiedzący, trzecioosobowy, jednak wydarzenia poznajemy z perspektywy dwóch głównych postaci: Emmy i Dextera. W każdym rozdziale mamy przedstawiony jeden dzień z życia ich obojga – 15 lipca, od roku 1988 do 2007. Dodatkowo na ostatnich stronach zawarte są także migawki z przeszłości, wspomnienia pierwszego spotkania przeplecione ze współczesnością.
                Emma, jaką poznajemy na początku to świeżo upieczona absolwentka, która z wyróżnieniem ukończyła studia. Ładna, mądra, gotowa walczyć jak lwica w obronie swoich racji idealistka, mająca jasno wyrobiony pogląd na każdą sprawę.  Jest tylko trochę niepewna siebie, lubiąca wyolbrzymiać swoje wady. Dexter z kolei to zarozumiały, arogancki i bardzo pewny siebie młodzieniec, także absolwent. Urody mu nie można odmówić, ale skromności i odrobiny dystansu do samego siebie owszem.
                „Jeden dzień” to historia przyjaźni i miłości, historia życia dwojga ludzi, których drogi stale się ze sobą schodzą i nie mogą rozejść na zbyt długo. Choć nie znajdziemy to wielu romantycznych sytuacji i pięknych gestów, to jednak momenty wzruszające także występują. Ale w końcu czyny mówią więcej niż słowa. Z reguły jednak na kartach powieści mamy przedstawione realia codziennego życia, bez zbytnich upiększeń, w związku z czym nastrój po przeczytaniu jest bardziej pesymistyczny niż optymistyczny i skłaniających do zastanowienia: jak będzie wyglądało nasze życie w przyszłości? W jakim stopniu mamy na nie wpływ, a w jakim to, jak potoczy się nasza historia, nie zależy od nas? Ciekawa, poruszająca fabuła i nieszablonowi bohaterowie – zachęcam do przeczytania!

Moja ocena: 8/10

17 komentarzy:

  1. Ależ ja ci zazdroszczę że miałaś możliwość przeczytać tą książkę. Też chce! Chyba będę musiała się wybrać na małe książkowe zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, chyba przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O książce może i słyszałam, ale jakoś nie byłam nią zainteresowana, po Twojej recenzji z chęcią ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka kupiona, czeka na półce na swoją kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobała mi się, ale jakiegoś szału dla mnie nie było ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądałam niedawno film nakręcony na podstawie tej powieści. Film był nieco chaotyczny i brakowało mu głębi, ale miał i swoje dobre momenty. A co do książki to posiadam ją od zeszłego roku, ale jeszcze jej nie przeczytała. Może za jakiś czas...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam na półce, więc zobaczymy czy będę w pełni zadowolona. : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjemnie się zapowiada, na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od dłuższego czasu obiecuje sobie przeczytać tę książkę i zawsze zwlekam. Muszę jednak nadrobić te zaległości, bo widzę, że zapowiada się ciekawa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ochotę przeczytać tę książkę, ale ostatnio jest o niej głośno i trochę mój entuzjazm słabnie. Akurat brak momentów wyciskających łzy to dla mnie raczej plus. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej nie sięgnę, za dużo romansu

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejna pozytywna recenzja, chyba muszę się za nią rozejrzeć. Martwi mnie trochę ta mała ilość scen miłosnych, bo właśnie je najbardziej lubię w tego typu literaturze - drobne gesty, pocałunki itp.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawno już o niej myślałam ale jakoś nigdzie nie mogę jej znaleźć ;/ No nic po takiej recenzji będę jej szukać dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Naszło mnie skojarzenie z filmem Kiedy Harry poznał Sally. Być może za jakiś czas poszukam tej książki, albo obejrzę film.

    OdpowiedzUsuń
  15. Koniecznie chcę przeczytać, tym bardziej, że to kolejna pochlebna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zazdroszczę, bo mam tę książkę w planach już od jakiegoś czasu ;) Pamiętam że gdy oglądałam film, bardzo spodobała mi się fabuła i od tej pory zastanawiam się, jak poradził sobie z nią autor książki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Poluję już od jakiegoś czasu na tą książkę, mam nadzieję że niedługo już wpadnie w moje ręce :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń