czwartek, 6 lutego 2014

Dziedzictwo - C. J. Daugherty



Allie po wakacjach wraca do Akademii Cimmeria, jedynego miejsca, gdzie może czuć się w miarę bezpiecznie. A to dzięki ochronie dyrektorki i trosce Cartera, na spotkanie z którym dziewczyna czeka z niecierpliwością. Jednak na drodze dwojga zakochanych stanie nie tylko Sylvain, początkowo będący jedynie dobrym przyjacielem Allie, ale też Nocna Szkoła. W Cimmerii działa szpieg z zewnątrz, atmosfera podejrzliwości narasta i wszyscy stają przeciw sobie. Jak w tej sytuacji odnajdzie się Allie? Czy faktycznie Akademia Cimmeria jest bezpiecznym miejscem dla uczniów?

Do przeczytania mojej recenzji zapraszam TUTAJ

Moja ocena: 8/10

wtorek, 4 lutego 2014

Złodziejka książek - Markus Zusak


Historia złodziejki książek zaczęła się pewnego mroźnego dnia, gdy dziesięcioletnia dziewczynka podróżowała pociągiem wraz z matką i braciszkiem do swojego nowego domu. Nagły atak kaszlu i wszystko skończyło się w oka mgnieniu, zostały tylko dwie postacie stojące w śniegu przy małej mogile. Wtedy stało się to po raz pierwszy, Liesel ukradła książkę, która miała jej potem przypominać o bracie. Trochę później dowiedziała się, że jej tytuł to „Podręcznik grabarza”, a jeszcze wiele czasu minęło, zanim udało się jej ją przeczytać. Matki dziewczynki nie było stać na utrzymanie dzieci, więc Liesel trafiła do rodziny zastępczej, czyli grubej kobiety miotającej na prawo i lewo przekleństwami i spokojnego, wysokiego człowieka. Człowieka, który grał na akordeonie, sprzedawał skręcane przez siebie papierosy, siedział przy dziewczynce, gdy nocne koszmary nie dawały jej zasnąć. Człowiek ten nazywał się Hans Hubermann.

„Złodziejka książek”, historia dziewczynki, która kochała słowa. Mieszkając w faszystowskich Niemczech wiele trzeba, by nie dołączyć do ślepo podążającego za Hitlerem narodu. Na szczęście są rodziny takie jak Hubermannowie, którzy wyciągają pomocną dłoń do zaszczutych i uciśnionych, ludzie odważni i dobrzy. Liesel wychowuje się w najlepszym możliwym dla siebie otoczeniu, choć może nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Jej światopogląd zmienia się, gdy poznaje prawdę o przyczynie porażek swojej rodziny i choć jest zaledwie nastoletnią dziewczynką, przeżyła więcej, niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić. Ale najważniejsze dla niej było poznanie prawdziwej przyjaźni, która została zapoczątkowana w ciemnej, zimnej piwnicy podczas II wojny światowej.   

Są książki ciekawe, które wciągają nas od pierwszej do ostatniej strony i możemy z radością napisać w recenzji, że „szybko się czytało”. Są książki z otwartymi zakończeniami, przy których walimy głową w ścianę, że nie przeżyjemy rocznego czekania na kontynuację. Są książki z przystojnymi, idealnymi męskimi bohaterami, którzy sypią jak z rękawa sarkastycznymi, aroganckimi uwagami i rzucają tym czytelniczki na kolana. Potem oglądają takie na tumblrze setki obrazków z postaciami bohaterów i wzdychają do ruchomych gifów. Sama taka jestem. Uważam, że jak książkę się czyta szybko to już jest dobrze, męscy bohaterowie są zawsze w cenie, a i zawsze nie mogę się doczekać następnego tomu. Ale są też książki większe niż to wszystko i napisanie na ich temat, „wciąga, zaskakuje, chcę kontynuacji (?!)” wydaje się tak bardzo niewłaściwe.


„Złodziejka książek” należy do tego nielicznego grona powieści niezwykłych. Napisanych tak pięknie, zarazem prosto i poetycko, że każde słowo niemal wzrusza i chciałoby się je smakować bez końca. Opisujących rzeczy tak straszne, że trudno sobie wyobrazić, jak wiele może przeżyć jeden człowiek. Mówiących o miłości jako o uczuciu, które może trwać mimo tego, że nie doczekuje się finału. Pokazujących przyjaźń, która nawiązuje się w najtrudniejszych momentach w życiu i nadaje mu sens. Opowiadających o ludziach, którzy są niczym cisi aniołowie i przywracają wiarę w dobro i piękno. O których nie da się pisać bez łez w oczach. To jest właśnie „Złodziejka książek”. Wielkie słowa, bo i książka wielka. 

Moja ocena: 10/10

niedziela, 2 lutego 2014

#2. Muzyczny post

Uwaga, uwaga, przybywam do Was z nowymi tytułami do przesłuchania! Właśnie one grały w moich słuchawkach najczęściej w ciągu ostatnich 2 tygodni. Szczególnie polecam "Human", "Battlefield" i "The only one". "Medicine" jest dość nostalgiczne, z kolei "Hall of fame" daje niezłego kopa, ta piosenka nigdy mi się nie znudzi! A "Train" odkryłam podczas oglądania Pretty little liars, piękna. Polecam wszystkie :)





















Miłego słuchania!